ESQARIAL „Burned Ground Strategy”

ESQARIAL „Burned Ground Strategy” - okładka
Muzyka: Technical/Progressive Death Metal
Strona internetowa: http://www.esqarial.com
Kraj: Polska


Czadowe kawałki: Mors Tua Vita Mea, Burned Ground Strategy, Operation Totentanz, Cyanide Candies

Cztery długie lata… cztery pieprzone lata musieliśmy czekać na kolejny krążek naszej wspaniałej death metalowej formacji z Wrocławia. Tym razem czas ślimaczył się potwornie, każdy dzień stawał się dłuższy, aż nadeszła wiadomość: będzie płyta! Nie powiem, apetyt po ‘Klassice’ miałem ogromny, jako że ‘Klassika’ właśnie urzekła mnie swoją niepowtarzalnością i zajebistym podejściem do muzyki. A tu co? Zmiana… i to jaka… ‘Taktyka Spalonej Ziemi’ to zupełnie inny materiał. Inny i zajebiście świeży.

Co sprawia, że jest inaczej? Od samego początku muzyka kopie w dupę i pozostawia na niej krwistego siniaka wielkości Australii. Tak, właśnie tak… gdy ‘Klassika’ pokazywała ewidentny flirt z nurtem heavy/power, będąc zarazem niezwykle melodyjną i zharmonizowaną płytą, tak najnowsze dzieło ze stajni ESQARIAL to ociekające brutalnością dziecko z ADHD, którego nie sposób utrzymać w ryzach. Przedsmak całości mamy już na początku pod postacią świetnego bitu stylizowanego na dźwięk karabinu maszynowego… i jazda! To istne zabójstwo… śmierć w ekstazie. Przede wszystkim wszystkie kompozycje są idealnie stworzone i dobrane, przemyślane i kompletne. Nie brakuje im ani jednej nutki, żadnego uderzenia pałką czy też jakiejkolwiek głoski. Wszystko tip-top. Płyta konceptowa, nie rozpatrywać jej w kawałkach… wszystko się zazębia, przechodzą jedne motywy w drugie i dzięki temu mamy wspaniałą brutalną ucztę. Zabójcze dźwięki, które kąsają i skażają duszę, skręcają kręgosłup i miażdżą kości. Ciężkie, brutalne i niezwykle mięsiste riffy nie pozostawiają złudzeń z kim mamy do czynienia. To istny Dance Macabre, swoisty taniec ze śmiercią, idealna śmiertelna machina, która zjada nas kawałek po kawałku, żując nasze ciało i wypluwając resztki z prędkością karabinu maszynowego. Nie wspominając już o świetnych aranżacjach i genialnych solówkach. Co jak co, ale to zawsze był jeden z atutów ESQARIAL. Solówki zostały wymyślone dla nich! Istny dynamit. Jak wspomniałem wcześniej, ‘Klassika’ była bardzo innym albumem. ‘Burned Ground Strategy’ ma jednak kilka elementów wspólnych, czyli genomem jeszcze jest podobny do starszej siostry. Głównie chodzi o prędkość i melodykę oraz wspomniane już solówki. Ale reszta to zupełnie inna bajka. Pojawiają się nawet elementy grindu w ‘Question of Honour’, więc już na podstawie tej nowinki możemy stwierdzić, że zespół ewoluował. Wszystko to ukłon w kierunku ostrego grania, którego reprezentantem jest Marek, członek AMORPHOUS, grającego brutalną odmianę death/grind metalu. Gitary brzmią bardziej rzeźnicko, zwyczajnie miażdżą wszystko na swej drodze. Muzyka jest bardzo często wspomagana sporą dawką blastów, które sprawiają, że całość jest jeszcze bardziej dynamiczna i złowieszcza.

Wracając do Marka, jego wokal to swego rodzaju fenomen na skalę polską. Już u zarania dziejów sam Bóg zapisał w kamiennych tablicach, że Polacy nie będą posiadać umiejętności mięsistego i naturalnego growlu. Ale ten facet to czysty odszczepieniec… udało mu się przechytrzyć przykazanie i teraz jest Prometeuszem polskiego death metalu. Niech Cię diabli Marku… że też tak szczędziłeś nam tego głosu.

Co zaś się tyczy kompozycji, są dość skomplikowane, jak na death metal przystało. Progresywny wydźwięk jest słyszalny bardzo dobrze i wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie. Nie ma miejsca na powtórzenia motywów, ponieważ te wystrzeliwane są z zabójczą prędkością i mkną we wszystkich kierunkach. Pozostawiają w ciele całe mnóstwo otwartych ran… więc po przesłuchaniu płyty człowiek czuje się jak ten przysłowiowy szwajcarski ser. I nie ma tu ani chwili na odpoczynek, ponieważ raz za razem uderzają w nas nowe i jeszcze bardziej zabójcze pociski. Jeśli chodzi o sekcje melodyczne, to ograniczają się one głównie do refrenów (wspaniały ‘Cyanide Candies’) i solówek, i w sumie to wystarczy, za dużo cukru mogłoby zniszczyć ten idealny, brutalny obraz. Proporcje zostały dobrane z największą pieczołowitością, zatem wszystko chodzi jak w zegarku. To samo tyczy się niewielkiej ilości efektów dźwiękowych (świetne sample), które dawkowane w odpowiedni sposób zdołały stworzyć atmosferę groteski i tajemnicy. Dzięki nim całości przybyło na ponurej szarości.

Najnowsze dzieło ESQARIAL to niezwykle interesujący kawał mięcha! Gdybym był dziewczyną pewnie powiedziałbym, że to zajebiste ciacho! Jest potwornie ciężko, mega mięsiście, agresywnie, muzyka zamiata nami jak chce, zawiera odpowiednią dawkę melodii i jest brutalna. Wygląda na to, że muzycy postanowili wejść na nową-starą ścieżkę, którą kroczyli jeszcze przed nagraniem ‘Klassiki’. Czyli agresywny death metal z elementami melo. Nie jest to może płyta, która zje na śniadanie najnowsze wydanie UNLEASHED, ale to naprawdę kawał zajebistego death metalowego łojenia, które zmierza w dobrym kierunku i spokojnie może zostać zaliczone w poczet najlepszych płyt z tego gatunku. Było warto czekać na ten album. Co nagle to po diable, a przykład ESQARIAL pokazuje, że nie zmarnowano ani jednej sekundy podczas pracy nad tym materiałem.

ocena: 9.5/10

Lista utworów

1. Alarm!
2. Mors Tua Vita Mea
3. Experiment Fear
4. Devastated Harmony
5. Children's Crusade
6. They're Coming…
7. Burned Ground Strategy
8. Operation Totentanz
9. Question of Honour
10. The Colour of Your God
11. Cyanide Candies

Czas 41:19

Skład

Marek Pająk – gitara, wokal
Bartek Nowak – gitara, wokal
P. Ludendorf – gitara basowa
Bandage – perkusja

Powrót do góry