BUCKETHEAD „Shadows Between The Sky”

BUCKETHEAD „Shadows Between The Sky” - okładka
Gatunek: Instrumental Rock
WWW: www.bucketheadland.com
Kraj: USA
Czas trwania: 44:54
Ciekawe utwory: Shadows Between the Sky, Rim of the World, Sled Ride



Buckethead znów zaatakował, tym razem melancholijnie. Nie wiem skąd ten gość bierze energię i inwencję do tworzenia nowych płyt. Oczywiście, jedne są lepsze, inne gorsze, ale z racji tego, że jest ich masa, to zawsze znajdzie się coś, co się spodoba.

Jak wspomniałem owa płyta jest raczej melancholijna – czasem daje się poczuć radosne tematy, jednak całość sprawia wrażenie jakby była projektowana do podróży. Takiej dłuższej podróży, w której zdarzy się nam zatęsknić za domem. Cały album jest utrzymany w elektroakustycznej konwencji, przy czym wykorzystano chyba tylko jedną gitarę oraz jej barwę, taką, której chyba nie słyszałem do tej pory u Briana. Taka konstrukcja płyty rodzi obawy tego pokroju, że płyta może być monotonna, jednak tak nie jest. Czy Electric Tears było monotonne? Colma? Diamond in a Rough? Mimo podobieństwa różnych elementów płyta za sprawą doskonałego operowania klimatem jest ciekawa, nie nudzi się, choć trzeba przyznać, że trzeba mieć odpowiedni klimat do jej słuchania. Druga sprawa – widać, że płyta była tworzona i nagrana za jednym zamachem, dawno nie słuchałem tak spójnej płyty. Widać ogólny cel oraz to, że każdy utwór ma swoją cząstkę w osiągnięcie tego celu. Nie mówię, że zabranie któregokolwiek utworu zburzyłoby całość, jednak upierałbym się, że ta płyta traci dużo przy słuchaniu jej nie w całości, mimo, że nie jest to concept album. Napisałem chwilę wcześniej o operowaniu klimatem – ta płyta pokazuje, że Buckethead jest mistrzem jeżeli chodzi o pokazywanie uczuć za pomocą gitary. Chyba nie da się bardziej dosadniej wyrazić zagubienia (City of Woe), rozterek (Chaos of the Unconscious), sielanki (Rim of the World, Cookies for Santa), nadziei (Sea Wall), radości (Sled Ride) czy innych. Ta płytka to zbiór samych uczuć i jak rozpatrywać ją w tej kategorii, to dawno nie słyszałem równie dobrej. Troszeczkę w moim mniemaniu dłużą się te najwolniejsze i najsmutniejsze utwory, jak np Walk on the Moon, ale poza tym to świetna płyta.

Widać, że Buckethead wraca do formy, niedawno świetny Diamond in a Rough, teraz to. Co prawda styl zmienił mu się nie do poznania, trochę tęskno mi do tego co prezentował choćby na Monsters and Robots, czy Inbred Mountain, ale jak ma grać tak jak na tej płycie, to także nie mam nic przeciwko. Polecam słuchać z zamkniętymi oczami.

ocena: 9/10

Lista utworów

1. Shadows Between the Sky
2. Inward Journey
3. Chaos of the Unconscious
4. Rim of the World
5. City of Woe
6. Sea Wall
7. Sled Ride
8. Sunken Statue
9. Cookies for Santa
10. Andrew Henry's Meadow
11. Centrum
12. The Cliff's Stare
13. Greenskeeper
14. Wax Paper
15. Walk on the Moon

Skład

Buckethead – gitary
Dan Monti – bas i programowanie perkusji

Powrót do góry