SUBURBIA IN RUINS „Undirected”

SUBURBIA IN RUINS „Undirected” - okładka
Muzyka: Melodic Death/Metalcore
Strona internetowa: http://www.myspace.com/suburbiainruinsbe
Kraj: Belgia
Dobre utwory: Całość!



To, to ja rozumiem – jest paczka od kapeli, a w niej płyta, ładny promo pack i dodatkowe CDR z teledyskiem oraz info dla recenzenta. Żeby każda kapela robiła mi taką przyjemność, to świat byłby piękniejszy. To tak słowem wstępu.

Jeśli nie macie jeszcze dość czytania recenzji metalcorowych/melodic death'owych płyt, to zapraszam do zapoznania się z oceną jednej z najlepiej zapowiadających się kapel w tych klimatach z debiutów 2009. Mowa tu o belgach z SUBURBIA IN RUINS.

Cóż należy robić, by przebić się w ostatnich latach z takim rodzajem metalu i nie zaginąć w natłoku setek zespołów starających się podrobić IN FLAMES, czy KILLSWITCH ENGAGE? Przepis prosty nie jest, ale jak jeszcze niektórzy udowodniają – możliwy do sporządzenia. Melodyjne riffy, mocny scream, przeplatany z czystymi wokalizami oraz hardcorowymi okrzykami…do tego odpowiednie teksty, szczypta chwytliwych, zapadających w pamięć po jednym przesłuchaniu melodii, oraz nie za długie kompozycje. Chyba niczego nie pominąłem? Mam nadzieję, że nie.

Tym właśnie sposobem opisałem metodę SUBURBIA IN RUINS na osiągnięcie prawie pewnego sukcesu (gdyż uważam, że ten ich czeka). Jak zatem wygląda to na debiutanckiej EP? Po pierwsze – projekt okładki i bookletu. Nazwa kapeli jest bardzo zmyślnie połączona z wizualnym przekazem książeczki. Na przodzie widzimy człowieka, który patrzy na coś w przód ze zdziwieniem, podczas, gdy za nim przewija się masa ciemnych postaci. Na tyle pudełka dowiadujemy się na co patrzy ów człowiek. Jest to nowoczesne miasto-metropolia, które w odróżnieniu od niego, jest piękne i bogate. Cóż…może ciężko mi to dokładnie opisać – kupcie płytę i sami się przekonajcie.

Zawartość muzyczna: Pięć utworów, jak już wyżej pisałem, w klimacie MDM z mieszanką metalcoru. Zespół zapewnia nas, iż ich muzyka powinna przypaść do gustu dla fanów ALL THAT REMAINS, KILLSWITCH ENGAGE, czy też WAR OF AGES….i wiecie co? Mają rację! Uwielbiam wspomniane trzy zespoły i SUBURBIA IN RUINS to dokładnie to, co pokochają fani tegoż muzycznego klimatu. Płyta zaczyna się od tracku „Rise from the ashes” – chrapliwe wokale przeplatają się z melodyjnymi post-hardcorowymi przyśpiewkami (jakże modnymi teraz w metalcorze…ale komu to w sumie przeszkadza?). Sam refren rozkłada na łopatki – coś pięknego! Epicko, a jednocześnie chwytliwie. „No re-entry” nie uracza nas już przyjemnymi lekkimi wstawkami. Jest ciężko, a w refrenie czuć klimat riffów a'la…AMON AMARTH? I gdyby nie HC krzyki, byłby to 100% melodic deathowy kawałek. Następnie singiel (do którego jest nawet klip), czyli „The greatest love is a murderer's thrist”. Fakt, fakt – na singiel nadaje się jak najbardziej. Miła praca gitar, dobre riffy oraz co najważniejsze – refren hicior. Klip tez niczego sobie. Tytuły dwóch ostatnich utworów prawdopodobnie wywołają uśmiech na waszych twarzach. „Becoming the archetype” oraz „Stick to your guns” – brzmi znajomo? Powinno. Wydaje mi się iż jest to swoisty hołd dla tych obu załóg, gdyż i ich wpływu można się dopatrzeć u SIR. A jakie z brzmienia są te dwa songi? „Becoming the archetype” jest chyba najsłabszym z albumu, gdyż moją uwagę przyciągnęła tylko akcja perkusisty z dziwnym dość użyciem splasha (typ talerza perkusyjnego). Zamykający płytę „STYG” na równym poziomie co trzy pierwsze tracki. Porządna sieczka z dodatkiem „zmiękczonego” refrenu oraz miłą akustyczną wstawką po drugiej minucie.

Napisze szczerze – codziennie chciałbym otrzymywać do recenzji tak zgrane i wyśmienite płyty jak EP SUBURBIA IN RUINS. Jest na czym zawiesić ucho, każde przesłuchanie to czysta przyjemność….i pisząc te słowa słucham jej już pewnie po raz dwunasty pod rząd. Z czystym sumieniem 10/10 !

ocena: 10/10

Lista utworów

1. Rise from the Ashes
2. No Re-Entry
3. The Greatest Love is A Murderer's Thi
4. Becoming the Archetype
5. Stick to Your Guns

Skład

Tom – Vocals
Jon – Guitar
Koen – Bass
Steven – Guitar, Vocals
Simon – Drums

Powrót do góry