FUNGA „Koyaanisqatsi – Demo”

Długo oczekiwane przeze mnie pierwsze, oficjalne, studyjne demo warszawskiej FUNGI zaskoczyło mnie zupełnie! Dokładnie nie takiej muzyki się spodziewałem, aczkolwiek – dodam od razu – to, co przesłuchałem, jest nawet jeszcze lepsze. Nadal jest to muzyka instrumentalna, skomponowana, zaaranżowana i nagrana przez trio, nadal konwencje się mieszają, całość tworzy muzykę nieprzewidywalną o klimacie matematycznie zaaranżowanego jam session. Bredzę? Możliwe… W skrócie mogę zapowiedzieć, że odjazd Hendrixa żyje nadal – ale oczywiście nie jest to muzyka dla ortodoksyjnych fanów Heńka… O stylu się nie wypowiadam. Takiej ścisłej klasyfikacji, uproszczonej do ledwie jednego sortu jeszcze nie ma. I może to nawet lepiej. Od razu ostrzegam, że nie jest to muzyka łatwa. Wręcz rzekłbym – sterylna i przeznaczona do raczej rzadkiej i wybrednej kasty słuchaczy. A na pewno nie każdy i nie o każdej porze może jej słuchać. Wręcz odradzam! FUNGA może leżeć i czekać na odpowiedni moment w Twoim życiu, by rozsiać swój smak i zapach, a wówczas zafunguje Ci cały system w głowie, a jest to system piękny, wręcz kosmiczny. Choćby to miało być ledwie raz na całe Twe życie – niech leży i czeka! Ale poczekać warto! Niektórzy pewnie nie dojrzeją nigdy, by dojść do takiego stanu i przeżyć całość tej krótkiej w sumie płyty. Zresztą nie ukryje się przed Wami fakt, iż bardzo często bliżej formacji do muzyki prezentowanej podczas Warsaw Summer Jazz Days, niż podczas Metalmanii. Wśród tych wymagających odpowiedniego zapału i wyczucia technicznego kompozycji – psychodelicznych obrazków – wybija się wręcz przebojowy i całkiem pozytywny w swej lekkości oraz rockowej zadrze numer pustynny lis – o, ten to można testować na sobie, i kurcze nawet na zwierzętach, zawsze. Zawsze! Ale zdziwi się ten, kto usłyszawszy lisa uzna, że wie już wszystko o FUNDZE. Hm. Wręcz się z zamysłami muzyków bardzo rozminie.

A że bardzo lubię FUNGĘ (dowodem jest przeprowadzony i zamieszczony na stronach Metal Centre wywiad z grupą), pozostaje mi tylko życzyć im wszystkiego najlepszego! Choć wiem z autopsji, że na rozgłosie im nie zależy, nie w tej świętej dla nich, najintymniejszej formie sztuki, która połączyła przed prawie 8 laty tych sympatycznych artystów. Jeśli chcecie zrobić coś dla sztuki – wyciągnijcie ich za uszy z ich bezpiecznej kryjówki i pokażcie światu. Pokażcie też samym muzykom, że są wśród was ludzie wrażliwi na piękno. Panie i Panowie, oto XXI-wieczny muzyczny VAN GOGH! Oryginalny i prosto z Polski!

I mało który basista-facet tak panuje nad swym instrumentem jak Baśka. Po skomplikowanym złamaniu nogi Michała-perkusisty nie ma już śladu. W ogóle sekcja rytmiczna tworzy tu prześliczną rozgwiazdę, szkielet kosmicznego ciała, który za język do komunikacji wybrał gitarę Roberta. Tak więc gorąco polecam umysłom otwartym…

PS. Zespół prowadzi sprzedaż wysyłkową materiału – koszt 8 zł. Kontakt z zespołem – jeszu@poczta.fm , mlysa@wp.pl .

FUNGA
Ul. Jugosłowiańska 10/70
03-984 Warszawa,
Polska.

Lista utworów

słońce zamarzło
albukerke
pustynny lis
wstęga moebiusa
albukerke II

Skład

Barbara „Barbi” – bass
Michał – dr
Robert „Jeszu” – git.

Powrót do góry