Paradise Lost European Tour 2022 – PARADISE LOST, HANGMAN’S CHAIR

13.11.2022 r. – Studio im. Budki Suflera, Radio Lublin, Polska


Ależ zaskoczenie! Ależ wyróżnienie! PARADISE LOST zawitał do Lublina! PARADISE LOST, brytyjski zespół który na początku lat 90-tych kładł podwaliny pod nurt zwany Doom Death Metalem. A później znacząco zaznaczył swoją obecność na scenie Gotyckiego Rocka/Metalu by ostatecznie wręcz powrócić do swoich muzycznych korzeni. Lublin był ostatnim miastem, w którym to kapela zakończyła dwumiesięczną europejską trasę koncertową w roku 2022…

Oczywiście wieść o koncercie rozeszła się błyskawicznie, a i bilety zostały wysprzedane błyskawicznie. Spośród wszystkich 33 miast tej trasy koncertowej, w przynajmniej 6 miastach bilety wysprzedano, w tym w Lublinie w przeciągu kilku godzin. A zatem biorąc pod uwagę fakt, że PARADISE LOST ma mnóstwo fanów na całym świecie, to ci co zdobyli bilety byli szczęśliwcami…

Warto także zauważyć, że to był kolejny koncert Metalowy w Studiu im. Budki Suflera, Radia Lublin. Wcześniej na scenach studia grali między innymi GYPSY’S KISS (pierwszy zespół Steve’go Harris’a basisty IRON MAIDEN) czy AIRFORCE (z byłym perkusistą IRON MAIDEN). To jest dowód, że Radio Lublin ma bardzo pozytywny stosunek do muzyki Metalowej.

Przy tej okazji chcielibyśmy bardzo podziękować organizatorowi koncertu w Polsce – Knock Out Productions i przede wszystkim Marcinowi Puszka z Radia Lublin za możliwość otrzymania akredytacji dla naszego portalu Metal Centre!

… Otwarcie bram nastąpiło o 18:30. Jednak my (ja i Paweł – mój redakcyjny partner, prywatnie mąż, który pełnił tym razem rolę fotografa) na miejscu pojawiliśmy się około 19:00. Przed budynkiem oczywiście czekało już sporo osób. Co ciekawe, niektóre twarze Paweł pamiętał sprzed wielu lat, z lubelskich koncertów…jeszcze z lat 90tych. Nie brakowało fanów w rożnym wieku od 20-stki po 50-siatkę co pozwoliło nam nie czuć się weteranami tego wydarzenia, hehe… I nie zawyżyliśmy również średniej wieku…

Studio im. Budki Suflera zapewnia płatną, „numerkowaną”, szatnię, toalety oraz miejsce na merch zespołów. Co prawda wybór gadżetów był już ograniczony ze względu na to, iż jak powiedział na miejscu przedstawiciel Knock Out Productions, wszystko zostało przebrane podczas poprzednich koncertów tej trasy. Jeszcze udało mi się nabyć koszulkę PARADISE LOST (promującą tą trasę) w rozmiarze M. Ale niestety Paweł już nie miał tyle szczęścia, a może po prostu był za chudy na „amerykański rozmiar” XL, hahaha…

Podobno w Studiu im. Budki Suflera maksymalna ilość miejsc stojących to 599 (jak podaje oficjalna strona Radia Lublin). Gabaryty sali koncertowej stwarzają bardziej klimat klubowy, co sprzyjało bliższej więzi między zespołami a publicznością. Początkowo zapowiadało się niewinnie, ale z czasem zrobiło się tłoczno. A oczekiwanie na support umilały rockowo-metalowe szlagiery płynące z głośników…

Zbliżał się czas rozpoczęcia koncertu. Zauważalne było zniecierpliwienie fanów, zwłaszcza tych w pierwszych rządach, przy barierce. A Paweł zniknął gdzieś w fosie wraz z kilkoma innymi fotografami, w oczekiwaniu na 3 pierwsze utwory (to był czas dla nich, gdyż robienie zdjęć wymaga skupienia i dobrej pozycji, tak by równocześnie nie rozpraszać muzyków na scenie)…

Pierwszy na scenie pojawił się perkusista HANGMAN’S CHAIR, francuskiej kapeli grającej mieszankę Stoner i Doom Metalu z wyraźnymi dźwiękami w post-metalowym stylu. Ostatnimi czasy coraz bardziej głośno zrobiło się o tej kapeli, zwłaszcza po ich najnowszym albumie „A Loner” z 2022 roku, wydanym przez Nuclear Blast. Jak wiemy Nuclear Blast bierze pod swoje skrzydła zespoły z dużym potencjałem (nierzadko komercyjnym)…

HANGMAN’S CHAIR, zdjęcie: Sawa
HANGMAN’S CHAIR, zdjęcie: Sawa
HANGMAN’S CHAIR, zdjęcie: Sawa
HANGMAN’S CHAIR, zdjęcie: Sawa
HANGMAN’S CHAIR, zdjęcie: Sawa
HANGMAN’S CHAIR, zdjęcie: Sawa
HANGMAN’S CHAIR, zdjęcie: Sawa
HANGMAN’S CHAIR, zdjęcie: Sawa

HANGMAN’S CHAIR rozpoczął swój czas mrocznym i klimatycznym intro wprowadzając psychodeliczno-melancholijny post-metalowy ton, a potem… Potężne stoner-doom-metalowe uderzenia, dynamiczne i zarazem melodyjne… To utwór „An Ode to Breakdown” z najnowszego albumu… Kolejne utwory były właśnie głównie z ostatniego albumu „A Loner”… „Cold & Distant”, „Who Wants to Die Old”, „Loner”. Ze starych kawałków usłyszeliśmy „Dripping Low”, „04/09/16” i „Naïve”, jeśli dobrze pamiętam… Ciężkie gitarowe riffy, klimatyczne melodie i wysoki śpiew tworzyły specyficzny nastrój. A gra błękitno-krwistych świateł dopełniła całości. Akcentujące rozbłyski białego światła świetnie współgrały z akcentującymi uderzeniami dźwięków… Ciekawostką był fakt, że muzycy używali tych samych gitar co na swoich oficjalnych teledyskach…Po około godzinie HANGMAN’S CHAIR zakończył swoje show mrocznym klawiszowym outrem, schodząc ze sceny, pozdrawiając publiczność, lecz mimo jej nawoływań na bisy już niestety nie powrócili…

Dłuższa chwila przerwy… Zniecierpliwienie publiczności… Muzyka płynąca z głośników z różnymi kawałkami raczej nie pomagała przetrać… Ale w pewnym momencie popłynęły pierwsze dźwięki „Enchantment”. Ten pierwszy koncertowy utwór pochodzi z albumu „Draconian Times” z 1995 roku… I na scenę zaczęli wchodzić kolejno muzycy, począwszy od nowego perkusisty Guido Montanariniego (z zespołu STRIGOI, którego założycielem jest gitarzysta PARADISE LOST – Gregor Mackintosh)…

PARADISE LOST, zdjęcie: Sawa
PARADISE LOST, zdjęcie: Sawa
PARADISE LOST, zdjęcie: Sawa
PARADISE LOST, zdjęcie: Sawa
PARADISE LOST, zdjęcie: Sawa

No i się zaczęło… Okrzyki i oklaski publiczności, no i show… Utwory, które zaserwowali nam artyści pochodziły z rożnych albumów… Drugi kawałek „Forsaken” pochodził z najnowszego albumu „Obsidian” z 2020 roku. Następnie „Blood and Chaos” z płyty „Medusa” z 2017 roku. Potem tytułowy „Faith Divides Us – Death Unites Us” z 2009 roku. Oczywiście nie mogło obyć się bez tak zwanych kultowych utworów, jak „Eternal” z albumu „Gothic” z 1991 roku, który po krótkiej zapowiedzi przez wokalistę Nicka Holmesa wywołał falę euforii wśród publiczności.

Nick pokazał, że wciąż potrafi dobrze, drapieżnie growlować, by za chwilę czysto zaśpiewać kolejny, także tytułowy utwór „One second” pochodzący z 1997 roku. Podczas show przeplatały się doom-death-metalowe dźwięki z gotycko-metalowymi tematami, podczas których słyszeliśmy także dźwięki pianina i klawiszy (jednak puszczane z playbacku). Następnym utworem z ostatniego albumu był „Serenity” („Obsidian”), muzycznie prawie powrót do korzeni (!). Potężne uderzenia, mroczny i mocny growl oraz klimatyczne melodie, ale i nastrojowe, gotyckie klawiszowe wstawki… Headbanging pod sceną przy barierkach… Przyszła kolej na „The Enemy” z albumu „In Requiem” (2007 r.)… Chwila krótkiego komentarza Nicka o kończącej się trasie i zapowiedział kolejny kultowy song „As I Die” (z „Shades of God”, z 1992), i się zaczęło (!).

Po tej retrospekcji rozbrzmiał „The Devil Embraced” (ponownie z „Obsidian”) i znowu powrót do przeszłości w postaci kolejnej ikony w dorobku PARADISE LOST, czyli „The Last Time” (z „Draconian Times” z 1995)… Następnie ciężki mroczny, bardzo doomowo-gotycki i równie drapieżny „No Hope in Sight” z albumu „The Plague Within” (2015)… Po czym chwila gotyckiego motorycznego przyspieszenia i „Say Just Word” (ponownie z „One Second”), po którym muzycy zeszli ze sceny…

PARADISE LOST, zdjęcie: Sawa
PARADISE LOST, zdjęcie: Sawa
PARADISE LOST, zdjęcie: Sawa
PARADISE LOST, zdjęcie: Sawa
PARADISE LOST, zdjęcie: Sawa

Oczywiście nie zadowoliło to publiczności… Skandowanie „Para-dajs! Para-dajs! Para-dajs!, rytmiczne oklaski… I cisza… Ale sprzętu nikt nie zwijał… A zespół się nie zjawiał… Chwila konsternacji publiczności, może nawet zwątpienia… Znowu ktoś zaczął nawoływać i reszta się dołączyła… Ale nadal cisza ze strony PARADISE LOST… Oczywiście już wiedziałam, że to nie koniec, gdyż Paweł wcześniej w fosie zrobił zdjęcie setlisty przyklejonej do głośnika odsłuchowego… i po chwili pojawił się Nick, sam… i stanął za mikrofonem.. Zaczął delikatnie śpiewać balladowy wstęp do utworu „Darker Thoughts” („Obsidian”) pod akompaniament klawiszowych dźwięków płynących z playbacku. A po chwili zaczęli wchodzić na scenę muzycy i dołączyli się, rozwijając dalszą część utworu, ciężkiego ale zarazem melancholijnego…

Przedostatnim songiem był „Embers Fire” z ikonicznego albumu „Icon” wydanego w 1993 roku, utwór znany wszystkim starym fanom… Po tym kawałku Nick podziękował supportowi HANGMAN’S CHAIR… A gotycko-metalowy „Ghosts” („Obsidian”) zakończył cały set… Paradajsi schodząc ze sceny żegnali się z fanami, gestykulując. Perkusista wyrzucił kilka pałeczek…

Mimo, że był to ostatni koncert drugiej europejskiej trasy (w tym roku), a muzycy są już po 50tce, to nie było widać po nich zamęczania. Najbardziej żywiołowymi okazali się gitarzyści Gregor Mackintosh (który często uskuteczniał headbanging swoimi upiętymi dredami) i Aaron Aedy, który mimo, iż bezwłosy (poza długą brodą) to nie powstrzymywał się od energicznego machania głową lub kołysał się rytmicznie, a nawet wręcz tanecznie. Najbardziej statecznymi, ale wciąż przeżywającymi muzę okazali się wokalista Nick Holmes i basista Steve Edmondson.

PARADISE LOST, zdjęcie: Sawa
PARADISE LOST, zdjęcie: Sawa
PARADISE LOST, zdjęcie: Sawa
PARADISE LOST, zdjęcie: Sawa

Koncert był kolejnym niezapomnianym przeżyciem, zwłaszcza, że mogłam lepiej poznać muzykę HANGMAN”S CHAIR, która rzeczywiście przypadła mi do gustu. A legendarny PARADISE LOST, który zagrał prawie połowę utworów z najnowszego albumu także nie zapomniał o hitach z przeszłości, a naszej młodości. W takich właśnie momentach człowiek zapomina o trudach dorosłego, codziennego życia, by tylko żyć tu i teraz. I to właśnie dla takich chwil warto żyć, a każdy potrzebuje się zresetować. Tak stało się ze mną, za co jeszcze raz dziękuję kapeli PARADISE LOST (życząc im kolejnych niezapomnianych tras kornetowych), organizatorowi koncertu w Polsce – Knock Out Productions oraz Marcinowi Puszka z Radia Lublin, którzy umożliwili nam poczuć się jak dawniej… Wielkie dzięki i do następnego razu!…

Miejsce zamieszkania: Parczew, Polska. Zainteresowania / Hobby: Podróżowanie, muzyka, afrykanistyka. Ulubione gatunki muzyczne: Rock, Metal, Blues, Folk, Muzyka Klasyczna, Orientalna, Chóralna, Filmowa, New Age i wszelkie połączenia powyższych gatunków.
Powrót do góry