HEGEROTH – wywiad

„Rynek black metalu poszedł w nowe nurty… (…) Co do diabłów, orgii i makijaży to nigdy nas to nie kręciło, 20 lat temu też byliśmy sobą i nie robiliśmy tego… (…) co do historii, to jest jakiś urok śląska (…), jego okolic i historii, która też w pewnym sensie jest diabelska.”

Witam Panowie! Przeglądając Waszą biografię chciałem dowiedzieć się coś więcej o nieistniejącym już zespole MORTIFIER, w którym grało dwóch członków HEGEROTH. Jednak na Encyclopaedia Metallum znalazłem pięć kapel o tej nazwie, lecz żadną z nich nie był raczej ten MORTIFIER… Jak było w waszym przypadku? Po co muzycy odeszli od jednego zespołu by założyć kolejny zespół?

Bene: Witaj, jak wspomniałeś o Encyclopaedia Metallum to zerknąłem tam i jest tam nasz Mortifer (melodic black metal, Poland), łącznie z fotami i okładkami z przed 20 lat… 🙂 Dzisiaj w Hegeroth udziela się trzech członków Mortifera: Bene, Bila i Kele. Jeszcze odnośnie nazwy naszej poprzedniej kapeli, dopiero przy ostatnim czytaniu wywiadu dostrzegłem, że napisałeś MORTIFIER a to była kapela MORTIFER, stąd problem ze znalezieniem.

Kele: Mortifer rozpadł się w 2000 roku mając na swoim koncie debiutancki album (Breath Of The Night) wydany przez Baron Records w 1996 roku oraz nagrany materiał na drugą płytę (Metalmorposis – 1998 rok), który niestety nie znalazł wydawcy. Gdy po latach postanowiliśmy wrócić do grania, nie było już tamtego klimatu, tamtych ludzi, zmieniło się otoczenie, generalnie wszystko. Rynek black metalu poszedł w nowe nurty a i my zmieniliśmy się w sensie twórczym. Dlatego uznaliśmy, że nie ma sensu wskrzeszać Mortifera. Chcieliśmy realizować coś nowego, pod nowym szyldem.

hegeroth_band1

Przez 3 lata od rozpoczęcia działalności borykaliście się ze zmianami składu. Co się takiego działo, że zmieniał się wasz skład?

Bene: To jest generalnie dla nas zawsze największy problem, ponieważ zazwyczaj nie ma żadnych symptomów, że coś się posypie. Jak skład się uformował, mieliśmy nagrane promo Spectral Fear, zagraliśmy pierwszy koncert, materiał na następny album był przygotowany w 80 %. Kele zdecydował się, że wyjedzie za granicę. Postanowiliśmy grać dalej z automatem, póki nie znajdziemy bębniarza. Zagraliśmy kilka koncertów i Edward zdecydował się opuścić zespół.

Bila: Wtedy właśnie chłopaki zadzwonili do mnie czy nie chciałbym zrobić wokali na nowy materiał.

Kele: Bila sprawnie przygotował nowe teksty i aranże wokali do 6 kawałków, w dwóch pozostały moje.

Bene: Po nagraniu wokali, mając problemy z graniem regularnych prób i bębniarzem mieszkającym 1000 km od nas, postanowiliśmy, że zespół tymczasowo przybierze formę bardziej projektową.

W 2014 roku wydaliście debiutancki album „Three Emperors’ Triangle”… Elegancki digipack, fajne wydanie… Zdaje się, że album został wydany własnym nakładem. Jestem ciekawy jak przebiegał proces wydawniczy materiału w waszym przypadku.

Bene: W Hegeroth kawałki przygotowywane są w dość specyficzny sposób. Najpierw zbieramy pomysły na utwory, potem wszystko to składam w całość i zgrywam. Następnie uczymy się kawałków i ogrywamy je na próbach. Podczas ogrywania każdy dorzuca swoje 3 grosze i utwory nabierają ostatecznego kształtu. Można zatem powiedzieć, że materiał był nagrywany w sposób ciągły przez 2 lata. Jak kawałki były gotowe, to robiłem kolejne wersje miksów i masteringu aż uznałem, że jest OK – pewnie w wersji 73 🙂 To jest właśnie zaleta produkcji we własnym zakresie, nie jesteś poganiany przez żaden budżet, czas pracy w studiu itd. Dla zainteresowanych na Youtube jest zamieszczony filmik, jak Bila zgrywa wokale do kawałka “The mirror” 🙂 Potem było długie rozmyślanie nad nazwą albumu, okładką itd. W końcu złożyliśmy to do kupy i zrobiliśmy digipacka.

Kele: Mając na uwadze jak przebiegało szukanie wydawcy po nagraniu promo Spectral Fear, stwierdziliśmy, że zrobimy to trochę inaczej… Nie podobało nam się co proponują wydawcy i jak robią to inne młode zespoły tzn: wydawca mówi dajcie mi np. 3k PLN a ja tłoczę 1000 sztuk z czego dam wam 200 sztuk. Finalnie taka płyta dostępna jest dla słuchacza tylko wysyłkowo za np. 25 zł.

Bila: Dlatego stwierdziliśmy, że zrobimy trochę inaczej. Nie ślemy nic do wydawców, robimy digipacki, żeby wysłać do zinów do recenzji i wrzucamy wszystko w sieć za darmo (bandcamp) i do serwisów streamingowych (spotify itd). Jak ktoś chce może zapłacić dobrowolną cenę na bandcamp lub kupić album w wersji cyfrowej przez itunes i inne tego typu wynalazki.

Czyli sami zajmujecie się promocją?

Bila: Tak, nie czekaliśmy na cudotwórcę, który zrobi za nas wszystko, powiedzieliśmy sobie, zrobiliśmy sami album, zróbmy i promocję. Po roku od wrzucenia w sieć albumu Three Emperors’ Triangle musimy przyznać, że zdecydowanie lepiej nam wyszło nagranie dobrego albumu niż jego promocja ale jeszcze spróbujemy mocniej podziałać w tym temacie.

Ostre posunięcie! Najpierw wydajecie kasę na wydanie albumu na cd i równocześnie udostępniacie cały album w internecie za darmo lub ewentualnie „co łaska”. Chleba z tego nie będzie…

Bene: Grając taką muzykę, w naszych realiach, nigdy nie liczyliśmy na kasę. Całe to granie to coś co wychodzi prosto z serca i jak na każde hobby trzeba w to wkładać własne środki.

Bila: Tak jak wspomnieliśmy wcześniej, po analizach doszliśmy do wniosku, że najpierw chcemy zdobyć zaufanie ludzi i wrzucamy materiał w sieć, z myślą, niech każdy posłucha, jak się spodoba, to może ktoś w przyszłości popatrzy na nas łaskawym okiem, może przyjdzie na koncert, może da co łaska a może i wydawca się znajdzie.

Kele: Rynek się zmienia, jest bardzo wymagający, trzeba zapracować sobie na zaufanie odbiorców, dać coś od siebie. Poza tym tradycyjna reklama nie jest już nośnikiem informacji dla młodych ludzi, Oni wszyscy siedzą w necie i stamtąd czerpią wszystkie informacje. To najkrótsza droga do potencjalnego odbiorcy, nie ma żadnych barier w przepływie informacji.

hegeroth_band2Ostatnio nie śledzę black-metalowych tekstów ale wydaje mi się, że tematyka geo-polityczna i militarna jest tam rzadkim tematem. U was chyba istnieje zainteresowanie historyczno-geograficznym aspektem z przełomu XIX i XX wieku zwanym „Trójkątem Trzech Cesarzy”, który znajdował się na terenie dzisiejszej Polski. Nie kręcą was diabły, orgie i palenie kościołów jak prawdziwych czarnych metalowców, hahaha…?

Bene: Co do diabłów, orgii i makijaży to nigdy nas to nie kręciło, 20 lat temu też byliśmy sobą i nie robiliśmy tego…

Bila: co do historii, to jest jakiś urok śląska i tak jak słusznie zauważyłeś, jego okolic i historii, która też w pewnym sensie jest diabelska. Oczywiście to przenośnia, ale ludzie przeżyli tutaj wiele różnych tragedii na tle politycznym i etnicznym, tu się splatało wiele różnych nurtów kulturowych. My z tego staramy się czerpać i myślę, że łatwiej nam przenosić te treści i te emocje do muzyki.

Aczkolwiek ktoś wam zarzucił, ze przedmiotowy Trójkąt nie ma żadnego związku z albumem…

Bila: Wiesz, każdy ma prawo do własnych ocen i to jest piękne. Tylko, że nie do końca zawsze wiemy co z czego wynikło, co siedzi w głowach twórców, nie znamy zawsze całej otoczki skąd się wzięły takie a nie inne słowa tekstu, czy dźwięki. Ale to jest muzyka, uprawiamy pewnego rodzaju sztukę i każdy może doszukać się czegoś innego. Sam fakt, że ktoś zadał sobie trud przeanalizowania związków muzyki czy tekstów z tytułem płyty już nam bardzo schlebia. Bardzo nas to cieszy, że jest jakaś refleksja po przesłuchaniu albumu.

Bene: Dla nas wielokulturowość naszego regionu ma przełożenie na muzykę. Gramy black metal ale znajdziesz w naszej muzyce dużo inspiracji w klasycznym heavy metalu, thrashu czy death metalu, i właśnie to czyni naszą muzykę bogatsza i ciekawszą.

Jak przebiegały prace nad wideoklipem do utworu „The Enforcer”, który promował album?

Bene: Stwierdziliśmy, że sokoro udało nam się wyprodukować dobrze brzmiący album to czemu by nie nakręcić wideo promującego album 🙂

Bila: Prace przebiegały dość sprawnie, po zgraniu zespołu “na żywo” większość czasu zajęło składanie obrazu do muzy. Ale mieliśmy wymyślony, gotowy scenariusz, wiedzieliśmy czego chcemy. Dlatego skłonilibyśmy się do oceny, że wymagało to precyzji w samym procesie produkcji, ale tak jak zostało powiedziane, jak na pierwszy klip to poszło dość sprawnie. Zapraszamy do obejrzenia tego klipu:

Gdyby nie muzyka to klimat wideoklipu jest typowo death-metalowy – muzycy bez makijaży, przeplatające się ujęcia przedstawiajcie działania wojenne…

Bila: To prawda, ale to chyba siedzi w nas samych. Nigdy nie używaliśmy takiej formy wyrazu artystycznego, nawet chyba nigdy się nie zastanawialiśmy czy zrobić sobie make-up. Chyba nie czulibyśmy się z tym dobrze. Co do treści teledysku, to w naszej ocenie nie ma tematów zarezerwowanych dla jakichś konkretnych gatunków muzycznych, przecież i Dire Straits i Metallica śpiewają o wojnie a każdy z nich robi to genialnie. Wydaje nam się, że chodzi o to, żeby w umiejętny sposób poruszać dane tematy, umieć w odpowiedni sposób o nich opowiadać. Muzyka przecież nie ma granic.

Obecnie zespoły są w wiele lepszej sytuacji. Wystarczy zorganizować kasę a prawie wszystko się ułoży… Lepszy sprzęt, lepsze gadżety, łatwiejszy dostęp do wszystkiego… Chociażby dzisiaj każdy może nagrać teledysk nawet telefonem komórkowym i obrobić całość na komputerze. To wszystko pomaga w promocji zespołu. Wy w swoich zbiorach także posiadacie wideo z koncertów. Chciałbym poznać więcej szczegółów na ich temat.

Bene: Wideo z koncertów powstawało zawsze w ten sam sposób. Każdy występ nagrywamy rejestratorem audio, a ktoś ze znajomych kręci filmik do jakiegoś kawałka. Potem składamy dźwięk z obrazem i tyle 🙂

Jaką macie przeszłość koncertową? Były jakieś wpadki albo wręcz przeciwnie, jakieś niezapomniane show?

Bene: Koncerty graliśmy w 2012 i 2013 roku, na początku z bębniarzem, potem graliśmy z automatem, co już nie daje takiego fanu. Choć trzeba przyznać, że grając z automatem łatwiej o czytelność i przejrzystość co w takiej muzyce jest dość ważne. Większość tych koncertów to były małe lokalne, knajpiane show, gdzie klimat był zajebisty 🙂 Pozdrawiamy chłopaków z hordy Spatial, z nimi graliśmy najczęściej 🙂

Swojego czasu graliście z CHRIST AGONY. Można śmiało powiedzieć, że to kultowa kapela. Mieliście z nimi wówczas jakiś bliższy kontakt, czy tylko pojawili się, zagrali i odjechali?

Bene: CHRIST AGONY odwalili wtedy kawał dobrej roboty, brzmieli zajebiście, mega sound i mega show. Pojawili się, zagrali, to się zgadza, ale również ochoczo udzielali się na bakcstejdżu 🙂 , żadnego gwiazdorzenia, nic z tych rzeczy.

https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=80NpsL6P1uk

A jak będzie wyglądać wasza przyszłość koncertowa?

Kele: Możliwe, że w 2016 roku uda się tak zorganizować sprawy by udało się zagrać na żywo, bardzo byśmy chcieli.

Muzycznie HEGEROTH przedstawia drapieżny i wściekły Black Metal z klawiszowymi para-symfonicznymi motywami co od początku nasuwa skojarzenia chociażby z EMPEROR. W sumie aranżacje są bardzo ciekawe…

Bila: Materiał jest tworzony przez cały zespół, ale głównie Bene zajmuje się składaniem w całość materiału. W tym przypadku było tak, że pomagał mu też mocno Kele. Tail i Ulf swoje pomysły na klawisze i solówki najczęściej dosyłają mailem 🙂 Co do wokali, to ja przyszedłem już na gotowe tracki, przygotowałem teksty i dograłem partie wokalne.

Niektórzy wręcz oburzają się na myśl, że metalowa kapela (zwłaszcza grająca Black lub Death Metal) używa klawiszy. Ja jestem jak najbardziej za, pod warunkiem, że partie klawiszy są umiejętnie wplecione. Wasz klawiszowiec jest chyba dobry w tym co robi. Chwilami jego pasaże kojarzą mi się z XYTRAS…

Tail: Dzięki za miłe słowa 🙂 Tak, to prawda, w środowisku black metalowym trudno nie zauważyć zjawiska, które ja określam mianem 'klawiszowego rasizmu’ haha. Myślę jednak, że albo się to lubi, albo nie. Najważniejsze by się w tym nie zapomnieć, tj. trzeba mieć na uwadze, że to muzyka metalowa, w której klawisze mają być ozdobą, co rzecz jasna nie znaczy mniej ważną od reszty skoro już decydujemy się na ten… kontrowersyjny instrument w składzie 🙂

Bila: Mówimy tutaj o czymś bardzo indywidualnym, czyli o preferencjach i estetyce muzycznej. Myślimy, że po prostu jeden lubi klawisze drugi nie, niektórzy wolą growl inni screamy. Super, różnorodność daje ludziom siłę do dalszego tworzenia. Faktycznie klawisze mogą “zamulić” materiał ale jak się ich umiejętnie używa to mogą być ozdobą w każdej muzyce. Nie wyobrażamy sobie Cradle of filth bez klawiszy.

Większość gatunków muzyki ulega ewolucji. Z Metalem jest podobnie. Chociaż nadal są kapele parające się tzw. „old school” „pure” czy „classic”. Ale ja mam na myśli Metal z przedrostkiem „post”, np. Post Black Metal. Co sądzicie o tym podgatunku?

Bene: Bardzo ciekawy gatunek, który łączy w sobie refleksyjne klimaty w stylu Dead Can Dance z pierwotnym black metalem czy z klimatami psychodelicznymi. Tak jak już wspomnieliśmy, muzyka nie ma granic, jeżeli jeszcze znajduje do tego swoich odbiorców to super.

A zatem dziękuję za wywiad. Mam nadzieję, że zakończycie go jakimś ciekawym przesłaniem do czytelników…

Bene: Tak, tak hahaha, pozdrawiamy serdecznie, jeżeli przeczytaliście wywiad to i tak super, a jak sięgniecie do naszej muzy i poświęcicie nam około 40 minut to będzie już totalnie extra. Może Wam się spodoba, może nie, ale dajcie nam szansę. Album można ściągnąć za free z bandcamp jak również słuchać na spotify i innych serwisach streamingowych. Pozdrawiamy wszystkich. Dzięki za wywiad.

www.hegeroth.com

Miejsce zamieszkania: Parczew, Polska. Zainteresowania / Hobby: muzyka, dziennikarstwo muzyczne, religioznawstwo, orientalistyka, antropologia, psychologia, medycyna, socjologia. Ulubione gatunki muzyczne: przede wszystkim wszystkie gatunki Metalu, Hardcore'a, Progresywny Rock oraz Gothic, Ambient, Muzyka Klasyczna, Etniczna, Sakralna, Chóralna, Filmowa, New Age, Folk i czasem Jazz, Elektro, Muzyka Eksperymentalna, Alternatywna... Współtworzył magazyn & webzine Born To Die'zine jako Gnom.

Dodaj komentarz

Powrót do góry