SCHIZMA „Hardcore Enemies”

SCHIZMA „Hardcore Enemies” - okładka
Kraj: Polska
Gatunek: Hardcore/thrash
Strona zespołu: www.schizma.com
Dobre utwory: Hardcore enemies, Don't look back, No Regrets
Długość albumu: 42:23



Ależ oni wkurwieni. Ciekawe skąd u SCHIZMY takie wkurwienie. Muzycy Bydgoskiej formacji wyraźnie dają do zrozumienia kto tak naprawdę rządzi na rodzimej scenie HC. I wiecie co? Wcześniej jakoś nie wnikałem w Polską scenę hardcore, ale jeśli inne grupy takie jak SUNRISE, 1125 czy właśnie omawiana SCHIZMA tak napierdalają to mam spore zaległości. Na całe szczęście z dostępem do nagrań nie mam problemu, ale to chyba nikogo nie interesuje.

Głupio się przyznać, ale jeszcze do niedawna o zespole SCHIZMA wiedziałem tyle co… no nie wiele. Wiedziałem, że to dobry hc oraz, że ma bardzo radykalnych i oddanych zwolenników. Dodatkowo gdzieś tam obiło mi się o uszy granie z kilkoma (bardzo) uznanymi gwiazdami (gratuluje) a do tego dochodzi tak zwany szacun u wszystkich fanów core'a nie tylko w Polsce, ale przede wszystkim za granicą. Krótko mówiąc zajebiście.

Kiedy po raz pierwszy odpaliłem Hardcore enemies nie oczekiwałem aż takiego stężenia agresji i ulicznego wkurwienia. Skomasowany atak Bydgoskich przedstawicieli sceny hardcore został podany w bardzo zachęcający dla mnie sposób. Mowa tutaj o poważnym flircie z thrashem, co w moim przypadku musiało się spodobać. Albo powiem inaczej, nowy album SWORN ENEMY trochę mnie rozczarował, ale dla chcącego nic trudnego, więc SCHIZMA na dzień dzisiejszy spokojnie może mi ich zastąpić. Ba! Jestem w stanie nawet stwierdzić, że SCHIZMA swoim Hardcore enemies połyka nowego Sworn-a w całości. Więcej tutaj ładu, składu, świetnych riffów, konkretnej młócki, i szczerego przekazu prosto z płuc . Oczywiście przekaz SCHIZMY jest równie szczery co brutalny jak ich muza. Bez jakiegokolwiek owijania w bawełnę SCHIZMA daje nam wszystko to czego potrzebujemy. Szczerość w tym co robisz to niemal domena Bydgoskich core'owców i niechaj tak zostanie przez kolejne lata istnienia zespołu.

Hardcore enemies w swej czystej formie to rarytas. Nie rozumiem braku zainteresowania Schizmą pośród fanów metalu w ogóle. Wręcz jestem tym faktem zdziwiony i zażenowany. Prawda jest taka, iż jeśli cenisz sobie prostotę, moc i energię muzyki powinieneś zapomnieć o NILE czy innych technicznych bogach i skupić się na żywiole tkwiącym w jeszcze do niedawna bardzo nielubianym przez wielu prawdziwków hardcorze. Zresztą kogo ja tu oszukuje, jak ktoś ceni sobie dobrą muzykę, to SCHIZMA i tak się mu spodoba. Oczywiście słowo dobra może nie jest tutaj najlepsze, ale w każdym razie nie można sklasyfikować SCHIZMY jako zespół dla którego nie było, czy też nie ma miejsca na scenie. Po prostu nie można. Dodajmy do tego fakt, że niedługo minie 18 lat odkąd SCHIZMA szerzy swoje idee, swoją własną życiową postawę oraz osiemnaście lat od momentu, kiedy kilkoro ludzi postanowiło grać to co kochają. Osiemnaście lat istnienia jednego zespołu na Polskiej ziemii to nie lada wyczyn, a jak wszyscy doskonale wiemy, żeby w ogóle zaistnieć jest zajebiście ciężko. Szczerze gratuluję.

Wróćmy jednak do albumu. Hardcore enemies miażdży swym ciężarem, to uderzenie któremu nie sposób się oprzeć. Masakrujące brzmienie w połączeniu z potężnymi breakdownami krótko mówiąc zabija. Dodajmy do tego intensywne przyśpieszenia, thrashową artylerię zamkniętą w zajebistych riffach, a wszystko to spaja ze sobą jeden głównodowodzący generał w postaci Pestki. W ten o to sposób starałem się przybliżyć to co SCHIZMA ma tak naprawdę do przekazania. Słowa to jednak nie wszystko, a za słowami idą czyny. Na koncertach SCHIZMY jest brutalnie, i choć od szalonego machania łapami wolę bieganie w circle pit, jednego i tak jestem pewien, nie ważne gdzie z kim i jak, ta muza niesie ze sobą niespożyte pokłady energii i łączy ze sobą wielu odmiennych ludzi. Metal, punk, hardcore? Nie bawmy się w podziały, liczy się muzyka.
Czyste emocje zawarte w agresywnych dźwiękach.

No regrets! Just let be a hardcore friends!

ocena: 8,5/10

Lista utworów

1. Hardcore Enemies
2. Fed Up
3. Parasite
4. Don't Look Back
5. No Regrets
6. Let It Burn
7. Angry God
8. Pushed Around
9. Nothing's Left
10. Dead End
11. Two Worlds Down
12. Great Leap
13. Kings Without U Land

Skład

Pestka – voc
Schizmaciek – gitara
Wania – gitara
Krzyzak – bass
Mlody – drums

Powrót do góry