ANGELREICH „The plague”

ANGELREICH „The plague” - okładka
Kraj: Polska
Gatunek: metalcore/melodic death metal/hardcore
Strona zespołu: www.myspace.com/angelreich
Dobre utwory: When it rains, it pours, The face of your fear
Długość albumu: 24:15



I doczekałem się. Było warto? No pewno. Ale oczekiwałem odrobinę więcej… a bynajmniej jeśli chodzi o długość albumu. No bo jak tu bić peany przy trwającym niemal dwadzieścia pięć minut albumie. Troszku to krótko, nawet jak na metalcore'a (przywykłem do dłuższych i obfitych materiałów), no ale dobra, co tam, grunt, że muzyka broni się sama, bez względu na ilość jej zawartości na srebrnym krążku.

O właśnie. Metalcore w przypadku nowego dziecka Szczecinian może być minimalnie wypaczającym określeniem. Dlaczegóż to? Dlatego, że więcej tu kombinowania, łamania schematów, próbowania zagrać inaczej niż do tej pory w całym tym gatunku. Oczywiście nie jest to łatwe, a to czy faktycznie im się udało lub nie, pozostawiam wam samym. Według mnie bynajmniej częściowo pokazali się z takiej strony dla której warto napisać, iż wyszło dobrze.

Pomysłów jest sporo (pomijając fakt,iż tylko pięć utworów to pełne kawałki z krwi i kości) i wykorzystano je bardzo umiejętnie, na całe szczęście te numery których nie można zaliczyć do metalowych (he,he) nie przeszkadzają, wręcz przeciwnie dodają smaczku, klimatu którego próżno szukać u innych tego typu grup. Mowa tutaj o intro Infection które spokojnie przygotowuje na mocny i znany już z wcześniejszego demo hit I am plague. W porównaniu do pierwowzoru nie zmieniło się nic, no poza brzmieniem werbla (które mnie irytuje) oraz dodatkowymi wokalami… No właśnie. Pierwowzór w środkowej części kompozycji pozbawiony był czystych wokali, a te wyszły wprost niesamowicie, dodając tej piosence chwytliwości. Autorem tych czystych wokali jest niejaki Mo z Niemieckiego Farewell to Words. Cóż, ziomek kompletnie nie znany, ale robotę odwalił na prawdę zajebistą.

Dalej jest już zdecydowanie ciężej, blasty sypią się tu i ówdzie, gdzieś tam poukrywana została elektronika która również mnie zaskakuje, albo powiem inaczej, to w jaki sposób została zaaranżowana. Przeważnie dominuje szybkie, bądź średnio szybkie tempo które nierzadko przerywane zostaje masywnych breakdownem (Szczecinianie mają chyba najlepsze mostki w Polsce… totalny wpierdol), dodajmy do tego skrzętnie ukrywaną melodię oraz świetny warsztat techniczny i otrzymujemy – bynajmniej słowny, obraz tego czego można się spodziewać w dalszej części albumu. Totalnym hitem i prawdziwym wgniataczem jest The face of your fear, i niech mi tylko ktoś odważy się stwierdzić jakoby mostek z tego numeru był chujowy. Toć to prawdziwa betonowa masakra, walec który po prostu miażdży…

Czy coś się zmieniło? Hm.. no może Matt śpiewa troszku wyraźniej, aczkolwiek mocniej niż poprzednio. Widać, że koncerty wyrobiły mu głos, co mnie niezmiernie cieszy. Ogółem gdyby tak przeanalizować ten brutalny materiał to faktycznie można by porównać ANGELREICH do AUGUST BURNS RED, i nie byłoby to jakimkolwiek faux pas. Punkty wspólne są a kto zna wyżej wymieniony band pewnie sam się domyśli jakie to też mogą być. Przede wszystkim poziom wykonania jest podobny, a to wyraźna nobilitacja dla Szczecinian.

Jeszcze tylko na moment o tym czego się kompletnie nie spodziewałem. Otóż, nawet jeśli jakiś band mianuje się metalcore'owym to nie umieszcza na albumie niemal pięcio-minutowego utworu, przerywnika który odbiega od szeroko pojętego metalu w stronę electro, a może i nawet trip hopu? Sam już nie wiem, w każdym razie transowość i mrok który emanuje z tego utworu (We are the plague) przejmuje i wprowadza w melancholijny stan. Nie jest to coś genialnego, ale siła tej kompozycji tkwi w prostocie i świetnie współgrających motywach. Dodajmy do tego ciekawe aranżacje wokali w drugiej części utworu… Ach! Trzecim nie pasującym do układanki utworkiem jest prawdopodobnie outro Contamination, to również odbiegające i raczej wyciszające słuchacza dźwięki. Cóż, nie stronię i od takich, ale zdecydowanie bardziej pasowałyby po dłuższym łojeniu…

Oj, to na pewno.

ocena: 8/10

Lista utworów

1. Infection
2. I Am Plague
3. In The Hands Of The Unknown
4. We Are Plague
5. The Face Of Your Fear
6. Deathrider
7. When It Rains, It Pours
8. Contamination

Skład

Matt – Vocals
Vlad – guitars/electonics
Conrad – guitar
Greg – bass
Mateo – drums

Powrót do góry