ELUVEITIE „Spirit”

ELUVEITIE „Spirit” - okładka
Kraj: Szwajcaria
Gatunek: Folk Melodic Death Metal
Strona zespołu: www.eluveitie.ch
Dobre utwory: Of Fire, Wind & Wisdom, The Song of life, Tegernakô
Długość albumu: 50:50



Ponowne spotkanie z Helwetami z ELUVEITIE po raz kolejny przysporzyło mi sporo radochy. No może nie aż takiej jak na ostatniej jak do tej pory Slanii, ale wystarczającej by cenić sobie ten zespół oraz mile wracać do jego albumów. A robię to nadspodziewanie chętnie ponieważ w gatunku jakim jest folk metal Szwajcarzy z ELUVEITIE wyróżniają się ponad przeciętną.

Debiut ELUVEITIE przynosi nam dawkę mocnego ale jednocześnie bardzo melodyjnego i bogatego w folkowe zagrywki dźwięki. Cała plejada folkowego instrumentarium oczywiście spełnia swoje role, a w połączeniu z melodyjnym death metalowym łojeniem dało to nową jakość w dość niemrawym już gatunku. Jedni młócą do jaj jak FINNTROLL, inni wielbią piwo, świetną zabawę, oraz power/thrashowe podejście do lasu i jego zwolenników jak w KORPIKLAANI, a inni… tak jak ELUVEITIE interesują się historią, mitologią i nowoczesnym metalem. Świetny mix co? Mi pasuje.

Spirit obfituje w dźwięki, porywa świeżością, obtacza klimatem, brnie do przodu, a jednocześnie zachowuje energię i celtycki nastrój. Aj, wycieczki w stronę folkowego świata są takie przyjemne, a gdy jeszcze połączymy je z metalowym łojeniem wtedy dostaniemy własnie Spirit'. Owy tytuł albumy faktycznie ma sens ponieważ w przeciągu 50 minut trwania albumu zawarto tutaj wszystko to co najlepsze. Bogactwo melodii, masę świetnych riffów, energię, witalność, moc, impet a jednocześnie specyficzny feeling i groove. Ta muzyka płynie a my w raz z nią, i nie zdziwię się jeśli będąc kiedyś na koncercie ELUVEITIE nie rozpętam jakiegoś srogiego młynu czy też circle pit, ponieważ Spirit to album tętniący życiem, a w trakcie jego odsłuchu moje nogi same rwą się do tańca czy też rytmicznych podskoków.

Zresztą ELUVEITIE nie jest zespołem czysto folkowym, death metal ale ten szwedzki, jest niemal namacalnym elementem twórczości zespołu, a gęsta praca perkusisty (stopy, blasty) przywodzi na myśl wszystkie zespoły prezentujące właśnie taką odmianę muzyki. Nie tylko perkusista jest odnośnikiem do odległej Szwecji, ale również wokalista który niebezpiecznie przypomina mi Mikaela Stanne z DARK TRANQUILLITY… albo może i nie? Nie wiem dlaczego, ale głos Chrigela wydaje mi się dziwnie znajomy, co nie zmienia faktu, że odpowiada mi w stu procentach.

Na albumie pojawia się też kilka niespodzianek. Dla przykładu Siraxta śpiewana jest w wymarłym języku GAULISH i to w dodatku głównie przez kobietę (cóż za chóry!), w dodatku owy utwór praktycznie w całości (poza brutalną końcówką) jest piękny, śliczny, nastrojowy i wspaniale buduje podniosłą atmosferę. Podczas słuchania Spirit moja wyobraźnia kieruje mnie w odległe i zapomniane już czasy kiedy na świecie nie było elektryczności, a ludzie zaś cenili się i kochali za to jacy są, a nie za to kim są i jaki jest ich status społeczny. Te pogańskie motywy jak i ten cały świat mają swój urok którego może na co dzień nie lubię, ale raz na jakiś czas warto oddać się naturze i jej nieskrępowanemu żywiołowi.

NEW WAVE OF FOLK METAL górą!

ocena: 8/10

Lista utworów

1. Spirit 02:32
2. Uis Elveti 04:24
3. Your Gaulish War 05:11
4. Of Fire, Wind & Wisdom 03:05
5. Aidű 03:10
6. The Song Of Life 04:01
7. Tegernakô 06:42
8. Siraxta 05:39
9. The Dance Of Victory 05:24
10. The Endless Knot 06:58
11. AnDro 03:41

Skład

Chrigel Glanzmann – vocals, acoustic guitar, uilleann pipes, bodhrŕn, tin and low whistles (Môr Cylch, Dornwald, Branâ Keternâ, Folkearth)
Ivo Henzi – guitar (Forest of Fog)
Simeon Koch – guitar, vocals (Days of Doom)
Rafi Kirder – bass (Vintersphrřst, Red Shamrock, Forest of Fog)
Merlin Sutter – drums (Nekropolis (Che), Morrigu (Che))
Meri Tadic – fiddle, vocals (IRIJ, Branâ Keternâ)
Päde Kistler – bagpipes, whistles, other folk instruments (Branâ Keternâ)
Anna Murphy – hurdygurdy

Powrót do góry