DROWN MY DAY „Forgotten”

DROWN MY DAY „Forgotten” - okładka
Gatunek: Deathcore/Groove Metal
Strona internetowa: www.myspace.com/drownmyday
Czas trwania: 13:05
Kraj: Polska



DROWN MY DAY znam już jakiś czas i muszę przyznać, że jest to znajomość jak najbardziej zadowalająca. Za każdym razem przesłuchując wcześniejszy materiał chłopaków z Krakowa poprawiał mi się humor. Niestety (albo stety) od czasu wydania EPki ‘’One Step Away From Silence,, zdążyłem już nauczyć się jej na pamięć, poskakać na gigu i rzucić na scenę smakowitego Vifona 😉 – super ale chce się więcej. 6 czerwca 2010 moje prośby zostały wysłuchane. Na dzień dobry znajomi zalali mnie informacjami i linkami z nowym matexem od DMD o zacnie brzmiącym tytule – Forgotten.

Banan na gębie. Uskuteczniam szybki download, a po chwili zostaję WYRUCHANY W USZY. Może nie brzmi to najładniej ale takie było moje pierwsze odczucie. Ep od początku do końca gniecie cyce. Fakt jest krótkie – szczerze powiedziawszy za krótkie, ale o tym dalej. Najpierw plusy. Technika. Zdążyłem się przyzwyczaić do tego, że Zvish potrafi grać dzikie riffy, Goplan wyciska z perkusji kozackie rytmy a wszystko zostaje podlane wokalami Groova ale na ‘’Forgotten’’ chłopacy przeszli samych siebie. Nie zatracając własnego stylu stworzyli materiał godny światowej sceny deathcore’u z najwyższej półki. Klimatyczne Intro i przejście do Nobody Fucks. Gęste blasty, ciężkie gitary w połowie typowo coreowe riffy i niszczący breakdown na koniec. Sama słodycz. Następny jest krótki klimatyczny wstępniak do najbardziej technicznego kawałka ‘’Forgotten But Not Forgiven’’ – nie wiem czemu te interlude przypomina mi o kawałku ‘’Lifted’’ od Suicide Silence. Ale do rzeczy. Winter pałuje się przy tym utworze. I chyba wiem dlaczego. Na początku klimacik, później riff zalatujący Black metalem z małym sweepem w tle. Nie jestem zwolennikiem muzy tworzonej przez panów z pomalowanymi facjatami jednak w tym wydaniu odpowiada mi to jak najbardziej. Zwłaszcza, że dalej jest tylko lepiej. Breakdowny wciskające w fotel i riffy jakich nie powstydziliby się panowie z The Black Dahlia Murder – wszystko jasne. Następny jest ‘’Feel Poisoned’’. Rzeczywiście można poczuć się zatrutym słuchjąc tego kawałka. Chyba najcięższy numer na całej płycie, a gdyby nie typowo deathcore’owe zwolnienia i wokale można by go podpiąć pod brutal death. Nie będę się rozpisywał bo nadszedł czas na mojego faworyta jakim jest ‘’Tear The Flesh’’ – ostatni najbardziej Groove metalowy pewniak na koncerty. Bez zbędnego technicznego mieszania tylko czysty wpierdol. Niektórzy twierdzą, że to takie Carnifexowe granie. Dla mnie to po prostu Drown My Day i najlepszy song z Epki. Przez całe 3 minuty i 36 sekund sprawia, że mam ochotę na MOSH – i tego właśnie wymagam od takiej muzy. Ciekawe w tym albumie jest to, że mimo tylko 4 kawałków (nie licząc intra i interlude) przyciąga do siebie ludzi innymi numerami. Rozmawialiśmy z kumplami o podobnym guście muzycznym na temat ‘’Forgotten’’ i każdy wymienił na miejscu faworyta inny tytuł, a uwierzcie że to rzadkość. Świadczy tylko o mocy tej produkcji.

Teraz mniej przyjemna część. Panowie. ILE MOŻNA CZEKAĆ? Rozumiem dłubiemy, skubiemy, nagrywamy żeby było perfekcyjnie i nikt nie mógł się przyczepić do najmniejszego szczegółu ale bez przesady. To są cztery utwory – raptem trochę ponad 12 minut. Fakt – zacnego i sytego materiału jednak 2 lata oczekiwań to trochę za długo. Mam nadzieję, że nie skarzecie nam czekać na LP kolejnych dwóch lat. Jestem przekonany, że macie już niejeden numer czkający na finałowy szlif i nagranie. Musze wspomnieć o jeszcze jednym małym mankamencie. Szczerze liczyłem na przynajmniej 5 kawałków. Szkoda, że zamiast ‘’Interlude’’ nie pojawiło się coś dłuższego i bardziej wymownego.

Mimo wszystko – jest to jak na razie najlepszy, powtarzam NAJLEPSZY! deathcore’owy materiał z Polski. Poprzeczka została zawieszona bardzo wysoko ale po to są granice żeby je przekraczać. Pełnowymiarowy album będzie jeszcze lepszy. Tego życzę. Tymczasem 9/10 i ‘’Tear the flesh. Suffokate the weak.’’

ocena: 9/10

Lista utworów

Intro
Nobody Fucks
Interlude
Forgotten But Not Forgiven
Feel Poisoned
Tear The Flesh

Skład

Groov – wokal
Motyl – gitara
Zvish – gitara
Aro – bass
Goplan – perkusja

Powrót do góry