BLESSING SINS „Between night and dawn”

BLESSING SINS „Between night and dawn” - okładka
Kraj: Francja
Gatunek: Metalcore/deathcore
Dobre utwory: Between the night and dawn
Strone internetowa: www.myspace.com/blessingsins
Długość albumu: 26:15



Francuzi nie odstają od reszty świata i swój metalcore mają. Nie ważne czy to potęga w postaci L'ESPRIT DU CLAN, czy początkujących, ale jakże dobrze prezentujących się koleżków z SONS OF SENOKA czy DECADES OF DESPAIR. Wszyscy, niezależnie czy grają bardziej pod metalcore, melodic death metal bądź deathcore grają na bardzo wysokim poziomie. Do francuskiej czołówki tego grania dochodzi kolejna sympatyczna grupa – BLESSING SINS. Ta pięcioosobowa formacja doskonale żongluje obiema stylistykami jak metalcore i deathcore, co oczywiście daje zadowalający rezultat.

Symfoniczne intro, będące częścią otwierającego epkę Mirror of the silent mind, tylko przez chwilę przygotowuje na na prawdę solidną metalcore'owo/deathcore'ową jazdę. Szybkie tempo, charakterystyczne perkusyjne bicie (stopa werbel) rozpędzają utwór. Oczywiście nie brakuje tutaj blastów, ale szczerze mówiąc to nawet i lepiej, że muzycy BLESSING SINS traktują je jako należyty dodatek, taki dopierdol do całości. Pierwszy song mija szybko i bezkolizyjnie wzmagając jedynie apetyt na więcej, a więcej w przypadku francuzów znaczy również lepiej. Masa szalonych przejść, bezpardonowe wokale, oraz solidna, w pełni zaspokajająca dawka szwedzkiej melodyki, obecne są w każdym z pięciu zawartych na epce utworów.

Jedziemy dalej. Utwór drugi, a jednocześnie tytułowy poraża impetem z jakim gra perkusista. Fenomenalne przyśpieszenia na stopach, mocarny (kij z tym, że typowy) breakdown to strzał z działa wielkiego kalibru. Ponownie pojawiają się blasty, ale nie są motywem przewodnim. Na całe szczęście Kam gra na tyle wystarczająco technicznie by zadowolić wszystkich głodnych rytmicznych wrażeń. Tytułowy song zaskakuje czymś jeszcze. Mianowicie chodzi o bardzo zgrabne i zagrane z zajebistym szwedzkim drive'm solo. Nie wiem, który z gitarzystów się o nie pokusił, ale wypada na prawdę fajnie, i jedyne czego nie mogę odżałować to faktu, iż jest tak krótkie. W ogóle wielkim plusem tego wydawnictwa jest na prawdę zajebista ilość jaki jakość ilość solówek. Z tego co wyraźnie słyszę możliwości panowie mają, oraz chętnie je wykorzystują. To nie DRAGONFORCE czy CHILDREN OF BODOM, ale solóweczki na Between night and dawn są na prawdę dobre.

Idziemy dalej. Teraz o minusach. Odrobinę zbyt oklepanie wypadają wokale. Ja wiem, że fajne, brutalne i niskie, ale brakuje mi w nich zróżnicowania, czegoś co odświeżałoby formułę. Czyżbym oczekiwał czegoś ponad możliwości? Niekoniecznie, ale tak szczerze mówiąc przydałoby się w tej materii choć trochę pokombinować. Seba nie drze się źle, wręcz przeciwnie, tak czy owak pasuje do zespołu jak i przyjętej konwencji grania.
Podsumowując jak na debiutancki (wcześniej wyszło jeszcze demo) materiał BLESSING SINS radzi sobie wręcz wybornie. Tak trzymać. Czekam na oficjalnego długograja.

ocena: 8/10

Lista utworów

Mirror of the silent mind
Between the night and dawn
Ocean of lies
And i stayed
Bless my sin

Skład

seb – vocals
welss – guitar
adrib – guitar
fab – bass
Kam – drums

Powrót do góry