DARK LUNACY „Devoid”

DARK LUNACY „Devoid” - okładka
Kraj: Włochy
Gatunek: Melodic/dramatic/goth/death metal
Strona zespołu: http://www.myspace.com/darklunacy
Dobre utwory: Dolls
Długość albumu: 01:08:29



Osiem lat temu swoim debiutanckim krążkiem uraczyli nas sympatyczni Włosi kryjący się pod nawzą DARK LUNACY. W moim odczuciu wtedy świat powinien chociąż na chwile zapomnieć o innych zespołach i ponieść się ich muzyce, jednakże brakło tutaj wsparcia przez dojrzałą i profesjonalną wytwórnie która mogłaby ich rozpromować. Strach pomyśleć jak popularni dziś mogliby być muzycy tejże włoskiej formacji, gdyby nie fakt braku pracowitej wytwórni. Na ich nieszczęście w 2000 roku wyszło kilka zbyt dobrych wydawnictw w kategorii melodic death metal, a raczkujący metalcore powoli zdobywał szersze grono słuchaczy. Dlaczego jednak uważam iż grupa zasługuje czy też wtedy zasługiwała na dużo większy rozgłos?

Otóż jest kilka czynników wpływających na taki, a nie inny osąd. Czynnikiem wyróżniającym i czyniącym Włochów wyjątkowymi jest piękny i tak właśnie tak, dramatyczny element ich kreatywnej twórczości. Aktualnie może się to wydać niczym nowym ale te smyki i ten melancholijny nastrój przywodzi na myśl twórczość chocby DIABLO SWING ORCHESTRA w której jak wszyscy dobrze wiemy – smyki grają pierwszorzędną rolę. W całym tym motłochu dźwięków Włochów znalazło się sporo miejsca nie tylko dla instrumentów symfonicznych ale i dla całego zestawu melodii zaczęrpniętych rodem z (i tu uwaga) Rosyjskiego folku! Za prawdę ciekawy to zabieg a o jego wspaniałości możemy przekonać się w trakcie słuchania tegoż albumu. Prawdę mówiąc muzyczny konglomerat jakim raczą nas włosi jest bardzo zróżnicowany. Żeby tylko wymienić tutaj te rosyjskie melodie, ale nawiązania do muzyki klasycznej (żadna nowość) wypadają bardzo ambitnie i nowatorsko (o ile w melodyjnym death metalu może coś takiego zaistnieć).

Niemal teatralne i pełne pasji wstawki instrumentów symfonicznych powodują, iż brutalna i pełna agresji muzyka Włochów nabiera charakteru i co najważniejsze jest pełna przestrzeni. Współpraca delikatnych i przejmujących partii skrzypiec w połączeniu z metalowym graniem wychodzi – ciekawie. Chyba żaden z zespołów grających melodeath nie odważył się na taki krok – a w dodatku dzięki temu posunięciu stał się zespołem ciekawym. Swój atut w postaci nie rockowego instrumentarium wykorzystuje okazale ale z umiarem. Nie zapominajmy przecież iż wciąż mamy do czynienia z zespołem w którym dominują growle i metalowe podziały rytmiczne. Charakterystyczne i ujmujące partie instrumentów symfonicznych urozmaicają muzykę Włochów i dobrze, bo metalowych pomysłó może i jest sporo (bo album trwa ponad godzinę) jednak nie tak porywających jak te zawarte w nie metalowych instrumentach. Zresztą zdziwiłbym się gdyby było na odwrót, ponieważ nastrój i niemal teatralne, bądź operowe dźwięki DARK LUNACY są dużo ciekawsze od agresywnego death metalu.

Płyta dla ludzi otwartych którzy cenią sobie przestrzeń, nastrój i umiejętność budowania ciekawych, rozbudowanych kompozycji. Polecam!

ocena: 8,5/10

Lista utworów

1. Dolls 06:51
2. Stalingrad 07:10
3. Forlorn 06:45
4. Frozen Memory 06:45
5. Cold Embrace 06:04
6. December 07:00
7. Devoid 01:25
8. Varen'Ka 07:42
9. Time for Decay 04:48
10. Fall 07:14
11. Take My Cry 06:45

Skład

Mike „Lunacy” – Vocals (The Weaver)
Enomys – Guitar, Piano (ex-Wyvern (Ita))
Mary Ann – Guitar (Perkos, Mourning Path, Tunguska (Ita))
Baijkal – Drums (General Quarter)
Imer – Bass

Guest musicians:

Laura Belli – Female vocals.
Marenghi Davide – Accordion.
Tassoni Nicola – 1st Violin.
Phuskin Dimitar – 2nd Violin.
Codeluppi Igor – Viola.
Norbye Sophie – Cello

Powrót do góry