INQUISITION, REVENGE, CORPUS CHRISTII, THE STONE

Ostatni koncert ubogiego w wydarzenia jak dla mnie roku odbył się w Berlinie w klubie K17.
Do tańca zaprosili na znajdujący się na europejskiej trasie INQUISITION, REVENGE, CORPUS CHRISTII i THE STONE. Skład niczego sobie, chociaż bywają lepsze, ale dla mnie o tyle interesujący, bo z dwoma zespołami, których na żywo jeszcze nie miałem okazji zobaczyć, a były to INQUISITION i CORPUS CHRISTII. Hm… , aż trudno w to uwierzyć.
To, że INQUISITION przyciąga ludzi jak magnet nie jest żadną tajemnicą tak więc organizator koncertu mógł liczyć na pełny sukces. I tak się też stało chociaż na początku na to nie wyglądało.

Koncert rozpoczął serbski THE STONE, który wydał nakładem Folter Records nową płytę „Golet”. Muzycznie są Serbowie niedoceniani. Na to ma wpływ przede wszystkim nie łatwa w odbiorze, zbyt skomplikowana muzyka. większość fanów Black Metalu chce prymitywnego grania, a nie skomplikowanych utworów. Nieliczna publika przed sceną potwierdza moje przypuszczenia. Wśród tej nielicznej publiki znalazła się mała grupka Serbów z Berlina, ale także i spoza stolicy Niemiec. To się nazywa wierność, za co im chwała. Sam koncert nie tylko najlepszej serbskiej, ale chyba najlepszej na całych Bałkanach grupy wypadł nie najgorzej mimo małych problemów z dzwiękiem, a chłód bijący od publiki był spowodowany koncentracją na nowych i starych utworach, moim zdaniem, ale także, bo większość ludzi przybyłych do K17 ignorowała gości ze wschodniej europy nie dając im żadnej szansy. Szkoda, bo na to zespól nie zasłużył.
Po przerwie przyszła kolej na portugalski CORPUS CHRISTII i moje pierwsze spotkanie z zespołem na żywo. No cóż najgorzej nie było. Przyciągnęli więcej publiki niż Serbowie, ale muzyczny poziom nieco spadł. Tak jak THE STONE większości znajdujących się najwyraźniej nie podchodził, tak mnie jakoś Portugalczycy nie podchodzili. Ale to już rzecz gustu.
REVENGE należy do zespołów, które robią więcej hałasu niż muzyki hehe… i obojętnie jak na ich twórczość nie spojrzeć nie pasowali do pozostałych trzech zespołów co absolutnie mojej osobie nie przeszkadzało. Muzyka, a raczej łomot ze sceny przyciągnął tym razem sporą rzeszę miłośników kanadyjskiego metalu, którzy zostali nasyceni dzikim graniem tria.
Miłe urozmaicenie przed gwiazdą wieczoru.
INQUISITION, fascynująca legenda i z pewnością jeden z najlepszych duetów na metalowej scenie. Tym razem klub był wypełniony po brzegi. Dużo dymu, mroczne światło tak wyglądało dzisiejszego wieczoru piekło na ziemi. Wrażenie zrobiło na mnie wręcz hipnotyczne działanie Dgona na publiczność. Co mnie ale w INQUISIOTION drażni jest jego skrzeczący głos, który jakoś nie pasuje do genialnej muzyki, ale co tam kogoś moje zdanie interesuje.

Wielce udany wieczór z czterema różnych kalibrów grupami. INQUISITION wygrał na punkty, chociaż właściwie powinien być zakwalifikowany jako zespół poza konkurencją.
Tak spoglądając na ten wieczór był THE STONE najciekawszym, ale i z największymi ambicjami i najtrudniejszą w odbiorze muzyką. Pozostałe dwa zespoły pokazały średnią klasę.

Powrót do góry