EVILE „Infected Nation”

EVILE „Infected Nation” - okładka
Muzyka: Thrash Metal
Strona Internetowa: www.evile.co.uk/
Czas Trwania: 59:23
Kraj: Anglia


Dobre utwory: Infected Nation, Genocide, Plague To End All Plagues, Devoid Of Thought, Time No More

Evile to zespół z tak zwanej „nowej fali thrash metalu”. Młody i obiecujący, który swym debiutem „Enter The Grave” narobił sporo zamieszana w 2007r. Co prawda sam specjalnie nie słucham tych wszystkich nowych kapel, jednak Evile od razu wpadł mi w ucho. „Całe to retro było fajne, ale nadszedł już czas, byśmy zostawili to za sobą i postawili na coś własnego, pokazali na co nas stać.” – zapowiadał wokalista. Teraz kiedy czytacie tą recenzje album „Infected Nation” właśnie zbliża się do waszych pobliskich sklepów bo lada dzień premiera.

Album zaczyna się utworem tytułowym od spokojnego intro, które dosyć szybko przechodzi w klasyczny thrash metal, który jest wizytówką zespołu. Od razu suną się słowa wokalisty, które zacytowałem powyżej. To już nie jest Evile z debiutu. To już dojrzały zespół, który wie czego chce. Kawałek tytułowy oraz 2 następne są w średnim tempie, chociaż są w nich szybsze momenty. Utwory są bardziej przemyślane, klimatem przypominają nieco starą Sepulture czy Metallike z odrobiną groove. Czwarty utwór „Genocide” to ponad 7-minutowy kolos. Od początku to końca genialny, solówki, riffy i klimat to mistrzostwo świata. Następny w kolejce „Plague To End All Plagues” również genialny, ma już nieco więcej melodii oraz złowieszcze chóry. Kolejne 2 kawałki czyli „Devoid Of Thought” oraz „Time No More” są już nieco szybsze. Zwłaszcza ten pierwszy gdzie Slayer spotyka Sepulture. Thrash metal pełną gębą. Praktycznie tylko w tych dwóch numerach znajdują się pozostałości z debiutu. Potem pojawią się kolejny 7-minutowy potwór zatytułowany „Metamorphasis”. Jest to utwór dosyć dziwny, wydaje mi się że nieco przekombinowany. Znajdują się w nim średnie jak i szybsze partie, cały czas dudni świetny bas, solówki też są bez zarzutu jednak brakuje tego czegoś. Może gdyby był krótszy o 2 minutki bardziej by mi przypadł do gustu. Na zakończenie Evile zafundowało nam niespodzianke w postaci 11-minutowego instrumentalnego kolosa „Hundred Wrathful Deities”. Zupełnie tego nie rozumiem, utwór jest długi, za długi i jak dla mnie nieco przynudza. Przez niego płyta trwa niemal 60 minut co może powodować u niektórych uczucie „dłużenia się”.

Podsumowując Evile nagrał bardzo dobry album. Bałem się trochę jak będzie brzmieć, ale nadworny producent Napalm Death, którym jest Russ Russell dał radę. Płyta jednak nie jest dla wszystkich. Jeśli ktoś się spodziewa szybkiego oldschoolowego thrashu jak na debiucie to może sobie spokojnie darować. Utwory są dosyć wolne i skomplikowane. Potrzeba czasu i kilku jak nie kilkunastu przesłuchań, aby załapać o co w nim chodzi. Wokalista zrobił spore postępy, jego głos brzmi inaczej niż na debiucie, lepiej i dojrzalej. Mam wrażenie, że nasłuchał się przed sesją niemieckiego Accusera bo brzmi dość podobnie do Franka Thomsa. Muzyka klimatem przypomina stary dobry amerykański thrash z przełomu lat 80/90-tych z naciskiem na Exodus (FoH), Slayer (SoH, SITA), Sepulture (Arise) czy Metallike (AJFA). Jedyne czego mi zabrakło na tym albumie to porządnego hiciora, ale jak to mówią „nie można mieć wszystkiego”.

ocena: 8/10

Lista utworów

1. Infected Nation
2. Now Demolition
3. Nosophoros
4. Genocide
5. Plague To End All Plagues
6. Devoid Of Thought
7. Time No More
8. Metamorphosis
9. Hundred Wrathful Deities

Skład

Matt Drake – Vocals, Guitars
Ol Drake – Guitars
Mike Alexander – Bass
Ben Carter – Drums

Powrót do góry