ABOMINATTION „Rites Of The Eternal Hate”

Powoli, moi drodzy czytelnicy, mogli będziemy mówić, o prawdziwym brazylijskim stylu gry, jeżeli chodzi o dziedzinę death metalu. To, co zapoczątkował KRISIUN, teraz wiernie kultywuje REBAELLIUN, a przecież swój atak niedługo przypuści NEPHAST. Zespół ten ma być wielką niespodzianką na metalowej scenie. No, ale oprócz tych trzech wymienionych kapel, jest cała plejada innych, i wcale nie gorszych wyjadaczy. Jednym z nich według mojej skromnej osoby jest ABOMINATTION. Choć o nim się jeszcze tak wiele nie mówi, co o pozostałych zespołach, to myślę, że i im przypadnie w udziale zaszczyt dostąpienia progów panteonu. Mięsiwo, jakim raczy nas band, jest przedniej klasy, a w miarę jedzenia apetyt rośnie. Fakt, można dopatrzyć się tu elementów, o których, można by powiedzieć, iż są nam w jakiś sposób znajome, lecz występują w bardziej szczątkowych ilościach. Przecież w tej muzyce, którą uprawia kapela, tak dużo już stworzono, że na starcie ciężko jest niekiedy uniknąć inspiracji, tymi wyżej ustawionymi w hierarchii ważności. Brazylijczycy raczą słuchacza ośmioma kompozycjami, w tym jedno intro, zakręconego jak baranie rogi, brutalnego łojenia.
W ich muzyce, można dopatrzyć się wielu elementów, których usilnie byśmy poszukiwali u innych z tego gatunku. Przede wszystkim album jest dobrze wyprodukowany. Posiada dobre, aczkolwiek dość chropowate i suche brzmienie. Ale lawina dźwięków, jaką wypluwają ze swoich instrumentów poszczególnie muzycy, nam te braki delikatnie odsuwa na dalszy plan. ABOMINATTION, jest dobrze przygotowany technicznie, do tego typu sportu, a słuchając ich twórczości nie sposób nie zauważyć werwy, z jaką skomponowane są poszczególne utwory. Im naprawdę chce się grać. Zresztą wiem, iż kipią chęcią grania live, gdziekolwiek by było to tylko możliwe. Chore gitary potrafią doprowadzić do obłędu, a tak na marginesie, to odradziłbym wam słuchanie tego na słuchawkach. Piski solówek i zakręcone riffy, gotowe są rozjebać wam bębenki już przy najbliższej okazji. Perkusista, również na spółkę z bassmenem, umiejętnie wbiją wasze głowy w wilgotną glebę. A tak naprawdę to sami schowacie się ze strachu przed tym potworem. W ich muzyce jest coś z dzikości i bluźnierstwa wspomnianego wyżej KRISIUN, z jadem, jaki towarzyszy dokonaniom florydyjskich zespołów. Jest też jeden track, w którym dopatrzyć by się można było MORBID ANGEL'owego zwolnienia, z wyśrubowanymi gitarami. Po za muzyką jest jeszcze warstwa tekstowa, która aż ocieka smołą. Sam album jest starannie i profesjonalnie oprawiony. No i z grubsza to by było na tyle. Według mnie, godny polecenia stuff.

Rua Rodrigues Alves
2472 CEP 950670-700
CAXIAS DO SUL/RS
Brazil

abominattion@bol.com.br
www.abominattion.cjb.net.

Powrót do góry