ISIS „Wavering Radiant”

ISIS „Wavering Radiant” - okładka
Kraj: Stany Zjednoczone
Gatunek: Post-rock/metal/sludge
Dobre utwory: Ghost key, 20 minutes/40 years
Strona zespołu: http://www.isistheband.com/



ISIS się nie zmienia, bo nie ma po co. Ewentualnie, aczkolwiek być może niepotrzebnie próbuje dodać do tego swojego dziwnego świata coś nowego. Tu i teraz, dziś coś oznacza więcej wpływów TOOL, aniżeli prób przełamania post-metalowego świata. Ale co tam, niech jest i tak. Do fanów TOOL nie należę. I nie dlatego, że nie lubię, po prostu nigdy nie uległem fascynacji tym zespołem. Owszem, doceniam przepotężny wkład we współczesny szeroko pojęty rock/metal, ale jeśli mam być szczerym w całości wysłuchałem tylko albumu 10 000 days, z poprzednich krążków znam wybiórczo największe hity. Źle? Mam czas by nadrobić, a póki co zajmę się ISIS.

W przypadku piątego jak dotąd dzieła tej amerykańskiej formacji Ci którzy oczekiwali zmian niestety będą zawiedzeni. Powiem więcej, Ci którzy oczekiwali albumu lepszego niż poprzedni również mogą być niepocieszeni. Ja ze swojej strony dodam, że wobec ISIS nie mam oczekiwań ponieważ za każdym razem gdy obcuję z dźwiękami post-metalowych bogów wiem, że warto czekać na takie a nie inne dziwne utwory, i wiem, że mimo wszystko i tak będę zadowolony. Ktoś zarzuca ISIS nudę i powielanie schematów. A i owszem może się im to zdarzyć (początek Hall of the dead przywodzi na myśl ten użyty w starym, zapomnianym już troszkę Celestial (The Tower), ale nawet jeśli (a to tylko moja opinia) wychodzi im to na dobre.

Nie wiem, może to właśnie przez mój brak oczekiwań potrafię się tą muzyką cieszyć i delektować. Podświadomie odpływać w inne rejony, po których wcale nie muszę poruszać się na co dzień. Według mnie tak jest po prostu lepiej. Bez ciśnień. Gdybym oczekiwał mocy i skondensowanej agresji ISIS, tak jak onegdaj, pewnie byłbym zawiedziony. Dlaczego? Może choćby dlatego, że nasz ukochany wokalista praktycznie zrezygnował z growlowanych partii, co zaowocowało porównywaniem do wokalisty TOOL, a jeśli już używa swojego głosu by nadać kompozycji odpowiedniego jebnięcia robi to ze smakiem, ale by nie przedobrzyć. Zresztą, nie tylko o Aaron zrezygnował z ciężaru.

Epicki wyraz utworów ISIS nie został zachwiany, ale poddany liftingowi. Wavering Radiant to przykład albumu można by rzec bardziej tradycyjnego, klimatycznego, ale nie tak przejmującego jak poprzednie. Ba! O sile i emocjach Panopticon można wręcz zapomnieć. Pomysłów niby nie brakuje, ale często jawią się one jako wariacje na temat tego co zostało już dokonane. Szkoda, że w trakcie komponowania muzycy nie łapią się na tym co robią. Hah! A może to i nawet lepiej? W końcu sprawdzony, ale dobry i nie schodzący poniżej określonego poziomu band zawsze zaspokaja? Ale czy fani ISIS oczekują li tylko zaspokojenia? Nie sądzę. Dlatego też ten album może zawieść.

A jak jest u mnie? Cóż, muzycznie jestem kupiony, tym bardziej, że płyta jest jakby żywsza, pełniejsza i tętni życiem. Wykorzystanie podwójnej stopy dodało utworom pulsu. Amen. Wokalnie jestem odrobinę, ale to odrobinę, zawiedziony. Życzyłbym sobie większej ilości growli, ale co tam, Aaron i tak śpiewać potrafi. W dodatku ładnie. A jak z klimatem? Jest inny, taki niespokojny, może to właśnie dzięki tej odmienności polubiłem ten album? Być może. W każdym razie szczerze, lubię go. A minusy? Dzikie brzmienie, które wydaje się być tragicznie skompresowane. Niestety Wavering Radiant jak na post-metal, czyli gatunek muzyki który wymaga betonu, brzmi płasko i dennie. A szkoda. Wielka szkoda. Ostatecznie należy jeszcze wypomnieć jedno. Zerżnięcie głównego motywu z okładki City of echoes PELICAN to zaiste czyn haniebny za który powinno się odjąć punkty. I tak też robię.

Album dobry, ale daleki do ideału. Zbyt daleki.

ocena: 8/10

Lista utworów

1. Hall Of The Dead
2. Ghost Key
3. Hand Of The Host
4. Wavering Radiant
5. Stone To Wake A Serpent
6. 20 Minutes / 40 Years
7. Threshold of Transformation

Skład

* Aaron Turner – gitara, wokal
* Aaron Harris – perkusja
* Jeff Caxide – gitara basowa
* Mike Gallagher – gitara
* Cliff Meyer – elektronika, gitara

Powrót do góry