AS MEMORY DIES „Transmutate”

AS MEMORY DIES „Transmutate” - okładka
Muzyka: Melodic Death Metal
Strona Internetowa: www.myspace.com/asmemorydies
Czas Trwania: 49:30
Kraj: Włochy



Ciekawe ilu z czytelników chciałoby zafundować sobie powrót do przeszłości w czasy, gdy IN FLAMES nagrał „Lunar Strain”, czy AT THE GATES „Slaughter of the soul”… A ilu marzy, by kapele MDM skończyły bawić się w sample i klawisze i powróciły do korzeni… z pewnością wielu. Zatem dobra nowina – zapowiada się na powrót klasycznej szkoły grania melodic death metalu. Przedstawiam – AS MEMORY DIES – uformowaną w 2005 roku formację z Włoch.

Ich debiut w postaci „Transmutate” to siedem utworów umieszczonych w klimacie pierwszych płyt melodic death metalowych. Czuć inspirację szwedzką szkołą grania. Produkcja niezła, skierowana bardziej w stronę undergroundu, niż dopracowana do perfekcji, jak to bywa w nowszych produkcjach (dla przykładu – perkusja nie ma głębi brzmienia). Jest to ich pierwsze LP zatem z czasem pewnie styl ulegnie lekkiej zmianie, jak to bywa u większości kapel. Póki co jednak cieszmy się szorstkim brzmieniem, póki możemy, heh. Ciekawostką, jak na tego typu gatunek metalu, jest czas trwania utworów…a ich długość to w większości 7-9 minut (!!!). Zatem niezła rewelacja. Co ciekawiej – płyta nie dłuży się i słucha się jej naprawdę bardzo dobrze. Przejdźmy teraz do poszczególnych tracków.

„Eyeway To Identity” – dość typowa MDM'owa piosenka, utrzymana w klimatach AT THE GATES z ich najlepszego okresu – zdziwić mogą melodyjne wokale, które są dość specyficzne u AS MEMORY DIES. Kwestia gustu – mi np. podpasowały. „Fifth Day, Leviathan” – dużo lepszy w moim przekonaniu od pierwszego kawałka. Szybki, energiczny, niezły kopniak. Gitary wygrywają chwilami bardzo folkowe motywy (albo to ja mam jakieś dzikie uprzedzenie). „Distress In A Velvet Room” jest pierwszym, poważnym zdziwieniem. Z założenia jest to miły przerywnik, który zarazem wprowadza nas do drugiej części płyty (o tym za chwilę). Ja czuję w nim nutkę BORKNAGAR, a mianowicie piętno płyty „Origin”, gdzie akustyczne gitary i pianino wprowadzają słuchacza w jesienno-melancholijne klimaty i nastrój…cudo. Wspomniałem wcześniej o „drugiej części płyty” – jest nią trzy utworowa suita-rockowa, o dźwięcznej nazwie „The Tragical History Of Doctor Faustus”. Suita ta waha się między szybkimi i ostrymi momentami, a lekkimi niemalże balladowymi fragmentami akustycznymi. Płyta kończy się, a człowiek nawet nie zauważa iż minęło 50 minut – tu wielki plus za nie dłużenie się.

Zatem, tak jak pisałem na początku, każdy miłośnik zarówno nowej szkoły, jak i oldschoolowego melodic death metalu – będzie usatysfakcjonowany. Przynajmniej ja jestem.

ocena: 8/10

Lista utworów

1. Eyeway To Identity
2. Fifth Day, Leviathan
3. A Season Of Failures
4. Distress In A Velvet Room
5. The Tragical History Of Doctor Faustus – Act I
6. The Tragical History Of Doctor Faustus – Act II
7. The Tragical History Of Doctor Faustus – Act III

Skład

Fabio Caruso – Vocals
Cristian Barocco – Guitar
Valerio Beninati – Guitar
Diego Polato – Bass
Nicola Costantini – Drums

Powrót do góry