CHTHONIC „A Decade on the Throne”

Music543, 2006

Muzyka: Melodic Black Metal

Strona internetowa:

http://chthonic.org/2009/en/index2013.php

https://www.facebook.com/chthonictw

Czas trwania: 1 CD – 42:58 minuty (11 utworów), 2 CD – 58:46 minut (11 utworów), DVD –92:04 minuty (20 utworów)

Kraj: Tajwan

A jutro wstanie nowy dzień w  bezkresnych rozmiarach mojej udręczonej duszy, słucham koncertowych popisów tajwańskiej smołowni… Czeluści piekieł, rozkładają nogi. Jednakże nie mam tej możliwości, aby Je posiąść…

Gdy targają mą egzystencjalną powłoką, rozkoszne szatańskie myśli, że mam tutaj do czynienia z orgią czarną, melodyjną z dodatkiem parapetu, panny na normalnym wiośle i chyba na dodatek przy mikrofonie, już jestem w otchłaniach ich niebytu…

Nawet mam ochotę na tą „roznegliżowaną postać”, Chociaż osobnicy innej nacji, jadą po europejsku… Długie lata izolacji nie zrobiły swojego! Są dobrzy przy kopiowaniu Najlepszych tego grajDOŁKA, ale, czy do końca? U siebie z pewnością są the best!

Inaczej się tego słucha, niż nas białej rasy… powplatali swoje orientalne dźwięki. Co nadało pewnego rodzaju smaczku, pikanterii, geslerowej wulgaryzmu… chociaż te ostatnie porównanie jest nie na miejscu!

Ewentualnie, idziemy po równi pochyłej… dużo serca w tym co robią, ale po tylu latach o nich jakoś cisza? Kapela z 8 studyjnymi albumami i już ich nie ma i nie będzie… wszystko, co w miarę dobre się wypala.

Szukam nie odpartego wrażenia, iż to nasz, europejski, wytarty przez 20-lecia typowy melodyjny black metal odtwarzany przez praojców… Jednak inaczej się tego słucha, a już na pewno ogląda. Muszę dodać, że nie dość, iż jest to 2 płytowa koncertówka to na dodatek wzbogacona o wersję dvd.

Zostały ostatnie numery z 2-giej płyty przypominające, co straciłem i nie ODZYSKAM… te nasze stare dobre kapele… tak samo jak dla nich… tęsknota za „starym kontynentem”.

Kurwa, nie będę ich do nikogo porównywał, grają METAL z domieszką tego i owego, a nawet tamtego, i w sumie wychodzą obrotną ręką. Żal po raz pierwszy, że tyle leżeli na półce.

A, żal, po raz drugi za  starym lądem, po przez muzykę dają wyraz tej tęsknocie… i nie chodzi o Mandżurię Japońską, pomimo tego, że CHTHONIC ma ten smyczkowy instrument…

Skład:

Doris, Thunder Tears: Bas, Chórki

Dani, Azathothian Hands: Perkusja

Jesse, The Infernal: Gitara

Freddy, Left Face Of Maradou: Orientalne 2-strunowe skrzypce

Su-Nung, The Bloody String: Orientalne skrzypce

CJ, Dispersed Fingers: Pianino

Lista utworów:

Disc 1 (CD)

  1. Intro
  2. Indigenous Laceration
  3. Progeny of Rmdax Tasing
  4. The Breath of Ocean
  5. Decomposition of the Mother Isle (Aboriginal Gods Enthroned)
  6. Grab the Soul to Hell
  7. Solo / Guitar Solo
  8. Solo / Drum Solo
  9. Vengeance Arise
  10. Bloody Gaya Fulfilled
  11. Fuck Or Die

Disc 2 (CD)

  1. KBsolo / Piano and Keyboard Solo
  2. The Gods Weep
  3. Solo / Oriental Violin Solo
  4. Guard the Isle Eternally
  5. Where the Utux Ancestors Wait
  6. Floated Unconsciously In the Acheron
  7. Grievance, Acheron Poem
  8. Onset of Tragedy
  9. Relentless Recurrence
  10. Quasi Putrefaction
  11. Exultant Suicide

Disc 3 (DVD)

  1. Indigenous Laceration
  2. 2. Progeny of Rmdax Tasing
  3. The Breath of Ocean
  4. 4.Decomposition of the Mother Isle (Aboriginal Gods Enthroned)
  5. Grab the Soul to Hell
  6. Solo / Guitar Solo
  7. Drum Solo
  8. Vengeance Arise
  9. Bloody Gaya Fulfilled
  10. Fuck Or Die
  11. KBsolo / Piano and Keyboard Solo
  12. The Gods Weep
  13. Solo / Oriental Violin Solo
  14. Guard the Isle Eternally
  15. Where the Utux Ancestors Wait
  16. Floated Unconsciously In the Acheron
  17. Grievance, Acheron Poem
  18. Onset of Tragedy
  19. Relentless Recurrence
  20. Quasi Putrefaction

Miejsce zamieszkania: Parczew, Polska. Zainteresowania / Hobby: muzyka, dziennikarstwo muzyczne, wiara w kult przodków, filmy (zakłamujące historię), w pewnym sensie narodowy socjalizm (bardziej ukierunkowanym ku neo-pogaństwu), historia (warcholstwo szlachty polskiej & lisowczycy), a w szczególności Asterix i Obelix (komiks wszech czasów. Rene Goscinny i Albert Uderzo rules! Aczkolwiek w pewien sposób wzorowane na Kajku i Kokoszu), dodam jeszcze Wiedźmin i reszta z gatunku fantasy... jak Conan, Salomon Kane czy też Vuko Drakkainen, a obecnie Jaksa. Ulubione gatunki muzyczne: nihilistyczno-mizantropiczne, a zarazem psychodeliczne odłamy, ogólnie rzec biorąc nie stronie od thrash (na nim się wyhodowałem), black, folk, pagan, slav, viking, etc. alternatywna... Stworzył Born To Die'zine.
Powrót do góry