OVERKILL „Ironbound”

OVERKILL „Ironbound” - okładka
Muzyka: Thrash Metal
Website: www.wreckingcrew.com
Kraj: USA
Czas trwania: 58:04
Dobre numery: wszystkie



Nowojorscy thrashmetalowcy z Overkill juz po raz piętnasty prezentują nam swoje dokonania w formie pełnego albumu studyjnego. Osobiście jestem dużym fanem tej thrashowej załogi i nadchodzący wielkimi krokami Ironbound budził we mnie optymistyczne myśli. Ktoś kiedyś powiedział „pachnie jak metal, smakuje jak Overkill”, potwierdzając tym samym że Overkill z albumu na album brzmi inaczej, ale jednocześnie mamy do czynienia z tym samym stylem. Nie można zaprzeczyć że thrashmetalowcy zza wielkiej wody „eksperymentowali” ze swoją muzyką i w dupie mnieli opinie „fachowców” i „znawców”. I tak, mieliśmy już lekko hardcore'owego „Killing Kind”, nieco nasączonego progresywnymi nowinkami „From Underground And Below” jak i dosyć ciężkiego i surowego „Bloodletting”.

Jaki jest Ironbound?
Zacznijmy może od tego że taki album mogł zostać nagrany tylko z takim bębniarzem jak Ron Lipnicki. Sam Blitz w wywiadach podkreślał że ” Ron zagrał co chodziło mu po głowie a my spróbowaliśmy sie dostosować” Dynamika gry na bańkach pana Lipnickiego jest tym, czego tak naprawdę potrzebował Overkill aby w pełni rozwinąć skrzydła. Tak tak, uważam że wbrew temu co wielu sądzi, Overkill ma najlepsze lata przed sobą! Tu nie chodzi o wiek ludzi z kapeli, ci panowie mają po prostu jaja i pomysł na thrash, co ten album w 100% udowadnia. Nie wiem czy jest sens opisywać swoje wrażenia z każdego przesłuchanego numeru, kto lubi Overkill'a ten będzie wniebowzięty tym albumem, natomiast tych którzy nie lubią nowojorczyków (zazwyczaj narzekają na wokal Blitza) kapela z uśmiechem na ustach śmiało mogłaby pozdrowić najbardziej znanym na świecie gestem.

Zostawię Wam przyjemność delektowania się tym małym thrashowym arcydziełem, chciałbym natomiast zauważyć kilka rzeczy które rzutują na wydaje się, optymistyczną przyszłość thrashu z pod znaku Overkill. Album wita nas klimatycznym wstępem w stylu Overkill. D.D. Verni demonstruje nam jak powinien brzmieć bas w thrashowej kapeli, świetnie słyszalny, głęboki i ciepły. Overkill to jedna z nielicznych kapel (obok np. Nuclear Assault i Sadus) gdzie bas nie jest traktowany po macoszemu i jako pełnoprawny instrument jest świetnie „widoczny”. Jeżeli chodzi natomiast o pracę gitar to mamy tu dosyć proste (nie ma co się oszukiwać) thrashowe riffowanie. Same w sobie numery są zgrabnie i świetnie „zaprojektowane” i nikt nie powinien się ani chwilę przynudzić słuchając krążka pierwszy raz. Wciąga jak bagno. Ukoronowaniem pracy panów Tailera i Linska są przepiękne, soczyste i świetnie zagrane solówki, których na płytce odnajdziemy mnóstwo. Wokal Blitza wydaje się brzmieć najlepiej od czasów „From Underground And Below” mimo ze połowa setki za nim! Przebyta choroba nowotworowa, lata nałogów a ten facet jest w coraz to lepszej kondycji! Jeżeli chodzi o produkcję, jest ona o niebo lepsza niz na poprzednim „Immortalis”, szczególnie jeżeli chodzi o perkusję. Stopa młóci jak należy, przejścia słychać selektywnie, talerze pięknie zostawiają wydźwięk po uderzeniu, jednym słowem- zajebiście. Gitary natomiast, jeżeli chodzi o mnie, to mogłyby być ciut „cięższe” ale może dlatego że są jakie są album jest świetnie zbalansowany dźwiękowo. Ironbound- najlepszy od czasów „Horrorscope” album nowojorczyków, agresywny, soczysty oraz świeży. Ten album będzie wspominany jako początek drugiej młodości Overkill a według mnie powinien dać do myślenia ludziom wyznającym wielką czwórkę thrash metalu. Overkill tym albumem pokazuje konkurencji co to jest thrash!

Jeżeli ktoś lubi thrash metal i stwierdzi ze ten album jest słaby, powinien jak najszybciej spalić wszystkie swoje płyty (instrumenty jak coś też:D) i kupic sobie wędkę, spokojnie oczekując na wizytę u psychiatry łowiąc ryby…

ocena: 9/10

Lista utworów

1. The Green And Black
2. Ironbound
3. Bring Me The Night
4. The Goal Is Your Soul
5. Give A Little
6. Endless War
7. The Head And Heart
8. In Vain
9. Killing For A Living
10. The SRC

Skład

Blitz- lead vocals
D.D. Verni- bass & backing vocals
Derek Tailer- guitars & backing vocals
Dave Linsk- guitars & backing vocals
Ron Lipnicki- drums

Powrót do góry