HATESPHERE „To the nines”

HATESPHERE „To the nines” - okładka
Kraj: Dania
Gatunek: thrash/death metal
Strona zespołu: www.hatesphere.dk
Dobre utwory: In the trenches, To the nines
Długość albumu: 34:34



Jacob Bredahl pewnie pluje sobie w brodę, ale cóż począć, takie życie. O, przepraszam. Pewnie nie wiecie ani kto to, ani dlaczego może pluć sobie w brodę. Otóż już Was uświadamia. Jacob Bredahl to założyciel HATESPHERE jak i jedyny wokalista tego zespołu aż do 2007 roku. A dokładniej do końca tamtego roku i trasy z naszym nieodżałowanym BEHEMOTH i ROOTWATER. Co ciekawe człowiek który powołał ten band do życia przed trasą wymienił' niemalże cały skład a następnie… po trasie usunięto i jego samego. Dziwny jest ten świat, ale wtedy, tuż po zakończeniu tego jakże nieziemskiego tour ta Duńska formacja niemalże przestała dla mnie istnieć. Dlaczego? Może dlatego, że Jacob to niesamowite, niespożyte i nieludzkie pokłady energii drzemiące w jednym prawie dwu metrowym kolesiu który umie nie tylko energicznie krzyczeć i potężnie growlować, ale i również czysto i niezwykle umiejętnie śpiewać. Co prawda, Jacob delikatnie ciągnął zespół w bardziej groove metalowe rejony, czy też nawet stonerowe, ale wciąż osadzone na brutalnym kręgosłupie (poprzedni i ostatni album z nim jako gardłowym). No dobra, dość wspominania czas napisać coś o nowym składzie jak i materiale.

I tu pojawia się zonk bo po pierwsze, gdy po raz pierwszy widziałem i słyszałem nowy nabytek Jonathana Albrechstena na żywo byłem po prostu ROZPIERDZIELONY i tak jest też do dziś. Ten niespełna dwudziesto paro latek ma tak potężny głos, iż momentami mylę go z Jacobem. Co prawda, jeden jak i drugi niby ma inny styl śpiewania, ale power ten sam. Podobna ilość wkurwienia i agresji w tym jakże pięknym (he,he) morderczym głosie. Joller bo tak go zwią, wpasował się znakomicie, powiem więcej To the nines to odświeżony, nowy i ponownie masakrujący album HATESPHERE. To wielkie fuck off dla tych którzy nie wierzyli w dalszy sens istnienia tego bandu, to wielkie i bardzo czytelne fuck off dla wszystkich którzy postawili krzyżyk na Duńczykach. To the nines to album który ma tylko jeden cel, zmiażdżyć…

Zamiast bawić się w groove i stoner metal nowy skład wyraźnie powziął sobie do serca starsze nagrania – czyli bardzo brutalne, szybkie i niemalże proste granie. A to w rezultacie zaowocowało nowym krążkiem który już od samego początku atakuje nawałnicą riffów, melodyjnych w dodatku, szybkimi tempami i świetnymi krzyczano/growlowanymi wokalami. Joller gwałci nasze uszy a Peter Pepe Hansen rozpierdziela melodyjnymi, ewidentnie najlepszymi solówkami w całej karierze HATESPHERE (mimo, iż za dużo to ich wcześniej nie było). Jednym słowem minimalnie cofnęli się wstecz i dodali do tego większą porcję Szwecji. Fuck yeah. Cóż, pomysłów im nie brakło, ponad trzydzieści minut tak energicznej i żywiołowej muzyki powinno zadowolić wszystkich, od starych fanów przez nowych jak i tych którzy bardziej cenią sobie CATARACT czy DEW-SCENTED. Jednym słowem album dla ludzi którzy szukają mocnych wrażen.

Ciężko jest wybrać jeden utwór, ten jeden jako najlepszy i najbardziej reprezentatywny, ale ewidentnie te które osadzone są w średnio/szybkim tempie gdzie liczy się bogata rytmika czy niemalże nazwijmy to transowość wyróżniają się na tle całości. Jednym z nich jest Cloaked in shit który to od pewnego czasu krążył po sieci w wersji demo. Demo i co ciekawe zdecydowanie gorszej niż ta która ostatecznie znalazła się na płycie. Chwała panu za to, że można dopracować wszystko w studio!

Let's go!!!!!!!!!!

ocena: 8,5/10

Lista utworów

1. To The Nines 02:27
2. Backstabber 04:27
3. Cloaked In shit 04:30
4. Clarity 05:19
5. Even If It Kills Me 01:22
6. Commencing A Campaign 01:10
7. The Writing's On The Wall 03:18
8. In The Trenches 03:15
9. Aurora 04:06
10. Oceans Of Blood 04:40

Skład

Jonathan 'Joller' Albrechtsen – Vocals (Scarred By Beauty)
Peter Lyse Hansen – Guitars (Sult, 8k Dragon)
Jakob Nyholm – Guitar (Koldborn, Dawn of Demise)
Mixen Lindberg – Bass
Dennis Buhl – Drums (Evil Masquerade, The Downward Candidate, Sinphonia)

Powrót do góry