PUSSYVIBES „Pussy Gore Galone”

PUSSYVIBES „Pussy Gore Galone” - okładka
Muzyka: porn/gore/grind
Strona: www.myspace.com/pussyvibes
Kraj: Portugalia
Czas: 00:33:35
Dobre tytuły: wszystkie



Portugalia – kraj kojarzony jedynie jako sąsiad Hiszpanii oraz kraj konkwistadorów. Muzycznie jednak zauważyłem, że kraje hiszpańsko języczne robią dużo grindu, dobrego grindu. Takim dobrym grindem jest też PUSSYVIBES.

Jak na dobry typowy grind przystało mamy tu wstawki z filmów gore’owych w prawie każdym kawałku. Utwory długością także zapisuję się do szufladki grindu. Do gore można dodać również przymiotnik „porn” z uwagi na nazwy tytułów jak i tematykę tekstów. Czyli innymi słowy zapinanie w anal przy użyciu ostrych narzędzi oraz perwersyjnych fantazji. Płyta jednak nie brzmi jakby wyjęta z kibla, wręcz przeciwnie jak na grind ma całkiem dobrą produkcję. Ciężko nastrojone gitary z burczącymi efektami nadają „Pussy Gore Galore” brutalności więcej niż punkowych korzeni grindcoru. Dwa oddzielne wokale: growlujące i skrzeczące urozmaicają tylko przyjemność ze słuchanie. Ha, nawet świnki tu są! Pośród bardzo ciekawych i nie powtarzających się riffów bas bulgocze przyprawiając o ciarki a perkusja napiernicza jak z Hans z karabinu. Dla kogoś nie zapoznanego z tą formacją mógłbym powiedzieć, iż brzmi to jak MORTICIAN bardzo czystej produkcji z połączeniem JIG-AI oraz gdzie nie gdzie NAMEK (nic dziwnego skoro wokalista właśnie tam się udziela). Niestety co tu dużo mówić o grindzie. Grind to grind. Nie w takim znaczeniu, że większość i być może jest podobna, bo są i oryginalne zespoły jak ten, ale ten gatunek jest bardzo ścisły, nie ma tu zbytnio dużo progresji. Zacznijmy od tego, że w ogóle nie ma. Przy tym typie muzyki można powiedzieć jedynie „dobra napierdzielanka”, bo pomyślcie: co tu można jeszcze dodać? Bardzo energiczne wydanie, dobra produkcja, zgrabnie zrobione kawałki, a nie bezmyślnie wypychane blastami i guturalnymi wokalami. Baniak macha się, macha. Typowo koncertowa muzyka do poodpychania się w moshpicie i picia piwa na imprezie u metaluchów. PUSSYVIBES to również moim zdaniem kapela, która powinna grać na większych brutalnych festiwalach, bo bardzo się nadaje.

Mam nadzieję, że Portugalczycy wypuszczą jeszcze jakieś nagrania, ponieważ „Pussy Gore Galore” jest jedyną ich LP od 2000 roku (!) kiedy to nagrali pierwsze demko. Powstał po tym jeszcze jeden bootleg zatytułowany „In Gore We Grind” w 2008 roku. Jedynym ich nadchodzącym nagraniem będzie pojawienie się w krążku, który będzie trybutem dla naszego polskiego DEAD INFECTION. Wydany będzie pod Ukragh Productions.
Jeśli wasza dziewczyna się nie wstydzi puście sobie “Pussy Gore Galore” i grindujcie razem z PUSSYVIBES!

ocena: 9,5/10

Lista utworów

1. Welcome to Sex and Violence
2. Kill me Kill me Make me Cum
3. Siamese Please
4. Inhaling Exhaust Fumes
5. The Torture Chamber of the SS Warden
6. Fresh Meat for the Grinder
7. Invasion of the Pussy Snatchers
8. Three Dogs in Heat
9. Finger Licking Good
10. Old Lady Man Whore
11. Super Vixen Dry Hump
12. Offensive Excrescence
13. A Dirty Time with a Dirty Girl
14. Pussy Vengeance
15. Night of the Horny Dead
16. Rancid Facial
17. Bathing in Excreta
18. Premature Cumming
19. Freakshow Aberration
20. The Ourém Zombie Incident
21. Inherit the Dementia
22. The Gore Gore Girls of Grind
23. Booby Trap
24. Appendage Art 101
25. The Genital Abductors
26. A Mouthful of Pubic Hair
27. Nothing: The Remake
28. Outro (A Amiga e o Grelo)

Skład

Nelson – wokal
Paulo – wokal
Batista – bas
Pico – gitara
Bruno – perkusja

Powrót do góry