BUCKETHEAD „Slaughterhouse on the Prairie”

BUCKETHEAD „Slaughterhouse on the Prairie” - okładka
Muzyka: Instrumental Rock, Shred
Strona internetowa: http://www.bucketheadland.com
Kraj: USA
Czas: 42:50
Dobre utwory: Lebron, Iceman, Premonition



Gdyby płodność miała związek z rozmiarem jąder, nasz kolega z kubełkiem na głowie miałby pewnie problemy z chodzeniem. Chodzi o płodność twórczą oczywiście. Buckethead jest znany z wydawania płyt co 2 – 3 miesiące, jak z jakością? Różnie bywało, ale w takiej ilości materiału nie ma to znaczenia, na ślepo się zawsze coś trafi, jak śrutem po krzakach.

Z ciężkim sercem podchodzę do recenzji tej płyty, jako fan Bucketheada nie powinienem mówić źle i szukać pozytywnych stron, ale po prawdzie ta płyta jest ostro średnia. Co prawda lepsza od chłamu wydanego w 2007 i połowie 2008 roku, ale nadal nie jest to coś, czego chciałbym słuchać. A dlaczego recenzuję? Bo wydał już kolejne dwie, a chciałbym zachować chronologię. Muzyka zawarta na płycie da się scharakteryzować kilkoma słowami – na pierwszy ogień niech pójdzie stwierdzenie – to wszystko już było. Poza kilkoma fajnymi riffami/piosenkami wszystko to już było, co więcej jest nieciekawe i nuży. Nowe pomysły są widoczne dopiero na kolejnej płycie, ta to chyba jakieś pożegnanie stylu, w którym nic nowego nie da się zrobić. I bardzo dobrze. Wszak ten styl jest bardziej przystępny, ale czuć nostalgię za wcześniejszym szaleństwem, bądź klimatyczną Colmą. Większość utworów jest skonstruowana tak jak 90% utworów z lat 2006 – 07 – 08, ciekawy, bądź mniej ciekawy riff i na nim oparta piosenka, czasem jest solówka, czasem coś solówkopodobnego. Najgorsze jest to, że wieje nudą! W całej płycie znalazłem może ze 3 fajne momenty – są to otwierający utwór, Iceman i Premonition. Gdybym nie znał kolejnej płyty poważnie bym się zastanowił, czy ten gość ma jeszcze jakąkolwiek karierę przed sobą. Oczywiście mamy tu trochę Bucketheadowych trademarków jak chikin pickin, slap guitar czy zabawa killswithem, ale potęgują tylko wrażenie braku pomysłów na płytę. Brzmieniowo nic się nie zmieniło od paru lat, więc nie ma sensu nawet podnosić tej sprawy, tak samo skład. Nie wspominam o okładce, których kiczowatość z roku na rok bije wszelkie normy, ale to stał się już standard i styl, poza tym nie pomaga ani nie przeszkadza w jakikolwiek sposób w słuchaniu.

Znaleźć, zaliczyć, zapomnieć. Płyta nie prezentuje praktycznie nic ciekawego, stylowo identyczna jak Peppers Ghost, Crime Slunk Scene, czy Decoding the Bansheebot ale w kwestii pomysłów czy radości ze słuchania daleko za nimi w tyle. Jednym słowem – przy strzelaniu serią większość pocisków idzie w las. Ten pocisk zawędrował bardzo daleko od skupienia na tarczy.

ocena: 3/10

Lista utworów

1. LeBron
2. LeBron's Hammer
3. Blood Bayou
4. Iceman
5. Don't Use Roosts If You Raise Broilers
6. Robot Checkerboard
7. Premonition
8. Crouching Stump Hidden Limb
9. Goat Host
10. The Stretching Room
11. Pumpkin Pike
12. Home for the Hemorrhage
13. Rack Maintenance Part 2

Skład

Buckethead – gitary
Dan „Brewer” Monti – bas, perkusja, produkcja

Powrót do góry