Autor: YM

OVERKILL „Wrecking Your Neck”

I co ja mam napisać na temat koncertówki jednej z moich ukochanych kapel? Że to miód na moją thrashową duszę? Że morda mi się cieszy, kiedy słucham takich dźwięków? Że nawet pomyłki dodają tej produkcji tylko uroku i dzięki temu brzmi prawdziwie? Że chłopaki byli wtedy w doskonałej formie? Że fajny przegląd dorobku Overkilla? Że trochę, jak dla mnie, zbytni nacisk położyli na – wtedy właśnie wydaną, lecz niezbyt udaną – płytę W.F.O. (Where It Hurts, Supersonic Hate, Fast Junkie, Gasoline Dream, Under One, Bastard Nation)? Że sporo jest tu numerów z wczesnego okresu działalności (Rotten To The Core, Powersurge, Hello From The Gutter)? Że całość wypadła kapitalnie, chociaż długa jak diabli? Że mógłbym tej płyty słuchać na okrągło? Że to czysty thrash w wykonaniu ekipy Bobby'ego „Blitza” Ellswortha i D.D.Verniego? Że pozycja obowiązkowa dla fanów Overkilla i w ogóle fanów thrashowego grania? Że chwała, moc, potęga? Że powala mnie na łopatki zagrane na zakończenie Fuck You? Że to jedna z najfajniejszych metalowych płyt koncertowych, jakie się ukazały? Że…

EXCITER „The Dark Command”

Kanadyjscy power/thrash metalowcy z Excitera mają za sobą ciężki okres w połowie lat 90., kiedy to w wyniku zmian kadrowych kapela zamilkła na dłuższy czas. Pozostawiła po sobie kilka albumów, spośród których dwa (Violence & Force, Exciter) były całkiem niezłe, a reszta ledwie przeciętna.

DEIN SCHATTEN „Ewiges Eis”

Dein Schatten to projekt niejakiego Dietera Bornschlegela, który ponoć jest w Niemczech znaną i cenioną postacią, nie tylko w świecie muzyki elektronicznej. Jako że średnio mi po drodze z wcześniejszymi dokonaniami tego człeka, nie mogę więc przyrównać Dein Schatten do czegokolwiek, co zrobił w przeszłości.

RÓŻNI WYKONAWCY „Dark Stars”

Rozumiem, że ta składanka miała na celu przedstawienie polskich kapel, w których śpiewają panie, i które zaliczyć można do szeroko pojętego nurtu gotyckiego, tudzież klimatycznego rocka i metalu. Jako taka, składanka powinna skrzyć się różnorodnością i sprawiać, że człowiek rzuca wszystko i biegnie do sklepu po płytę kapeli, której numer mu się spodobał.

VENDETTA „Go And Live, Stay And Die”

Przyznaję, że zdecydowałem się sięgnąć po tę płytę wiedziony raczej wspomnieniami i pewną nostalgią za latami minionymi, co to niczym dawne życie odeszło w cień… Pamiętam jak dziś, że będąc w zamierzchłych lochach szkoły średniej licealnej wraz z niejakim Emanuelem każdego, dosłownie każdego dnia chodziliśmy do pewnego sklepiku w naszej miejscowości, gdzie sprzedawano tony pirackich kaset z muzyką wszelaką. Eurostar, MG, Top Star, Elbo… I mnóstwo innych firm, które prędzej czy później musiały upaść zniszczone przez galopujący wolny rynek i wprowadzane w życie prawo autorskie.

VALINOR „Remembrance”

Rzecz dla mnie dziwna: kapela ma gotowy kapitalny materiał na dużą płytę, a wydaje się jej nagrania sprzed sześciu lat, które – moim skromnym zdaniem – nie do końca są reprezentatywne dla tego, co Valinor gra obecnie. No, ale cóż, płyta It Is Night jest zapowiadana, mam nadzieję, że wreszcie się ukaże, Valinor bowiem to kapela z naprawdę długim stażem, a przy tym diabelnie sprawna i fajnie grająca.

SHEAVY „The Electric Sleep”

Tak… Stoner rock – gatunek popularny pod koniec ubiegłego wieku – wydał na świat mnóstwo mniej lub bardziej udanych bandów, wśród których poczesne miejsce zajmuje Sheavy. Pod skrzydłami flagowej wytwórni stoner rockowej udało się kapeli nagrać ledwie jeden materiał, a w ogóle wydali trzy płyty.

Powrót do góry