TBP „Musical Colors”
Ostatnia płyta TBP, projektu Mario Contarino, wzbudziła moją szczerą sympatię. Z „Musical Colors” sprawa była dużo bardziej skomplikowana, nie jest to bowiem autorski album w pełnym tego słowa znaczeniu- utwory zostały skomponowane przez Contarino, lecz wykonane przez innych włoskich muzyków.
SECRET SIGHT „Day. NIght. LIfe”
Na płyty z pogranicza new wave jako recenzentka trafiam dosyć rzadko. Właściwie powinno mi być przykro, że jestem aż tak niedoceniana, prawda? Jednak wreszcie doczekałam się objawienia w postaci debiutu włoskiego Secret Sight.
I WILL KILL YOU „Extrema Putrefactio”
Włoska muzyka była mi znana niemal z każdej strony, ale nigdy nie z tej. Zazwyczaj od Red Cat otrzymywałam przyjemnie brzmiące hard rocki, czasami klasyczne heavy lub power z piejącym wokalem.
GRIND ZERO „Mass Distraction”
Muzycy GRIND ZERO są częścią kliku włoskich zespołów ale nie będę wnikał, który zespół jest ważniejszy dla poszczególnych członków. Ważne jest to, że GRIND ZERO przedstawia klasyczny Death Metal, a ściślej ujmując – old schoolowy – taki jaki można było słyszeć pod koniec lat 80.
HANGARVAIN „Best Ride Horse”
Trudno nie zauważyć panującej ostatnio mody na granie typowego rocka (czasem i rock’n’rolla) starej daty. Szczególnie podekscytowani tym faktem wydają się Włosi, którzy sypią takimi zespołami na lewo i prawo.
REVENGE „Survival Instinct”
Włochy kojarzyły mi się dotąd ze wszystkim oprócz hard rocka. Bo słysząc „hard rock” mam przed oczami panów w stylu wczesnego Def Leppard we wzorzystych legginsach.
HAGEL STONE „Where Is Your God Now”
Epic metal mieszany z różnymi odłamami heavy i power zawsze wywoływał u mnie podobną reakcję co zjedzenie 1,5 kg żelków na pusty żołądek o 24. Jednak Hagel Stone, włoski przedstawiciel tego gatunku jako jeden z niewielu nie wywołał u mnie odruchu wymiotnego.
THE SUNBURST „Tear Off The Darkness”
Muszę przyznać, że mam słabość do alternatywnego grania. Szczególnie w lecie, kiedy to nadmiar zbyt ciężkich brzmień zwiększa jeszcze uczucie zmęczenia i irytacji.
GENERAL STRATOCUSTER AND THE MARSHALS „Double Trouble”
Od czasu, kiedy przeczytałam, że hit Stones’ów „Satisfaction” opowiada historię mężczyzny mającego problem z erekcją (co miało być zresztą odzwierciedleniem alkowianych problemów Micka Jaggera), stwierdziłam, że w klasycznej muzyce rockowej nic mnie już nie zadziwi. Wyobraźcie sobie zatem moje zdumienie, gdy usłyszałam fragment „Double Trouble” General Stratocuster And The Marshals.
MY TIN APPLE „The Crows Lullaby”
Na pierwszy rzut oka – okładka do albumu przynosi na myś klimaty z „Alicji w krainie czarów”. Materiał rozpoczął się rzewną pieśnią a capella – bardzo depresyjną.
ELITARIA „Widescreen Satanas EP”
Pomimo tego, że dopiero kilka dni temu dowiedziałem się o istnieniu kapeli Elitaria, jak zresztą pewnie wielu z was, okazuje się, że grają tam muzycy doświadczeni na metalowym podwórku, gość ukrywający się pod ksywką D666 tworzył tą muzykę już na początku lat dziewięćdziesiątych, a udzielał się między innymi w zespołach takich jak: Autopsia, Ravenous czy Trifixion, natomiast drugi grajek – MB zdzierał struny w grupie Kuru. Elitaria powstała w 2004 roku jeszcze pod nazwą Diazepam, by po wydaniu pierwszego dema zmienić ją właśnie na Elitaria.
NO MAN EYES „Hollow Man” „Hollow Man”
NO MAN EYES powstał z prochów włoskiej power-heavy-metalowej formacji GRAVEYARD GHOST. Ponadto panowie udzielają się w innych przedsięwzięciach muzycznych.
CELEB CAR CRASH „Ambush!”
CELEB CAR CRASH ukazuje nieco alternatywne spojrzenie na muzykę Rockową jednak wzorując się na poprzednikach. Czego dowodem jest chociażby cover THE BEATLES – „I'm The Walrus” – oczywiście zaaranżowany we współczesnym rockowym stylu…
.
AEMAET „Human Quasar”
AEMAET pochodzi w Włoch i ma za sobą epkę wydaną własnym sumptem – „Muse of Lust” z 2011 roku. Następnie po dwóch latach zespół nagrywa pierwszy oficjalny pełny album „Human Quasar”, który jest albumem koncepcyjnym.
DEMENTIA SENEX „Heartworm”
Pomimo tego, że zewsząd dochodzą do nas opinie o zmierzchu gatunku zwanego death metal`em, wciąż powstają kolejne kapele zainteresowane rozwijaniem tego typu grania. Przecież w przyrodzie nic nie ginie, tak więc kolejne pokolenia młodych, zdolnych i żądnych brutalnych dzwięków muzyków łapie za instrumenty, starając się z różnym skutkiem odświeżyć formułe metalu śmierci.
THE LOTUS „Forgotten Silence”
THE LOTUS jest kolejnym zespołem ze stajni Alkemist Fanatix Europe, który niestety przeleżał spory czas na półce, czekając na swoją kolej do zrecenzowania. Ponadto THE LOTUS jest kolejnym zespołem z tejże stajni, którego muzyki nie da się jednoznacznie sklasyfikować.