CROWHEAD „Frozen”

CROWHEAD „Frozen” - okładka


Ile może wytrzymać człowiek w ciągu jednego dnia muzyki gotyckiej? Zaraz się przekonam i nie omieszkam was o tym poinformować. Słyszeliście już kiedyś CROWHEAD bądź SHADOW DANCER (pierwsza nazwa Norwegów)? Ja miałem tą okazje za sprawą „Love Letter” i nie ukrywam, że tamten materiał fajnie mnie podjarał, a co będzie teraz? Coś mi się wydaje, że tym razem nie będzie już takich zachwytów jak dwa lata temu. Może w tej godzinie swojego życia jestem strasznym romantykiem i pragnąłbym słuchać w kółko utworu „Eternity”, chociaż od czasów demówki uległ przeobrażeniu, a może mi się tak wydaje? Jednak, jaki może być ze mnie romantyk skoro z rezerwa podchodzę do „Frozen”.
Słucham CROWHEAD, bo słucham, ale czy potrafię odkryć to coś, co pozwoli mi częściej cieszyć się z twórczości Norwegów bez ciągłego wspominanie poprzedniego materiału. Czasami trudno jest docenić piękno w należyty sposób, gdy od razu zobaczyło się niewielki defekt. Takim właśnie malutkim defektem są dwa pierwsze kawałki, których chyba nigdy nie strawię. A jednak słucham pierwszy utwór („My Angel”) i sprawia mi to radość. Czyż trzeba było umieścić go w dwóch wersjach abym go polubił? Wydawca określił tę płytę, jako dark gothic ja dodałbym od siebie, że jest to techno dark gothic… chociaż „The Soul Is In The Dark Side” także jest w dwóch wersjach a jednak nie ma większego wpływu na cały album. Wygrzebałem z któregoś pudła „Love Letter” przeżyłem wielki szok termiczny! Praktycznie i teoretycznie te oba wydawnictwa aż tak bardzo się nie różnią czyli odrobinę jednak przesadziłem dzisiaj z gotykiem, hehehe.

crowhead@c2i.net – www.crowhead.com

My Kingdom Music
P.O. Box 31
84015 Nocera Sup.re (SA)
Italy

info@mykingdommusic.net – www.mykingdommusic.net

Powrót do góry