AD INFINITUM „Dies Irae”

O.K. „Dies Irae” to trzy utwory (rzekłbym tylko trzy) plus intro. Hmm! Jak się rzekło, demo otwiera intro, mroźne i tajemnicze, w którym zawarta jest esencja nadejścia nieznanego. To swego rodzaju przestroga: „jeżeli nie jesteś pewien, że chcesz – odłóż z powrotem!”. Ja jednak podjąłem wyzwanie, otworzyłem wielką bramę, za którą zaczęło się piekło. Na mej drodze stanął „Sufferance”. Utwór, przed którym musisz zgiąć kark i wykonać kilkanaście (co najmniej) pokaźnych wiatraków swoim upierzeniem. Ciężkie walcowate gitary, solidna i jednocześnie dość rytmiczna perkusja oraz niesamowity głos Toma T. Gościu ryczy jak sam władca podziemnego świata. Jakby tego było mało ten sam jegomość robi na dwa wokale, do potężnego growlla dokładając jeszcze spazmatyczne black'owe dźwięki. Kurwa ten facet jest niesamowity.
Dobra, pierwsza pieczęć pękła kolej na dwie następne. „Delusional Existance” i „Descend To Darkness”. Tu zespół nabiera nieco więcej pewności siebie, delikatnie przyspiesza siejąc ciągle grozę i strach przed dniem sądu. Klimat potęgują klawisze – zresztą motywy wprost z filmu grozy. Yeah, mógłbym tak pisać i pisać. Najlepiej, jeżeli skontaktujecie się z chłopakami i zakupicie sobie „Dies Irae”. Reasumując, to demo to porządna dawka solidnego death doom metalu. Czy można chcieć posiadać ten materiał? Już mówię. Chcieć można osiągnąć orgazm pieprząc blondwłosą cycatą Pamelę, by nie dąć plamy przed kolegami. Ja jestem pewien tego, iż chcę mięć następny materiał AD INFINITUM. Mało tego, jestem chciwy ich muzyki!!!

infinitum@worldnet.att.net
www.infinitum.home.att.net

Powrót do góry