FALL „W Blasku Umierającego Słońca”

Black Vault Productions, 2012

Muzyka: Black Doom Metal

Strona internetowa:
https://www.facebook.com/autumnalvoid/
bandcamp – FALL

Czas trwania: 44:50 minuty (7 utworów)

Kraj: Polska

Wstyd przyznać, ale ten debiutancki krążek przeleżał, aż 8 lat na półce pod stertą innych… Pora przywrócić go do żywotności! Jakom stwierdził, takoż czynię… Będzie już z 2 tygodnie jak okopał się w sprzęcie i nie można go za cholerę usunąć. Wystarczy tych żarcików, nie na miejscu…

… Na usta się ciśnie, ożeszku rwany w lesie… Niby nic nadzwyczajnego, wszystko proste, nieskomplikowane, otulone sentymentalną rzewnością… Czasami wzmocnione, a wręcz uwydatnione poprzez bardziej agresywne brzmienie. Jednak nie zmienia to faktu, że taki FALL potrafi podkręcić atmosferę. Z jednej strony niemiłosiernie zdołować, by z drugiej rozpalić iskierkę nadziei.

Może trochę infantylnie brzmi czysty wokal / wokale, ale idzie to wybaczyć… Fakt, kojarzy się z podrzędnymi wyjcami z baru za rogiem, ale później zespół nadrabia to melodeklamacją pod wysuniętą perkę. Bywają momenty gdy te ich smaczki nasuwają stare dobre wspomnienia… Zaczynają spokojnie, wysublimowanie by przejść w ciężkość gitar z gardłowym growl’em.

Cały czas szukam dla nich odpowiedników z rodzimej sceny, ale za cholerę nie jestem w stanie! Może to i dobrze, bo po co to komu, i na co! Grają to co lubią i co czują wewnątrz siebie. Bywają chwile, słyszę ROSK, tylko że „Remnants” powstało dużo później…

W przypadku takiej muzyki każdy kawałek, byłby inną opowieścią w innej fantastycznej krainie. Ckliwie wręcz rzewnie, by później przeskoczyć na delikatną młóckę. Zastanawiam się czego jest więcej na „W Blasku Umierającego Słońca” Black, czy też Doom? A może jest to wszystko wyważone? Przez co nabiera to klaustrofobicznej formy przekazu?

Na swój sposób wplatają coś na wzór Pagan / Viking bądź Slav Metal, czyli nie tak do końca można ich utożsamiać tylko z powyższymi gatunkami. Chociaż owe przeważają na całej płytce. Mógłbym napisać, iż w pewien sposób jest to nieskomplikowana enigma, ale byłoby to na wyrost. Mają coś w sobie, co nie daje mi spać… Może północny wiatr? Kto to wie?

Kończąc owe wynaturzenia stwierdzam, że nie uważam czas poświęcony na FALL za stracony. Oto kolejna kapela, która zabiła mi ćwieka. Żałuje tylko, że tyle czekała na swoją kolej…

Lista utworów:

1. Rozkwit i Śmierć
2. I Przyszła Jesień
3. W Blasku Umierającego Słońca
4. Kres
5. Gdy Ogień Trawi Ducha
6. Ostatnie Dni
7. I Zniknie Wszystko

Skład:

Unvit – muzyka i wokal
Razor – klawisze, wokal

Gościnie:

W – czyste, wokale

Miejsce zamieszkania: Parczew, Polska. Zainteresowania / Hobby: muzyka, dziennikarstwo muzyczne, wiara w kult przodków, filmy (zakłamujące historię), w pewnym sensie narodowy socjalizm (bardziej ukierunkowanym ku neo-pogaństwu), historia (warcholstwo szlachty polskiej & lisowczycy), a w szczególności Asterix i Obelix (komiks wszech czasów. Rene Goscinny i Albert Uderzo rules! Aczkolwiek w pewien sposób wzorowane na Kajku i Kokoszu), dodam jeszcze Wiedźmin i reszta z gatunku fantasy... jak Conan, Salomon Kane czy też Vuko Drakkainen, a obecnie Jaksa. Ulubione gatunki muzyczne: nihilistyczno-mizantropiczne, a zarazem psychodeliczne odłamy, ogólnie rzec biorąc nie stronie od thrash (na nim się wyhodowałem), black, folk, pagan, slav, viking, etc. alternatywna... Stworzył Born To Die'zine.
Powrót do góry