HACRIDE „Amoeba”

HACRIDE „Amoeba” - okładka
Kraj: Francja
Gatunek: groove/prog/death metal
Strona zespołu: www.myspace.com/hacride
Dobre utwory: Perturbed, Ultima Necat, „'Zambra
Długość albumu: 54:18



Francuzi mnie po prostu zaskakują. Nie ważne czy to metalcore, czy inne mniej lub bardziej popularne gówno, to co na prawdę urzeka mnie w ich metalowym łojeniu to… uwaga, wizjonerstwo. Tak, albowiem to właśnie Francuzi w dziwny, bliżej nieokreślony mi sposób posiedli coś o co wszyscy się tak starają – talent do pisania świetnych kompozycji. O ile słowo świetne, wspaniałe to tylko słowa, swe odzwierciedlenie mają w ambitnej, kompletnie niepopularnej muzyce jaką jest progresywny death metal z elementami groove (którego na próżno szukać u innych kapel, zwłaszcza, że zadeklarowanych groove metalowych kapel jest tyle co palców u rąk).

Obok takich grup jak ETHS, GOJIRA (!), czy obok nowoczesnej odmiennej od reszty DAGOBY stanowią o prawdziwej sile francuskiego, jak i europejskiego metalu w ogóle. HACRIDE co ciekawe, nie jest ani pierwszym, ani ostatnim zespołem który gra popularnie mówiąc na jedno wiosło. Niektórych może to nieco mierzić, ale to właśnie dzięki temu, iż ta grupa ma jednego gitarzystę ta muza ma prawdziwego kopa. Gitarzysta i perkusista grupy stanowią jeden wspaniały człon i  wprost porażają swym zgraniem

Pomysłów jest wiele, momentami może nawet dla niektórych być ich za dużo, ale cóż, podobnie można rzec o GOJIRA u której też jest ich niemało. Określenie groove metal czy w ogóle groove idealnie pasuje do HACRIDE. Wszystkie riffy, solówki (!), a nawet każde (dosłownie każde rozpoczynające kolejne utwory) akustyczne intro po prostu powalają. Nic tylko machać banią i bujać się w rytm poszczególnych taktów. Bujanie to tylko rozgrzewka albowiem należy tutaj zaznaczyć, iż HACRIDE nie sili się na lajtowne granie i ostro przypierdala do pieca. Przeważnie najbardziej daje znać o sobie pałker zespołu który wie od czego ma twina pod nogami, a jego łapki nie raz i dwa wspinają się na wyżyny prędkości. Przejść, jak i jazzowych smaczków (a nawet i flamenco w coverze Ojos de Brujo, jest co nie miara). Wszyscy członkowie zespołu grają z niesamowitą techniką, ale nie zapominają, iż umiejętności to tylko połowa sukcesu i to właśnie dzięki nim udaje im się tworzyć tak interesujące kompozycje.

Osobiście przyznam się, że gdy po raz pierwszy usłyszałem singlowy Perturbed oniemiałem. Rozwaliło mnie to z jaką energią, z jakim polotem oraz z jaką precyzją gra ten kwartet. Oszałamiające umiejętności, bogate aranżacyjnie kompozycje, niesamowicie złożone i pieczołowicie dopracowane harmonie i melodie onieśmieliły mnie i doszedłem do jakże prostego wniosku – chcę więcej! Jak chciałem tak zrobiłem, a że mają dopiero dwie płyty i demo mam czego słuchać. Niby to nie dużo, ale wystarczająco dużo by zmusić do skupienia się i… zrycia sobie czachy he,he. Na całe szczęście HACRIDE to nie zespół tak depresyjny jak GOJIRA, a to pozoala mi obcować z nimi odrobinę częściej niźli z ich bestialskimi kolegami.

Mocny stuff, oj mocny! Nie słuchać po paleniu zielonych specyfików! 🙂

ocena: 9/10

Lista utworów

1. Perturbed 05:02
2. Fate 04:56
3. Vision Of Hate 05:37
4. Zambra (Ojos De Brujo Cover) 06:48
5. Liquid 02:21
6. Cycle 07:16
7. Deprived Of Soul 06:40
8. Strength 04:42
9. Ultima Necat 03:23
10. On The Threshold Of Death 07:33

Skład

Adrien Grousset – Guitars
Olivier Laffond – Drums
Benoist Danneville – Bass (LatroDectus (Fra))
Samuel Bourreau – Vocals

Powrót do góry