TRIVIUM „The Crusade”

TRIVIUM „The Crusade” - okładka
Kraj: Stany Zjednoczone
Gatunek: melodic thrash metal/metalcore
Strona zespołu: www.triviumworld.com
Dobre utwory: Ignition, The Crusade, Anthem (We are the fire). To the rats
Długość albumu: 57:27



W szaleństwie podobno tkwi metoda… nie wiem na ile szaleni są panowie z TRIVIUM ale metodę na granie dobrego metalu na pewno mają zajebistą. Bezsprzecznie, wydany dwa lata temu album The Crusade jest swoistym ukłonem do melodyjnego thrashu spod znaku ANNIHILATOR podlanego nowoczesnym metalowym sosem. Niektórzy wieszają na nich psy, inni widzą w nich nadzieję metalu – spadkobierców METALLICA. Trudno się tu nie zgodzić z jednym – METALLICA jest od samego początku WYRAŹNĄ inspiracją dla chłopaków (co zresztą na każdym kroku podkreślają), jednakże inspiracja nie znaczy kopiowanie – i to właśnie dlatego TRIVIUM ma w sobie to coś.

Jak pewnie niektórzy wiecie TRIVIUM grało czy nawet nadal gra coś co nazywa się metalcore'm. Jeśliby wziąść pod uwagę to jak gra KILLSWITCH ENGAGE a to jak gra TRIVIUM to metalcore'a tu nie ma wcale. Na nieszczęście malkontentów jest tutaj sporo rasowego metalu, być może odrobinę jeszcze zakorzenionego w metalcore'owej konwencji jednak z bardzo wyraźnymi thrashowymi wpływami które zdecydowanie… dominują.

TRIVIUM wciąż jest zespołem poszukującym – tak, mają swój styl ale co z tego skoro można wciąż go ulepszać? Własnie to, że panowie wyraźnie wzięli sobie do serca progres i postanowili nagrać album inny odstający od poprzednich – w dodatku dając upust swoim fascynacjom (ponownie METALLICA – wokale Heafy'ego, wielogłosy, melodie). Kwintesencją muzycznych poszukiwań jest niezwykle rozbudowany The Crusade który jest istnym kalejdoskopem nastroju, techniki, feelingu oraz po prostu metalu. Po cichu liczę na więcej takich wybryków.

Czy ta płyta to ukłon w stronę METALLICA? Częściowo tak. Przeplatają się tutaj różne wpływy, oczywiście wyłącznie thrashowych załóg. Brutalne i motoryczne granie w Becoming the dragon w którym usłyszeć można niemal death metalowe riffy spod znaku późnego TESTAMENT (ale wciąż w thrashowej konwencji) czy też bardziej nowoczesne i łagodniejsze granie a'la STONE SOUR w And sadness will sear wspaniale się ze sobą uzupełniają – tworzą jednolity album.

Niemal godzina nowoczesnego metalu upływa bezboleśnie, co więcej spokojnie można włączyć przycisk repeat i przysłuchać się jak rodzi się nowa gwiazda w metalu. Nie sugerujmy się wpływom a poddajmy się muzyce. Jeśli szukasz czegoś wartościowego, na wysokim poziomie i nie stroniącego od melodii z pewnością w muzyce TRIVIUM odnajdziesz coś dla Siebie.

Na całe szczęście zmiana stylu czy sposobu śpiewania nie jest zmianą na gorsze i starzy fani pozostali przy swoich ulubieńcach głeboko wierząc w zespół i stojąc za nim okoniem. Co przyniesie przyszłość tego póki co nie wiemy – być może coś dobrego bo w tym roku ma wyjść następca rewolucyjnego The Crusade.

Pożyjemy… zobaczymy 🙂

ocena: 8/10

Lista utworów

1. Ignition 03:54
2. Detonation 04:30
3. Entrance of the Conflagration 04:34
4. Anthem (We are the Fire) 04:03
5. Unrepentant 04:51
6. And Sadness Will Sear 03:34
7. Becoming the Dragon 04:43
8. To the Rats 03:42
9. This World Can't Tear Us Apart 03:30
10. Tread the Floods 03:33
11. Contempt Breeds Contamination 04:28
12. The Rising 03:45
13. The Crusade 08:18

Skład

Matt Heafy – Vocals/Guitars (Capharnaum (US), ex-Mindscar)
Travis Smith – Drums
Corey Beaulieu – Guitar (Machine Head (US) (session live))
Paolo Gregoletto – Bass/Vocals (ex-Metal Militia (US))

Powrót do góry