EVERGREY „Torn”

EVERGREY „Torn” - okładka
Kraj: Szwecja
Gatunek: Prog/power metal
Strona zespołu: www.Evergrey.net
Dobre utwory: Fear, Numb, Broken Wings
Długość albumu: 54:00



Kolejny świetny niemalże idealny album od Szwedów z EVERGREY. Mimo, że oczekiwałem czegoś… trochę innego Torn powalił mnie od samego początku do końca. Bardzo złożony, ciężki i niemal monumentalny jak na załogę Toma album powinien przypaść do gustu wszystkim miłośnikom melodyjnego ale i jednocześnie mocnego grania. Nie lękajcie się przymiotnik mocny w przypadku EVERGREY nie oznacza kolaboracji z death metalem czy thrashem, co to to nie. Od jakiegoś czasu próbuję się przekonać do NEVERMORE i faktycznie przynajmniej brzmieniowo te zespoły mają ze sobą coś wspólnego. Czy i jakie cechy wspólne odkryję w przyszłości… dowiemy się pewnie wkrótce.

A zatem z czym Torn się je? Otóż gdyby porównać poprzedniczkę Monday Morning Apocalyspe z Torn w całym tym starciu albo postawiłbym znak równości… albo przyznał palmę pierwszeństwa nowemu dziecku Szwedów. Dlaczego? Łatwo przyswajalna ale również specyficzna dla Szwedów poniedziałkowa płyta jest jakby jaśniejsza i prostsza. Torn zaś jest albumem w który należy się wsłuchać, a podczas którego odsłuchu należy pamiętać o skupieniu się nad fenomenalnymi tekstami Toma. Ten chłop wciąż mnie zaskakuje i mimo, że czasem używa prostych środków przekazu, ja uwierzę mu nawet w zagładę ludzkości, byleby to on zaśpiewał o tym piosenkę.

Głos Toma to niemalże znak towarowy dla EVERGREY a jego gra na gitarze po raz kolejny okazała się co najmniej ciekawa. Zauważam jednak, że jako główny kompozytor trochę brakuje mu pomysłów na solówki, ale kij z tym to w końcu EVERGREY a Ci nigdy nie wypuszczają niczego czego nie byliby w stu procentach pewni. I tacy też byli, dlatego Torn wreszcie trafił do sklepów a ja sam mogę o nim napisać i po raz kolejny z przyjemnością go wysłuchać.

Już od samego początku albumu uderza w nas potężna gitarowa ściana dźwięku która nie ma zamiaru nas opuszczać a jedynie przytłaczać. Prawda, że od dawna nie brzmieli tak masywnie a jednocześnie przejrzyście? Broken Wings to prawdziwy wgniatacz w glebę, ten riff, ten pieprzony breakdown urywa łby i nie pozwala na najmniejszy ruch i opór. Tak właśnie powinno być. I tak jest już do samego końca albumu, aż do wieńczącego krążek Nothing Is Erased. W trakcie odsłuchu odbywamy podróż po krainie pełnej emocji, wiary, nadziei, siły a jednocześnie w jej zakamarkach odnajdujemy pierwiastki zła, spotykamy opętańcze demony, a sami zaś kierujemy się ku drodze rozpaczy. Powiedzcie mi kto inny tak potrafi? Nikt.

ocena: 8,5/10

Lista utworów

1. Broken Wings 04:42
2. Soaked 04:59
3. Fear 04:16 [
4. When Kingdoms Fall 05:33
5. In Confidence 04:03
6. Fail 04:50
7. Numb 05:18
8. Torn 04:43
9. Nothing Is Erased 04:41
10. Still Walk Alone 04:44 [
11. These Scars 05:51

Skład

Tom S. Englund – Vocals, Guitar (Nightrage)
Henrik Danhage – Guitars (None, Death Destruction)
Jari Kainulainen – Bass (Elias Viljanen, Mess, Stratovarius, Kotipelto, Warmen)
Rickard Zander – Keyboards (Death Destruction)
Jonas Ekdahl – Drums (Death Destruction)

Powrót do góry