KAUSE 4 KONFLIKT „No Better Friend – No Worse Enemy”

KAUSE 4 KONFLIKT „No Better Friend – No Worse Enemy” - okładka
Gatunek: Offensive Warcore
Kraj: Francja
Czas Trwania: 33 minuty
Strona Internetowa: www.kause4konflikt.com



Różni ludzie słuchają muzyki w różnych celach. Niektórzy próbują oderwać się od rzeczywistości, inni wyciszyć po ciężkim dniu, a najwięksi koneserzy pragną usiąść wygodnie na fotelu i rozkoszować się pięknem płynącym z każdej sekundy ich ulubionych utworów. Dla mojej skromnej osoby, muzyka pełni funkcję wzmacniacza emocji, ładuje baterie, aby posłać mi solidnego kopa energii na cały dzień. Ową dawkę energii dostarczał mi przez wiele dni wirujący w moich głośnikach album „No Better Friend – No Worse Enemy” francuskiej formacji KAUSE 4 KONFLIKT, który przyznam szczerze – spełniał pozytywnie swoją rolę.

A cóż znajdziemy na debiutanckim wydawnictwie francuskich żabojadów? Otóż Panowie zaprezentowali na albumie 9 utworów utrzymanych pod (jak sami z resztą określają) łatką Offensive Warcore, będącą mieszaniną stylu Hardcore, Death oraz Power Metalu. Począwszy od kawałka „The Call” będącym niezwykle dynamicznym intro, poprzez scenę z pola bitwy pojawiającą się w utworze „Soldier`s Carrion”, kończąc na zamykającym wydawnictwo „Line of Hate”, cały album przesiąknięty jest wizją wojny, zniszczenia i dążenia do pokonania znienawidzonych wrogów. Pojawiają się takie pojęcia jak słabość, agresja, zmierzanie do wyznaczonych celów czy walka o honor i przetrwanie, nie tylko w czasach wojen, ale i w rzeczywistym świecie. „No Better Friend – No Worse Enemy”, jak na określony styl Offensive Warcore można wnioskować, cechuje się szybkimi gitarowymi zagrywkami, pierwszorzędną, przesiąkniętą pracą perkusji oraz drapieżnym, podchodzącym pod Death Metal wokalem. Kompozycje są niezwykle prężne, a zarazem dynamiczne, świetnie wpisujące się w koncertowe wymagania publiki. KAUSE 4 KONFLIKT z pełnym przekonaniem można zaszufladkować jako zespół należycie koncertowy, czego dowodem są takie kawałki jak chociażby „Overwatch” czy „Holes of Emptiness”.

Przejdźmy jednak do właściwej recenzji wnętrza albumu. Wydawnictwo inicjuje utwór „The Call”, który od pierwszych sekund zaskakuje masywnym, dynamicznym brzmieniem (jak na intro) by po chwili przerodzić się w najszybszy na krążku „Holes of Emptiness” doprawiony pod koniec smacznie przyrządzoną solówką. Dźwięk syreny alarmowej zwiastuje zameldowaniem się w odtwarzaczu kolejnego koncertowego „rozruszacza publiki” – „Overwatch”. Ciekawostką w utworze (a także w większości albumu) jest dziwnie znajomy wokal Pana pod pseudonimem RKG. Dziwnie znajomy, gdyż chodzi o naszego najbardziej rozchwytywanego rodaka sceny metalowej – Nergala. Momentami wokale są do siebie tak zbliżone, że miałem wrażenie, że frontman BEHEMOTH`a postanowił odskoczyć od Black Metalowych klimatów na rzecz lżejszych Hardcore`owych brzmień, jako wokalista KAUSE 4 KONFLIKT. Ale mniejsza z tym… Następni w kolejce „Semper Fi” oraz „SW.M16” to popis możliwości sekcji rytmicznej, a w szczególności perkusisty BBK. Ów garowy w dość rzekłbym szpanerskim stylu wyeksponował swoje umiejętności. Nie jest to minus, a wręcz plus z którego pozostali instrumentaliści powinni być dumni. Oprócz szybkiego, galopującego tempa, zespół serwuje słuchaczom także masywne, powodujące headbanging zwolnienia oraz przyprawione sporą dozą wirtuozerii solówki. Cud, miód i orzeszki.

Sielanka metalowej nawałnicy nie ustaje także w drugiej połowie wydawnictwa. W porównaniu do pierwszej części albumu, tutaj na tronie dominacji zasiadają głównie gitarowe zagrywki. „Soldier`s Carrion” oraz poprzedzający go „Red Mist” dostarczają słuchaczom tego, co w metalowej muzyce lubię najbardziej – ostre gitarowe granie, szybkie riffy oraz ciągle narastające tempo. Muzycy KAUSE 4 KONFLIKT znają się na swojej robocie, wiedzą jak zamknąć spore dawki emocji w średnio czterominutowych utworach, zachowując przy tym własny styl, nie tracąc nic na oryginalności. Ale skoro było już szybko, dynamicznie i gitarowo, na koniec dostało mi się ciężką artylerią w postaci kawałków „Geneva Memorandum” oraz zamykającym listę 9 utworów „Line of Hate”. O ile ten pierwszy wpisuje się w ramy soczystego napierdalania, tak ostatni utwór jest najbardziej przebojowym wałem, będącym przyjemnie wpadającym w ucho zwieńczeniem albumu. Co ciekawe, na koniec muzycy przewidzieli dla słuchaczy dość… niecodzienne zakończenie „No Better Friend – No Worse Enemy”, ale to musicie sprawdzić już sami.

Jeżeli poszukujesz albumu, który codziennie rano przed szkołą, pracą czy Bóg wie czym jeszcze, będzie dostarczał ci solidnego kopa energii i wstrzykiwał w żyły sporą dawkę adrenaliny, „No Better Friend – No Worse Enemy” jest właśnie dla Ciebie!

ocena: 8/10

Lista utworów

1. The Call
2. Holes of Emptiness
3. Overwatch
4. Semper Fi
5. SW.M16
6. Red Mist
7. Soldier`s Carrion
8. Geneva Memorandum
9. Line of Hate

Skład

RKG – Wokal/Gitara
JDZ – Gitara
ARX – Bas
BBK – Perkusja

Powrót do góry