AMORPHIS „Tuonela”

AMORPHIS „Tuonela” - okładka


Jestem głupi, jak o tym napisać. To jest bardzo dobra płyta, pięknie brzmiąca, i odważna, jeśli chodzi o aranże. Łączy w sobie po troszę elementy rocka, doom metalu, death metalu i power metalu. Jednym słowem myślę, że najlepiej zamknąć wszelkie porównania w jednym słowie heavy… Może nawet komercyjny black? A może to nie jest żaden black, tylko metal progresywny? Jak zwał, tak zwał, jest to fantastyczna płyta!!! Ale czy słowo komercja, kiedy chodzi o olbrzymią troskę o finalny rewelacyjny produkt, to musi być zarzut?

Przestrzeń, czuje się tu wiejący delikatnie wiatr i daleki horyzont. Czuje się wielkie emocje, targające sercem. Bogate instrumentarium. Nie tylko gitary, ale ładne instrumenty dęte, strunowe, klawiszowe (pewnie większość z tego pochodzi z klawiatury, ale to nie istotne). Mieszają się tu wątki różnych opowieści. Jest tu trochę Wysp, jest trochę orientu. Elektronika, ale taka wkomponowana w metal. Żadnego rave'u w postaci tłuczki, prymitywnego stuku puku. Nie. Bardzo ładnie wkomponowane te elementy można znaleźć w każdej kompozycji na tej płycie. Ale moim ulubionym kawałkiem pomału staje się „Greed”. Noż ile tu jest tematów, ile klimatów.

Zresztą na monotonię nikt tu nie może narzekać. Jest to taki materiał, w którym można bardzo długo szukać, lub też poddać się fali i płynąć w dźwiękach, i szybować. Drive sam was zaniesie w takie miejsca, które podświadomie pielęgnujecie w sobie. Czasem będzie to smutek, czasem śliczne i delikatne, jak z pajęczyny tkane widoki, dawno nie widziane twarze… zapomniane zdarzenia.

Niby muzyka z ikrą (Morning Star), ale jest to jakaś taka muzyka podprogowa, działająca na wyobraźnię, choć z bardzo dobrym kopem! Jak się takie płyty robi, jak się je klasyfikuje? Tu jest tyle naraz, że po prostu, nikt nie powinien sobie przypisywać monopolu, na zdefiniowanie. Wrażenie, że ta muzyka nie ma granic. Że płynie zewsząd i wciąż się przeobraża. A to niby zwykłe rockowe granie. Ale ja wiem już, że to nie jest zwykłe. Takie płyty wciąż od nowa dają mi wiarę w siłę, w nowe zespoły, które są w stanie przesuwać środek ciężkości sztampie, rutynie i schematowi.

No cudna płyta. Polecam każdemu wrażliwemu na dźwięki i to nie tylko fanom metalu. Myślę, że ten album wykracza poza ramy stylów i gatunków i cieszyć może każdego nabywcę. Toteż ze wszystkich sił rekomenduję…

Lista utworów

The Way
Morning Star
Nightfall
Tuonela
Greed
Divinity
Shining
Withered
Rusty Moon
Summer's End

Powrót do góry