COMMERCIAL FAITH „When nothing becomes everything”

COMMERCIAL FAITH „When nothing becomes everything” - okładka
Kraj: Polska
Gatunek: metalcore/post-hardcore
Dobre utwory: It's over tomorrow, Resistance
Strona zespołu: www.myspace.com/commercialfaith
Długość albumu: 36:14



Polska powoli, ale to bardzo powoli, wreszcie staje się krajem w którym metalcore, czy też jak kto woli, szeroko pojęty hardcore ma swoje miejsce. Może nie ma go zbyt dużo, ale na tyle wystarczająco by wydawać na swój własny świat coraz to nowe dzieci. Jednym z nich jest nieznany mi wcześniej siedmioosobowy COMMERCIAL FAITH. Wow, siedem osób w zespole grającym core'a? Sporo. Może nawet na dużo?. Kogo to jednak obchodzi, jak dla mnie może ich być nawet dziewięciu, byleby mnie to ruszało. A czy COMMERCIAL FAITH mnie rusza? Hm….

Powiem tak. Osobiście jako fana core'a, takie granie jak najbardziej rusza. Mówiąc kolokwialnie niezależnie od intensywności i połamania muzyki którą nazywamy corem, jestem w stanie odnaleźć to co, mówiąc kolokwialnie mi siada. COMMERCIAL FAITH również nie jest wyjątkiem. Co prawda nie wszystko co zawarte na When nothing becomes everything, mi pasuje, ale stwierdzam spokojnie i pewnie, iż ten album ma co najmniej kilka zajebistych momentów.

COMMERCIAL FAITH to zespół balansujący na granicy ostrej deathcore'owej młócki, screamo, bezpardonowego hardcore'a, oraz co niektórych może zniechęcić, na krawędzi matematyki. Cyferek za bardzo nie lubię, i nigdy nie lubiłem, dlatego też te partie w których nagle pojawia się matematyczne łojenie, są mi obce? Ku chwale rogatego, tych fragmentów w których muzycy COMMERCIAL FAITH skłaniają się ku chaosowi, i abstrakcji jest mniej. Zaś tych w których ład, mocne przemyślane uderzenie, oraz melodia biorą przewagę nad resztą jest zdecydowanie więcej.

Niby można zarzucić, że wszystko to się już gdzieś słyszało, że to takie granie pod trend i modę. Nie sądzę. Z całym szacunkiem, nie da się tak grać ze względu na modę. Zresztą nawet jeśli jest moda na core'a (ta, ciekawe gdzie, chyba tylko w Niemczech i Stanach, a zresztą u tych drugich teraz na topie jest deathcore), bo na pewno nie w Polsce. COMMERCIAL FAITH i tak czy tego chce, czy nie, będzie zespołem który odstaje od tego co się gra w Polsce, i niezmiernie mnie to cieszy. Może nie są tak połamani jak PSYOPUS, może nie tak brutalni jak CARNIFEX, może nie tak melodyjni jak BULLET FOR MY VALENTINE, ale wystarczająco szczerzy w tym co robią by dać im szansę. To co zostało zawarte na When nothing becomes everything, to wypadkowa różnych inspiracji, to wypadkowa tego co czuje, i kocha aż siedmiu ludzi. Świat w którym miesza się dobro i zło. Zły pełen negatywnych emocji, zepsuty, brutalny i bezlitosny, oraz ten w którym istnieje ład, porządek, w który warto wierzyć, i w którym warto żyć i spełniać swoje marzenia. Jednym z nich dla tych siedmiu chłopa było powołanie do życia COMMERCIAL FAITH. Spełniło się i oby na długo.

Na uwagę zasługują bardzo plastyczne zmiany nastrojów. Przejścia z nasyconej agresją młócki, do spokojniejszych, ślicznych melodyjnych fragmentów. Muzycy grupy robią to w sposób bardzo naturalny, i choć czasem dzieje się to nagle i z zaskoczenia, wypada to znakomicie. Szczerze mówiąc wolę te melodyjniejsze, chwytliwe fragmenty. A już na pewno dzisiaj jestem za tym by na chwilę odpocząć. Chociaż prawdę mówiąc chyba mi się to nie uda he,he. COMMERCIAL FAITH przeważnie ostro łoi, i nie daje zbyt wielu chwil na wytchnienie. Czyli, że na koncertach jest kolokwialnie mówiąc maras? Z całą pewnością, mój baniak wie kiedy ma zostać wprawiony w ruch, wie też kiedy coś faktycznie daje mu powody do tego by napierać z całych sił. COMMERCIAL FAITH z pewnością jest jednym z nich. Może nie aż tak silnie oddziaływującym jak FAUST AGAIN, DROWN MY DAY czy FRONTSIDE, ale na tyle skutecznie wpływającym na moją świadomość i ocenę, iż uważam, że warto było obcować z dźwiękami COMMERCIAL FAITH. Choćby przez pół godziny, ale jednak.

SPOOK RECORDS reklamuje When nothing becomes everything, jako materiał którego nie powstydziliby się członkowie MAROON, CATARACT czy HEAVEN SHALL BURN. Zajebiście, że wpływów żadnego z nich nie słychać w dźwiękach COMMERCIAL FAITH. Chociaż z jednym nie mogę się nie zgodzić. Ten materiał jest na tyle dobry, że spokojnie poradzi sobie za granicą. Zresztą Ci którzy siedzą w temacie, pewnie i tak prędzej, czy później, zaopatrzą się w ten album. Oby tak się stało bo szkoda by COMMERCIAL FAITH miało zginąć w Polskiej muzycznej niszy. Brać się na zachód i olać nasz kraj, ale już. Migiem.

Dla tych którym podoba się artwork albumu mam interesujące info. Za okładkę albumu jak i cały layout odpowiada Rafał Wechterowicz. Zakładam, że większości z was to nazwisko i tak mówi mało, tudzież nic. Dlatego też odsyłam do jego strony internetowej www.myspace.com/wechter, i być może wtedy was olśni. Ja szybko zostałem oświecony, i szczerze przyznam, że prace Rafała są po prostu zajebiste.

ocena: 7,5/10

Lista utworów

01. This Moment This Morning
02. Resistance
03. When You Lose Everything
04. I am still here
05. It's over tommorow
06. Faith
07. The Circle
08. 156

Bonusy:
09. Experienced Moments
10. Why You Will Never Be Mine
11. The Last Tear
12. „The Last Tear” Video klip

Skład

Paweł (Wokal)
Tomek (Wokal)
Przemek (Gitara)
Wojtek (Gitara)
Artur (Bas / Wokal)
Tomasz (Bas)
Michał (Perkusja)

Powrót do góry