RITUAL „Think Like A Mountain”

RITUAL „Think Like A Mountain” - okładka


Ritual jest szwedzkim zespołem, który ma na swoim koncie już dwa albumy. Think Like A Mountain jest trzecim. Mimo to są oni w Polsce kompletnie nieznani, a ich płyty trudno gdziekolwiek znaleźć. Ritual określa się mianem progresywnego rocka, ale umówmy się – tyle w tym prawdy, co w stwierdzeniu, że Misteria to black metal. Niby tak, po muzyka zbudowana jest na kruchej podstawie jednego stylu, lecz cała nadbudówka, czyli to, co tak naprawdę decyduje o brzmieniu i jakości kapeli wcale nie przynależy do jednego gatunku. Nie inaczej jest w przypadku Ritual. Niby występują na festiwalach muzyki progresywnej, lecz co z tego – nasz polski Ankh też jeździ po świecie z progresywnym cyrkiem, a przecież Expect Unexpected trudno uznać za w pełni progresywny album.
Ritual czerpie oczywiście natchnienie także z klasyków tegoż gatunku, jednakże nie jest to jedyna fascynacja Szwedów. Odzywają się tu echa King Crimson, które wśród wpływów Ritual należy uznać za najbardziej progresywny zespół. Najwyraźniej za to słychać, że Ritual nadaje na tych samych falach, co The Beatles, a zatem sięgają wysoko, jeśli chodzi o wzorce. Na szczęście nie jest to jakieś bezmyślne naśladownictwo, lecz inteligentne czerpanie z dorobku mistrzów. The Beatles odzywają się szczególnie wyraźnie w Explosive Paste, Think Like A Mountain czy Breathing. Dalsze wpływy obejmują chociażby Manic Street Preachers czy Smashing Pumpkins. Tę drugą kapelę czuć w Humble Decision lub Moomin Took My Head. Manics z kolei unoszą się nad What Are You Waiting For. Do grona duchów inspirujących Ritual dodałbym jeszcze Led Zeppelin (ale w wersji nieco przetworzonej przez doświadczenia np. Reef) w Once The Tree Would Bloom.

Rezultatem jest mieszanka, moim skromnym zdaniem, wybuchowa. Powstała jedna z najciekawszych płyt, jakie dane mi było usłyszeć od dość długiego czasu. Intrygujące brzmienia, ciekawe, niebanalne pomysły, energia, gdzie trzeba tajemniczy klimat i wreszcie coś, o czym zapomina wiele kapel – melodia. Dużo tu urzekających i porywających melodii, o co przecież wcale nie tak łatwo we współczesnej muzyce. Już za to chociażby należy się Ritual ogromny szacunek.

Czytelne wpływy nie przeszkadzają w słuchaniu. Przeciwnie – dobitnie pokazują, że grupa udanie czerpiąc z klasycznych wpływów, przetwarzając spuściznę muzyki popularnej potrafi stworzyć coś swojego, czym może się naprawdę pochwalić.

ocena: 5/5

Powrót do góry