DECAPITATED „Organic Hallucinosis”

DECAPITATED „Organic Hallucinosis” - okładka
Kraj: Polska
Gatunek: Technical Death metal
Strona zespołu: http://www.decapitatedband.net/
Dobre utwory: Day 69, Flash-B(l)ack
Długość albumu: 32:32



Ostatni (w ogóle) album naszego rodzimego DECAPITATED okazał się być ich najlepszym. Bez wątpienia Organic Hallucinosis jest istnym apogeum twórczości Krośnieńskich technicznych death metalowców, i wiem o tym ja, jak i wy wszyscy. Wiedzą też o tym szefowie Earache Records z którymi DECAPITATED miało/ma kontrakt, a jak dobrze wiemy Ci z byle kim kontraktów nie podpisują.

To co się dzieje na Organic Hallucinosis przechodzi ludzkie pojęcie. Brutalny do bólu, skomasowany, soniczny, bestialski i ultra techniczny przekaz zespołu rozrywa na kawałki. Nigdy nie byłem fanem DECAPITATED jak i technicznego death metalu w ogóle (z wyjątkiem NILE), ale to co wyczynia zespół braci Kiełtyka przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Zresztą kiedy pierwszy raz usłyszałem Winds of Creation (a ten album już swoje lata ma) byłem pod tak kurewskim wrażeniem, zwłaszcza dla mającego SZESNAŚCIE lat Witka, że aż zal mi o tym pisać. Talent moi drodzy talent przede wszystkim.

Organic Hallucinosis to album jednego człowieka, albo nie dwóch, dwóch braci i nie Kaczyńskich. Nieludzka napędzana niesamowicie szybkimi blastami perkusja Witka w połączeniu z odhumanizowaną i bestialską death metalową grą Vogga dała wspaniały efekt. Zło, siara, brutalność, agresja, impet, żywioł, technika, technika… nie wiem co tu pisać. Tego trzeba posłuchać, polecam ten album wszystkim gitarzystom którzy myślą, że Polak nie potrafi. Vogg sam daje rade, a uznanie zyskał choćby u Karla Sandersa z NILE (a to o czymś świadczy prawda?). Także malkontenctwu mówimy NIE.

Nie znam się na popisach gitarowych, ale pewnie nie jedną skalę, gamę czy co tam chcecie Vogg opanował do perfekcji, a jest jeszcze taki młody! Zaskakujące jest jak ambitnie, potężnie, surowo a zarazem nowocześnie brzmi DECAPITATED posiadając tylko jednego gitarzystę. Już na debiucie Pan Vogg nagrał takie rzeczy, że niektóre kapele nie zagrały by tego choćby na dwa wiosła… a tu proszę jedna, ładna i zgrabna gitara, oraz łapki Vogga.

Vitek zaś to temat rzeka. Ten człowiek nie tylko para się ultra szybkimi popisami na garach, on czuje rytm i nim żyje. Kiedy Organic Hallucinosis ujrzało światło dziennie, gdzieś wyczytałem, że tak rytmicznego albumu w historii DECAPITATED jeszcze nie było. Nie wiem co a tu oznaczać ten rytmiczny, ale o jednym jestem przekonany w 100%. O czym? Witek Kiełtyka zmarł zdecydowanie za wcześnie, a jego ostatnie dzieło z pewnością będzie pamiętane przez lata. Jazzowe podziały, gęsta praca stóp, kosmiczne przejścia, nieludzka praca rąk, nóg… boże ten człowiek miał dopiero 23 lata?! Dlaczego nam go zabrałeś?

O dziwo Martin również ma swoje pole do popisu i jego bas nie dość, że jest bardzo słyszalny i selektywny to z łatwością możemy wsłuchać się jego skomplikowaną grę na cztero strunowym instrumencie. Krótko mówiąc każdy instrumentalista DECAPITATED się wyróżnia, i nie na terenie kraju ale i świata. Niestety za najsłabsze ogniwo uważam Covana który przynajmniej według mnie, mógłby się trochę wysilić co do różnorodności wokali. Jego betonowy i miejscami bezduszny growl czasami męczy. Chociaż znam i takich co wielce sobie chwalą werbalne popisy Covana. Ja nie przywykłem do jego głosu na tyle by się nim podniecać, ale wszystko przede mną. A póki co życzę Covanowi rychłego (a trwa to prawie rok) powrotu do zdrowia!

Stay decapitated!

ocena: 9/10

Lista utworów

1. A Poem About an Old Prison Man 04:39
2. Day 69 03:12
3. Revelation of Existence (The Trip) 04:37
4. Post(?) Organic 05:43
5. Visual Delusion 05:53
6. Flash-B(l)ack 03:39
7. Invisible Control 04:46

Skład

Adrian „Covan” Kowanek – Vocals (Atrophia Red Sun)
Waclaw „Vogg” Kieltyka – Guitar (Lux Occulta)
Marcin „Martin” Rygiel – Bass (Lux Occulta, Vader)
Witold „Vitek” Kiełtyka – Drums (Dies Irae (Pol), Panzer X) (R.I.P. Nov. 2nd 2007 – bus accident in Belarus)

Powrót do góry