DIRTY VELVET „Far Beyond The Moon”

Dirty Velvet Far Beyond The Moon

Fastball Music, 2023

Muzyka: Alternatywny Rock
Strona internetowa: https://www.facebook.com/profile.php?id=100076167258796
Czas trwania: 36:13 (10 utworów)
Kraj: Szwajcaria

Nazwa zespołu, to „brudny aksamit”. Na okładce jest oko płaczące krwawą łzą, lewitujące na tle jakiegoś ciała niebieskiego. Muzyka na płycie jest surowa, czasami wręcz ascetyczna. Dostajemy to, co zespół gra na koncercie. Żadnych dodatkowych smaczków, chórków, klawiszy, czy innych wodotrysków. Brzmienie stylizowane jest, moim zdaniem, na muzykę punkową lat 70 z mocnym alternatywnym zacięciem rodem z SONIC YOUTH. Wokalistka jak nagrała, tak zostało. Autotune, czy wielkiej post produkcji tu nie uświadczymy. Gdyby teksty okroić o powtarzające się wersy, wystarczyłoby maksymalnie 3 strony w książeczce. Solówki sprawiają wrażenie, jakby ktoś grał je łokciem. Słowem kicz goni kicz i kiczem pogania.

To było moje pierwsze wrażenie. I pomimo, że wszystko, co napisałem, to prawda, to polubiłem tę płytę. Tego się po prostu dobrze słucha. Utwory są różnorodne: od punkowych rytmów, poprzez średnie tempa, po ballady. Wokalistka ma głos, który kojarzy mi się z Joan Jett – taka zmanierowana pannica z chrypką. Na jej wokal w większości utworów nałożony jest oldschoolowy pogłos. Solówki, pomimo jakości ich wykonania wpasowują się w konwencję. Riffy są często „pełzające”. Mam przez to na myśli sposób grania kapel z lat 70 takich, jak IRON BUTTERFLY na „In a gadda da vida”, czy CREAM w „Sunshine Of Your Love”. Całość trzymana jest w ryzach przez bas i perkusję, które często wygrywają powtarzające się, transowe rytmy.

Nie ukrywam, że na co dzień nie obracam się w rejonach muzycznych prezentowanych przez DIRTY VELVET. Nie wszystkie utwory mnie kupiły, ale są na tyle krótkie, że nie mam ochoty niczego omijać podczas słuchania. Płyta jest dość krótka, przez co zostawia słuchacza z lekkim niedosytem (i dobrze!). Moim ulubionym utworem, który zwrócił moją uwagę już od pierwszego przesłuchania było „Fight Together” – później okazało się, że zespół wytypował ten numer na singiel. Dobry wybór!

Pomimo dysonansu poznawczego, którego doświadczam odpalając to wydawnictwo mogę powiedzieć, że muzyka się obroniła swoją szczerością. Jeśli ktoś lubi brudny alternatywny rock, to polecam „Brudny Aksamit”!

Lista utworów:
1. Moon
2. Bastards
3. Another Reality
4. You N’ Me
5. Queen Of Decadence
6. Message
7. Fight Together
8. No No No
9. Forbidden Fruit
10. I’m Standing

Skład:
Ekaterina „Katy” Koukharets – wokal
Pascal „Sly Cuts” Sauty – gitara
Garrincha „Garry” Maillard – bas
Gilles „Gyles” Di Domenico – perkusja

Ocena: 6.0/10

Miejsce zamieszkania: Rzeszów, Polska. Zainteresowania / Hobby: muzyka, gitara i okolice, książki, filmy, programowanie, elektronika. Ulubione gatunki muzyczne: metal w każdej postaci, szeroko pojęty rock, elektronika, blues, alternatywa. Jeden z założycieli i gitarzysta zespołu Krusher.
Powrót do góry