FEAR MY THOUGHTS „Vulcanus”

FEAR MY THOUGHTS „Vulcanus” - okładka
Kraj: Niemcy
Gatunek: Melodic death metal
Strona zespołu: http://www.fearmythoughts.com/
Dobre utwory: Blankness, Accelerate or Die, Vulcanus
Długość albumu: 56:56



Dużo a może nawet za dużo zespołów gra na taką modłę… jednak kraj pochodzenia z miejsca wyjaśnia nam całą sprawę. Tak więc przyjrzyjmy się Niemiaszkom z FEAR MY THOUGHTS i ich jakże słodkiemu melodic death metalowi. Vulcanus to piąty krążek w karierze Niemców i po udanym Hell Sweet Hell jeszcze bardziej melodyjny… ale i zarazem ciężki. Tak, tak panowie postanowili, że wraz z umelodyjnieniem kompozycji przesuną też środek ciężkości. Ten jakże skromny a jakże znaczący zabieg postawił FEAR MY THOUGHTS w czołówce Niemieckiego metalcore/melodic death metalu.

Na Vulcanus dominują szybkie i brutalne tempa ale myli się ten który uważa ten krążek za bezmyślną łupankę. Niemcy przygotowali dla nas całą gamę świetnych zwolnień, mostków i partii z czystymi wokalami. W zasadzie to przyznam, że jedyne czego mi brakowało w twórczości FEAR MY THOUGHTS to czystych wokali i średnich temp. Jak się okazało i jedno i drugie doskonale sprawdza się w muzyce kwintetu z Freiburga. I choć w kraju Szabów konkurencja jest spora, tak FEAR MY THOUGHTS z łatwością sobie z nią radzi, ba! nawet inne zespoły w swoich wypowiedziach o inspiriacji, powołują się na albumy FEAR MY THOUGHTS. Czyli swoją pozycję już mają prawda?

Na Vulcanus są też niespodzianki. Choćby melodyjny i niemal akustyczny fragment w utworze tytułowym, czy też wymienione już przeze mnie czyste wokale. Jednak największą niespodzianką jest dla mnie… muzyczna przestrzeń. Wydłużenie utworów i dodanie do nich wszystkich nowych (starych) elementów spodowało, iż metal prezentowany przez FEAR MY THOUGHTS nie jest już kierowany tylko do hermetycznego grona fanów metalcore/melodic death. Na dzień dzisiejszy efekt pracy kwintetu z Freiburga można zarekomendować każdemu kto lubi porządne, nowoczesne, melodyjnie granie, a w dodatku nie stroniące od łagodniejszych fragmentów. I dobrze się stało, bo Vulcanus w porównaniu z Hell Sweet Hell, jest albumem wielowymiarowym, rozbudowanym (solówki w Vulcanus) i pełnym duszy. Wydaje mi się, że dokładnie tak powinno się grać Niemiecki Metalcore/Melodic death metal.

A i jeszcze jedno. To co zawsze mnie irytowało w FEAR MY THOUGHTS to głos Martina Fischera – ale i ten na całe szczęście przeszedł małą metamorfozę. Na Vulcanus przeważa głęboki growling przeplatany z krzykiem czy też nazwijmy to skrzekiem, i chwała mu za to. Dlaczego? Ponieważ na Hell Sweet Hell pan Martin ryczał, buczał, darł się dosłownie tak samo w każdym utworze. Na nowej (w tej chwili już starej bo w tym roku wyszedł kolejny album) płycie zdecydował się urozmaicić swoje partie – co oczywiście nie mogło przyspożyć lepszego rezultatu.

Szkoda tylko, że takie zespoły nie chcą zbytnio grać w Polsce – albo nie. Powiem tak. Grają ale dla garstki zapaleńców… i tu uwaga bo w Rzeszowie. Tak, tak. Rzeszów od pewnego czasu jest stolicą Polskiego metalcore'a i nie wiedzieć czemu nikt im tego miana odebrać nie chce. I nie dlatego, że w Rzeszowie namnożyło się kapel parających się taką odmianą muzyki, ale dlatego, że Niemieckie gwiazdy gatunku cenią sobie to miasto i CHĘTNIE je odwiedzają.

Dziwne…

ocena: 8,5/10

Lista utworów

1. Accompanied by Death 03:52
2. Blankness 03:46
3. Culture of Fear 06:43
4. Accelerate or Die 04:11
5. Stamp of Credence 05:57
6. Survival Scars 04:17
7. Vulcanus 05:13
8. Soul Consumer 04:17
9. Both Blood 04:05
10. Gates to Nowhere 04:48
11. Lost in Black 04:43
12. Wasteland 05:04

Skład

Martin Fischer – Vocals
Markus Ruf – Guitars
Patrick Hagmann – Guitars (Parracide)
Bartosz Wojciechowski – Bass (Blindspot A.D.)
Norman Leonhard – Drums

Powrót do góry