ELEMENTAL DEVICE – Wywiad z gitarzystą, Michałem Fojt

„… Aktualnie według nas plasujemy się gdzieś w Prog death, bo jest to dość obszerna i elastyczna etykietka. (…) My od jakiegoś czasu staramy się trzymać zasady, żeby samemu się nie ograniczać. (…) Stawiamy duży nacisk na teksty, i na ile umiejętności pozwalają to próbujemy tu trzymać poziom. (…) Życie jakie jest to każdy wie, potrafi tak komuś dopierdolić, że najlepszy sadysta-scenarzysta by tego nie wymyślił. (…) Wyznacznikiem popularności jest to, ile osób ukradnie płytę… – ELEMENTAL DEVICE

Witam Pana! Notki promujące Wasz zespół opisują, że jesteście eklektycznie gatunkowo, metalową formacją wywodzącą się z Melodic Death Metalu… I rzeczywiście na Waszym debiutanckim albumie wyraźnie słychać jak dwa prężnie działające gatunki muzyki ekstremalnej – Metal i Core scaliły się w jedną całość do tego stopnia, że trudno określić czy bliżej Wam do Metalu czy Core’a. Ja z Metalowych patentów wyraźnie słyszałem tam Thrash / Death. Ale kto wie co jeszcze słyszałby zagorzały fan Core’a… Ale do czego zmierzam… Jestem starym Metalowcem. Pamiętam czasy jak bardzo ważne było to by konkretnie zaszufladkować muzykę danego zespołu i określić czy muzycy to Metalowcy, a może Punkowcy, czy Hardcore’owcy, albo ktokolwiek inny. 😊 Oczywiście czasy się zmieniły. Dzisiaj już te podziały nie są ważne, ale mimo wszystko zapytam wprost, czy czujecie się bardziej Metalowcami czy może Core’owcami albo po prostu fanami szeroko-pojętej muzyki Rockowej? 😊

Dzień dobry, nieśmiało zaproponuję mniej oficjalny ton 😉. W metalowym wywiadzie chyba „Panowanie” się nam nie sprawdzi :D.  Granica jest płynna. Elementem scalającym i kanwą zespołu od zawsze był Melodic death metal. Niektóre kompozycje wychylają nas w którąś stronę, ale zawsze mamy ten fundament do którego wracamy. W dzisiejszych czasach, przy takiej ilości zespołów i stylów ciężko udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Aktualnie według nas plasujemy się gdzieś w Prog death, bo jest to dość obszerna i elastyczna etykietka. Kiedyś owszem czasy były inne, za daną koszulkę można było mieć srogie tarapaty. My nie przywiązujemy wagi do gatunku, każda muzyka, jeżeli jest dobra to jest po prostu dobra. Wracając jednak do początku chyba jednak metalowcami 😀

O, tak… Trzeba było znać na pamięć skład i dyskografię zespołu z koszulki, naszywki czy z kapselka (lepiej niż pacierz, bo wiadomo jak to u Metalowców z pacierzem) 😊 a gdy ktoś nie znał mógł mieć spore problemy… Spoglądając na Waszą fotkę zamieszczoną przy kontakcie na WWW mógłbym stwierdzić, że 50% składu to Metalowcy a 50% to Core’owcy. Mam na myśli image każdego z Was. 😊 Jednak młode pokolenia fanów muzyki ekstremalnej mają o wiele inny stosunek do swojego wizerunku i do przynależności subkulturowej. Wielu młodych fanów Metalu już nie przywiązuje takiej wagi do wyglądu jak kiedyś (długie włosy, katany lub skóry, buty za kostkę, naszywki, kapselki, często wąskie spodnie, itd.) Zresztą dzisiaj wszystko się wymieszało. Jakie jest na ten temat zdanie młodego pokolenia? 😊

Ciężko nam powiedzieć, jak to widzi młode pokolenie. Średnia wieku u nas to 30 lat. Zdajemy sobie jednak sprawę, że świat nie stoi w miejscu. Zawsze jak już wydaje się, że wynaleziono wszystko w danym Genre to pojawia się ktoś kto robi kompletną rewolucję. Wielu ultrasów w naćwiekowanych skórach musiało ściąć pióra, powyjmować kolczyki, założyć koszulę i iść do roboty. Wiele młodszych fanów ciężkich brzmień wygląda teraz tak, że „stara gwardia” uznała by ich za gogusiów. Jednak za sprawą takich zespołów jak „Rush” czy później „Opeth” muzyka rockowa i metalowa czy tego chcą czy nie, nie jest już muzyką wyłącznie wkurwionych robotników.

Ja jestem ponad dekadę wyżej od tej średniej 😊 ale zgadzam się z tym… Ponadto obecnie młode pokolenia mają o wiele łatwiej ze wszystkim (w kwestii organizacji zespołu). Łatwiejszy dostęp do sal prób, sprzętu, realizacji dźwięku i wideo, łatwiejszy dostęp do potencjalnego słuchacza i do nauki gry na danym instrumencie (nawet z Internetu) – wszystko jest na wyciągnięcie ręki. Ograniczeniem mogą być tylko pieniądze i czas. Wiele lat temu problem był ze wszystkim, ale z tego powodu było mniej kapel, pozostawały te najbardziej wytrwałe i wartościowe. Nie było tyle konkurencji. I nie oszukujmy się, poziom techniczny wielu muzyków i wielu nagrań był przez to uboższy (aczkolwiek to głównie dotyczyło wielu tzw. kapel podziemnych). Jak jest w waszym przypadku?

Jak zaczynaliśmy składać jakieś nasze pierwsze zespoły to z dostępem do tego wszystkiego też szału nie było. ED to nasze ostatnie dzieło, i to dość młode, bo przypominam, że oficjalnie gramy od 2012 r. Wychowywaliśmy się w przeświadczeniu, że po prostu grasz, i jak robisz to dobrze to gdzieś tam w którymś momencie pojawia się wytwórnia i następuje przełom itd. W XXI wieku jednak wygląda to kompletnie inaczej. Zespoły mają dużo więcej na głowie, ale też co za tym idzie mają większą kontrolę nad swoją twórczością. Coś za coś.  Salkę prób od wielu lat mamy u mnie w domu, cały czas się też uczymy, jak wszyscy, robimy rzeczy, które starym zespołom by do głowy nie przyszły. Oni mieli od tego ludzi, ale wtedy też na taką muzykę był popyt. Można było takich ludzi zatrudnić. Nie zgodzę się też ze stwierdzeniem, że kiedyś było tylko źle. Warunki były gorsze, ale ludzie byli bardziej słowni i solidni.

Ja też nie twierdzę, że kiedyś było źle. Po prostu było inaczej, dzięki czemu przetrwali najsilniejsi… A czy czujecie presję wszechogarniającej konkurencji? Obecnie wiele kapel gra technicznie używając gitar z ponadstandardową liczbą strun, kombinując z brzmieniem, strojeniem czy efektami. Ponadto ciężko jest wymyśleć jakiś patent czy riff by nie był już kiedyś zastosowany. I tutaj jest problem dla współczesnych muzyków. Ci co grają klasyczny Metal (jak Heavy, Thrash czy Death, etc.) bez mieszania gatunków, mogą się tłumaczyć, że wykorzystywane riffy i tematy muzyczne muszą mieścić w kanonach danego gatunku, więc logiczne, że się powtarzają lub nawet są podobne do jakiegoś zespołu, który inspiruje dany zespół…

Zespołów jest multum, internet i różne platformy dają wiele możliwości. Nasz poprzedni projekt „Amarcord” miał najwięcej odtworzeń w Ameryce Południowej. Dzięki Twojej stronce dowiedziałem się o hiszpańskiej grupie „Absalem” która wpadła mi w ucho. Czy można na to narzekać? Wszystko weryfikuje słuchacz, jeżeli choć jedna osoba będzie chciała nas słuchać to super. Nigdy nie nastawialiśmy się na komercyjny sukces. Mam taką teorię, że artysta dzieli się swoją wizją świata z innymi ludźmi. Daje im część siebie, i pozwala jak przez pryzmat spoglądać przez to na otaczający świat. Po prostu zapraszamy do wspólnego oglądania 😀

A zatem przy okazji zapraszam do wywiadu z ABSALEM na łamach naszego portalu 😊

… Ogólnie ja jestem za łączeniem wielu gatunków muzycznych, nawet tych niepsujących do siebie. Kiedyś marzyło mi się usłyszeć połączenie Metalu np. z folkiem Orientalnym. Pojawił się chociażby ORPHANED LAND… Super! Metalu z orkiestrą symfoniczną czy chórami… THERION i inne symfoniczno-metalowe kapele… A jaka muzyka, jakie kapele Was inspirują?

Myślę, że szufladkowanie się gatunkowo to część szukania siebie. Młodzi ludzie lubią się z kimś lub czymś identyfikować. My od jakiegoś czasu staramy się trzymać zasady, żeby samemu się nie ograniczać. Zamykanie się na możliwości wydaje nam się być strzałem w kolano. Jesteśmy świadomi tego co robimy, wiemy kim jesteśmy. Szukanie inspiracji poza ciężką muzyką nie może nam zaszkodzić, wręcz przeciwnie. Każdy z nas razem, czy osobno przerobił każdy rodzaj gitarowej muzy. Więc to mamy jakby we krwi. Jaramy się nowymi wyczynami „Beyond Creation” żeby za chwilę odpalić „Black Sabbath”. Potrafimy też usiąść i zrobić setlistę na after po próbie z elektroniką czy rapsami.

Myślę, że prawie każdy zespół na etapie jego tworzenia szuka dla siebie nazwy, by była wyjątkowa, z jakiegoś powodu ważna, itp. Jak było w przypadku ELEMENTAL DEVICE?

Powód jest najprostszy z możliwych. Chcieliśmy uniknąć sztampy posiadania najbardziej złej nazwy na świecie.  Jednocześnie takiej która będzie coś o nas mówić. Zdajemy sobie sprawę, że każdy z nas lubi coś innego. Ma inny charakter. Symbole alchemiczne których używamy dobrze to odzwierciedlają. Kiedyś wierzono, że świat składa się z 4 żywiołów. Myślę, że dobra metafora przy 4 członkach zespołu. Razem tworzymy coś większego niż każdy z nas z osobna.

Wiem, że macie za sobą różne wyróżnienia m.in. wyróżnienie na przeglądzie zespołów „Żubrowisko 2014”. W tym samym roku utwór „At the Edge of Collapse” znalazł się na składance Silesian Butchers vol. 4 i został doceniony na antenie Antyradia podczas 535 wydania „Rzeźni”. Ponadto doszliście do finału regionalnego V edycji Emergenza Festival. Czyli coś się działo wokół Waszej kapeli, jednak nie na tyle by pomogło to wypromować szerzej zespół…

W naszym przypadku cała praca z ED to powolna orka. Dwa kroki w przód jeden w tył. Cały czas coś robimy, ale pojawiają się problemy które zajmują sporo czasu i energii, żeby je rozwiązać. Jednak jak widać wciąż tu jesteśmy 😀

Dlaczego dopiero w 2018 roku wydaliście pełny album „Post Incendium”? Chyba muzyka powstała o wiele wcześniej?

Wracamy do odpowiedzi powyżej, od czasu założenia np. mieliśmy 3 garowych. Styl gry perkusisty definiuje cały materiał. Z jednym zagrasz to z innym tamto. Mimo tych perturbacji z każdym kolejnym osiągaliśmy jakiś poziom wyżej. Owszem utwory zawarte na płycie są już starsze, ale nie chcieliśmy się ich pozbywać. W październiku siadamy do 2 krążka będzie on bardziej adekwatny do tego, gdzie ED znajduje się obecnie.

A mianowicie?… Zdradź jakieś szczegóły…

W odczuciu chyba nas wszystkich nadchodzący krążek będzie bardziej spójny. Utwory były pisane w podobnym okresie czasu. Na etapie – gdzie znaleźliśmy już swoje brzmienie, stylistykę itd. Po tych spędzonych razem latach dotarliśmy się i intuicyjnie wiemy, jak ED ma wyglądać i brzmieć.  Wiemy już że LP będzie miało nazwę” Silence darkness nothingness”. Będzie agresywniejszy i szybszy od „Post Incendium” położyliśmy też większy nacisk w kompozycjach na groove niż melodię.

 No i z albumem „Post Incendium” ruszyliście ostro z profesjonalną promocją. Jakie podjęliście w związku z tym działania?

Cała promocja to zasługa Dawida. Oprócz gry na danym instrumencie każdy z nas robi w ED coś jeszcze. On jest dobry w takie organizacyjne sprawy, jest też świetnym grafikiem. Mogę śmiało powiedzieć, że prawie cała wizualna oprawa ED to jego dzieło.

Czy już są tego efekty? Jakie jest zainteresowanie?

Efekty są dość zaskakujące np. piszą o płycie serwisy zza granicy, a nawet ktoś umieścił nasz album na torrentach. Wyobrażasz sobie? Wyznacznikiem popularności jest to, ile osób ukradnie płytę 😀 Chyba pierwszy raz w dziejach ktoś się cieszy, że kradną mu muzykę 😀

Raczej tak, chociażby Lars Urlich był odmiennego zdania… Coraz więcej kapel udostępnia pełne albumy on-line. Wy również to zrobiliście. Z jednej strony jest to dobry pomysł, gdyż każdy może go posłuchać nie kupując kota w worku. Jednak wielu osobom wystarczy słuchanie albumu on-line i nigdy go nie kupią…

Udostępnianie całego albumu online chyba już stało się normą. Jak ktoś rozumie ten rynek albo chce pomóc to kupi tą płytę, koszulkę czy inny gadżet.  W małym metalowym światku to głównie muzycy kupują od innych muzyków. Co do Urlicha to do dziś odbija się to Metallice czkawką, pewnie, że mieli rację, ale co z tego? Poszli na wojnę z internetem i przegrali. Nawet taki gigant musiał się nauczyć nowych zasad.

W związku z promocją albumu trochę koncertujecie. Macie jakieś oczekiwania wobec organizatorów koncertów?

Jesteśmy miłymi typami, którzy starają się być w porządku wobec innych. Liczymy tylko na wzajemność.

Przydarzyły się Wam jakieś ciekawe (zabawne lub straszne) sytuacje związane z koncertowaniem, o których warto powspominać?

Wiele historii nie nadaje się do publikacji 😀 Myślę, że warto wspomnieć o ciążącej na nas klątwie dziwnych zbiegów okoliczności. Np. szykujemy się do nagrania teledysku live to z 8 kamer 5 się psuje, a tuż przed występem dźwiękowcowi wysiada laptop. Na początku bywało to frustrujące, ale przywykliśmy. Domyślam się, że większość zespołów boryka się z podobnymi problemami.

Chyba trzeba zatrudnić kogoś do odczyniania uroków 😊 Gdzie jeszcze zagracie w tym roku?

Znasz jakieś wolne wiedźmy na cały etat? 😀 Nie narzekamy za głośno, biorąc pod uwagę jakie rzeczy spotkały np. „Decapitated” to cieszymy się z naszych „wielkich” zmartwień 😀 15 września najprawdopodobniej zagramy na Larmo Feście w Kobiórze. 21 września w Bielskim „Rude boyu” przed ukraińskim Hell:On. Potem chcemy się skupić na nagrywaniu, może coś jeszcze „wpadnie” ale album jest priorytetem.

Obecnie z wiedźmami jest coraz większy problem… Decapitated w Stanach doznało tego na własnej skórze…

… Dzisiaj wypada mieć własne lyric video. 😊 Wy zrealizowaliście coś takiego do utworu „Last Journey to the Island of the Fay”. I szczerze mówiąc podoba mi się tego wykonanie. Odpowiednio dobrane kadry w połączeniu z obróbką cyfrową dały ciekawy efekt końcowy… Co to za miejsce? Las, woda, wysepka, natura… jakieś postacie… jakieś ryciny geograficzne… Wyszło to bardzo mrocznie.

Lyric video to był jakby kolejny logiczny krok.  Bardzo nam miło, że efekt końcowy się spodobał. Cały kawałek jest zainspirowany wielkim poetą Edgarem Alanem Poe. Kiedyś kupiłem zbiór jego opowiadań w ojczystym języku, i musze przyznać, że mnie oczarował. Do żadnej książki tak często nie wracam jak do tej. Skarbnica inspiracji i klimatu. Nasz utwór osadza podmiot liryczny z „The Island Of The Fay” nieco dalej w czasie. Jest naszą interpretacją „Co by było gdyby?” Na video można zobaczyć same wyobrażenie wyspy, podróży, wędrówki przez nią. Nasz pomysł to było skalanie ludzką obecnością miejsca, gdzie ludzie nigdy nie powinni się znaleźć.

Czy „Post Incendium” to album koncepcyjny? O czym są teksty?

„Post Incendium” nie jest albumem koncepcyjnym. Każdego utworu można słuchać bez szkody dla albumu jako całość. Każdy ma swoją własną historię i przesłanie. Np. Whore-shiper i „The last journey…” są osadzone gdzieś w klimacie gotyckiej powieści. „shores…” i „lord of all” to krytyczne spojrzenie na otaczający nasz świat. „Sol Invictus” opowiada o wewnętrznej sile pomimo wszystkich przeciwności. Stawiamy duży nacisk na teksty, i na ile umiejętności pozwalają to próbujemy tu trzymać poziom. Są rzeczy, które można ładnie lirycznie opisać, są rzeczy, nad którymi nie wolno się rozwodzić. Co do tematyki – Tu chyba czuć momentami największe wpływy Core bo chyba za starzy jesteśmy na pisanie o piekle i diabłach. Zbyt wiele rzeczy nie działa wciąż tu na górze…

No tak, dojrzałość robi swoje i to oczywiste, że z wiekiem człowiek coraz bardziej skupia się na życiu w realnym świecie, aczkolwiek fajnie jest odskoczyć na chwilę od realiów z dobrą książką lub filmem… Oglądałeś lub czytałeś ostatnio coś ciekawego?

Ależ na co dzień uciekam od szarych realiów jak tylko mogę 😊 Życie jakie jest to każdy wie, potrafi tak komuś dopierdolić, że najlepszy sadysta-scenarzysta by tego nie wymyślił. Naszą wspólną odskocznią, żeby nie zwariować pozostaje ED. Jako że próby mamy raz w tygodniu to zagłębiam się w książki (ostatnio „Achaja” Ziemiańskiego) i filmy fantasy, (polecam ”How it Ends” do piwa na netflixie) sci-fi itd.  Oraz przede wszystkim gry- głównie rpg im bardziej rozbudowany świat i większa ilość lore tym lepiej. Jestem fanem serii TES i Fallout właściwie od początku ich istnienia. A tak serio to wiesz, mamy rodziny, dzieciaki, czasu dla siebie pozostaje niewiele 😊

Hehe… Ucieczka w filmy i książki to rzeczywiście fajna sprawa nawet na krótką chwilę w ciągu dnia… Swoją drogą koniec filmu „How it Ends” mnie trochę wkurzył… Ok. Dzięki za wywiad! Tradycją jest to, że ostatnie słowa zostawiam dla mojego rozmówcy…

Dziękujemy za wywiad, objęcie ED patronatem i pomoc w promocji. Czytelników gorąco zapraszamy do śledzenia nas na Facebooku, Instagramie czy Youtubie. Pozdrawiamy serdecznie 😊

http://elementaldevice.com/

https://www.facebook.com/ElementalDevice

Miejsce zamieszkania: Parczew, Polska. Zainteresowania / Hobby: muzyka, dziennikarstwo muzyczne, religioznawstwo, orientalistyka, antropologia, psychologia, medycyna, socjologia. Ulubione gatunki muzyczne: przede wszystkim wszystkie gatunki Metalu, Hardcore'a, Progresywny Rock oraz Gothic, Ambient, Muzyka Klasyczna, Etniczna, Sakralna, Chóralna, Filmowa, New Age, Folk i czasem Jazz, Elektro, Muzyka Eksperymentalna, Alternatywna... Współtworzył magazyn & webzine Born To Die'zine jako Gnom.
Powrót do góry