FOREST OF IMPALED „Demonvoid”

Mieszają, oj mieszają ci goście. Ale pomalutku. FOREST OF IMPALED to death/black metalowy akt z US ( choć część składu to nasi ziomkowie) tworzony przez pięciu kolesi, którym instrumenty aż palą się w rękach do gry. „Demonvoid” to wspaniała- a tak wspaniała- fuzja black metalowej wściekłości z agresją i potęgą death metalowej muzy, to finezyjne połączenie świeżości i rytmiki DISSECTION z bluźnierstwem zaklętym w MORBID ANGEL i tym co najlepsze w takich tuzach czarnej sztuki jak IMMORTAL, EMPEROR. Lecz jeśli myślicie iż za chwilę przeczytacie o taniej podróbie sygnowanej przez FOREST OF IMPALED to jesteście w dużym błędzie. Zespół tworzy jak najbardziej swoją muzykę, wnosząc przy okazji powiew świeżości w szeregi starej gwardii.
Ten album jest niesamowity, a to z pewnością za sprawą dobrze obeznanego instrumentarium i umiejętności realizowania własnych pomysłów. Gitary- wspaniale brzęczące jak rój pełen wściekłych os, z pewną dozą melodyki. Rewelacyjna motoryka i muzyczny majstersztyk. To samo tyczy się również garncarza zespołu, który może nie wystukuje nam tutaj rytmów z prędkością światła, lecz to co robi – robi nadzwyczaj dobrze by móc momentami oczarować słuchacza. Są oczywiście na tym albumie klawisze, ale za to jakie. Zajebiście wkomponowane w utwory, stanowią raz tło by za chwilę odegrać krótki motyw przewodni. Pracę Zielu znam choćby z jego udziału w AD INFINITUM, ale to co zrobił tutaj- a zresztą żadne słowa nie zastąpią muzyki. No i jeszcze wściekły do bólu voice o black metalowym zabarwieniu. Dodajcie sobie te wszystkie elementy a otrzymacie „Demonvoid”. Materiał atakuje i nie bierze jeńców. A gdy dodam jeszcze że brzmienie jest tak dobre jak cała reszta- powinniście wiedzieć już czego możecie oczekiwać. Zajebistej muzy!!!

RED STREAM
PO Box 342
Tamp Hill PA 17001-0342
USA

Powrót do góry