EMBOLISM „… And We All Hate Ourselves”

Masakry ciąg dalszy. Zresztą, jeżeli spodziewaliście się czegoś innego z mojej strony, to byliście w tym akurat momencie w błędzie. Przecież death metalowa maszyna zaczyna ponownie nabierać coraz to większych obrotów. EMBOLISM, bo o nim mowa, zaserwował nam 15 utworów brutalnej jazdy. Więc co mniej wytrzymali, niech sobie dadzą spokój bo do końca albumu, jak sami zresztą widzicie długa droga. Długa, aczkolwiek podczas podróży poprzez „… And We All….” czas przyjemnie mija – o ile mogę takiego stwierdzenia w ogóle użyć. Muzyka w ich wykonaniu, to sprawny death grind metal, czyli sama przebojowa muza ha, ha. Tak naprawdę zespół za wszelką cenę próbuje uniknąć, przewidywalności, oraz jakichkolwiek porównań, czy też szarej stereotypowości.
Odnajdziecie tu częste zmiany tempa, z wolnych miażdżących i tłumionych gitar, kapela sprawnie przechodzi w nieco szybsze rejony muzyki, gdzie radzą sobie i w tych kręgach znakomicie. Są też i nagłe wybuchy szybkości, wściekłości oraz szaleństwa, jak na taki zespół przystało. Świetne pochody gitar, dobra sekcja rytmiczna, i nie pozostawiający nic do życzenia warsztat kompozytorów tego krążka. Brakuje mi tylko solówek, gdyż ten album jest albumem bez solówkowym. Trochę szkoda, bo nawet krótka, lecz ostra solówa mogłaby dodać pikanterii, i ostrości muzyce EMBOLISM. Dałoby się wyeksponować trochę bardziej niektóre fragmenty gitarowe. Ale jak nie ma to nie ma. Da się przeżyć. Wokalista, nie pozostaje nikomu dłużny, i doskonale operuje swoim głosem. Poprzez growll, paniczny, rzygający w konwulsyjnych boleściach krzyk, a skończywszy na wielu dość oryginalnych i mało spotykanych dźwiękach. Słowem kolo i z talentem i z wyobraźnią. Większość materiału, to jak się zapewne domyślacie ostra, i szorstka muza, ale nie do końca. Czasem przez wasze ośrodki słuchowe przetoczy się dość melodyjny, bardziej chwytliwy riff. Ot, tak sobie niespodzianka. Poza tym w muzyce zespołu odnajdziecie wiele innych, i zaskakujących momentów. Są patetyczne intra, trochę nieprzesterowanych gitar, dziwnej rytmiki oraz dziwnej selektywności, ciekawe inwokacje, no i tona, cała masa przemyślanej, i dopracowanej muzy.

C/o Michal Kotrik
Sportova 205/1
Kanianka 972 17
Slovakia

embolismsk@hotmail.com

Powrót do góry