FETO IN FETUS/ FULCRUM/ NORYLSK „The Strange Case Of The Missing Corpse”

FETO IN FETUS/ FULCRUM/ NORYLSK „The Strange Case Of The Missing Corpse” - okładka
Gatunek: Grindcore/Death Mertal
Strona: www.myspace.com/fetoinfetus
www.myspace.com/fulcrumteam
www.myspace.com/norylsk
Kraj: Polska
Czas: 39:14



Wakacje są okresem, gdy ponoć człowiek ma mnóstwo czasu i jest w stanie zrobić wszystko bez pośpiechu. Otóż jest to kłamstwo, a najlepszym dowodem na to są opóźnione recenzje, które powinny ukazać się na Metal Centre już dawno temu, lecz poprzez brak time'u pojawiają się dopiero teraz.

Jedną z takich smakowitych kąsków, podanych trochę na zimno jest split trzech polskich bandów: FETO IN FETUS, NORYLSK oraz FULCRUM, a zatytułowany jest pięknie i jak najbardziej na temat – „The Strange Case Of The Missing Corpse”.

Lecimy zatem po kolei. FETO IN FETUS – nie będę ukrywać, że z góry zostali moimi faworytami tego split'u, zanim ten jeszcze znalazł się w moich rękach. Widziałem chłopaków w akcji na żywo i miałem możliwość rozmawiać z ich wokalistą Widzikiem w formie wywiadu (a nawet obozować razem i popić na Brutal Assault), no ale postaram się zrecenzować ich bez ziomalstwa. Po pierwsze „A Good Day To Die” został uznany przeze mnie za najlepsze co na tym splicie się pojawiło – epickie wokale (brutal w ch*j, czyli to co lubię) + genialny klimat dzięki klawiszom. Podobają mi się do tego oldschoolowe wstawki z filmów. Całość ma grindową dusze, ale w nowocześniejszej, deathcore'owej oprawie. Swoją uwagę przykuwa również „Be Without Fear”, gdzie dostajemy death metal na najwyższym poziomie z miłym mini-breakdown'em. Nie jestem zbytnio fanem DEAD INFECTION, ale cover zrobiony total pro. Dla wielu zaskoczeniem będzie przeróbka SATYRICON i to w dodatku „Fuel for Hatred” z Cezarem (CHRIST AGONY) na voxach. Wolę oryginał, ale nie jest źle. Podsumowując – solidny materiał – oby tak dalej!

Kolejni na splicie to panowie z FULCRUM. Co nam prezentują? Dość krótki stuff i w sumie bez większych rewelacji. Krótki z pewnością dlatego, iż jest to ogólnie pojęty grindcore z elementami brutal death'u, także kompozycje oscylują w granicach 2 minut. Najlepiej wypadł moim zdaniem „Sandbox” z zajebistym zwolnieniem oraz riffem mu towarzyszącym – klimaty MISERY INDEX. Nie zabraknie ukłonów w stronę NAPALM DEATH („Rot” trwający około 20 sekund), czyli krótko i treściowo. Kilka lekkich eksperymentów a'la CEPHALIC CARNAGE, np: „Essence”, gdzie rozbraja mnie praca gitar – lux. Dla fanów starej szkoły klasycznego grindcore'u materiał będzie syty, dla mnie możliwy,ale jak już wspomniałem – bez rewelki.

NORYLSK to dość typical grind z lekkimi naleciałościami brutal death metalu, ale w innym stylu niż FULCRUM…podlatuje mi trochę ROTTEN SOUND'owymi klimatami. Podobnie jak pierwsi koledzy ze slit'u nagrali cover DEAD INFECTION i tu jest bardzo dobrze – chyba zagrany lepiej od oryginału. Ciekawie brzmią wstawki z TV w niektórych trackach i to w języku…polskim, dobry patent. Ciężko rozpisać mi się na temat NORYLSK, kilka razy przeleciało i w sumie niewiele mi zostało w głowie, aczkolwiek słychać potencjalnie dobry band do headbangingu pod sceną, hehe.

Mam takie zasady, że singli, składanek oraz split'ów nie oceniam, zatem sami musicie sobie wytołkować „co autor miał na myśli” i co mi się najbardziej podobało, a co nie za bardzo. Ogółem podsumowując – bardzo dobry materiał, warto obadać.

ocena: –

Lista utworów

1. Deformed Your Face
2. Funeral (Held In Atrocious Enslavement)
3. A Good Day To Die
4. Bugs Crawling Up My Arms
5. Rotten Maggots
6. Sick.Sick.Sick
7. Be Without Fear
8. Deaf Death (Dead Infection Cover)
9. Fuel Of Hatred (Satyricon Cover)
10. Delete
11. Void
12. 25
13. Yellow
14. Sandbox
15. Turbochaser
16. Rot
17. Essence
18. In The Likeness Of God
19. Hipocrite
20. In Defense Of Women
21. It's Over (Dead Infection Cover)

Powrót do góry