EXIT „Tonący brzytwy się chwyta”

Exit nie jest typowym zespołem. Brakuje w nim mianowicie perkusji. I chociaż mam świadomość, że gdy tylko wspomina się o tej kapeli natychmiast podkreśla się ów fakt, to jednak słusznie, ponieważ decyduje on o brzmieniu całości. Znamienne, że wcale nie wyczuwa się braku instrumentów perkusyjnych, przynajmniej na pierwszy rzut ucha. Owszem, coś nie pasuje, bo przecież nie ma szelestu talerzy ani dudnienia stopy. Ale już po kilku utworach zdziwienie ustępuje zainteresowaniu. Exit bowiem to kapela, która posługując się stosunkowo skromnymi środkami potrafi wytworzyć charakterystyczny, niepokojący klimat. Instrumentarium składa się z wokalu, dwóch gitar akustycznych, basu, klawiszy oraz akordeonu. Ten ostatni ma tu podstawowe znaczenie. W niektórych numerach gdyby nie adnotacja we wkładce (tak na marginesie: wygląda ona jak żywcem wzięta z pirackich wydań), w ogóle nie sposób byłoby się zorientować, że użyto akordeonu. Jego brzmienie jest chwilami mocno zniekształcone, przetworzone tak, że imituje on inne instrumenty lub służy budowaniu nastroju. Czasem akordeon zastępuje perkusję – może to dziwne, ale wydobywane zeń dźwięki świetnie budują rytm sprawiając, że ani przez moment słuchacz nie tęskni za bębnami. Mając świadomie do dyspozycji tak ograniczone instrumentarium oraz robiąc z niego nieograniczony użytek, Exit tworzy niesamowitą atmosferę – raz bardzo mroczną, gotycką niemalże, innym razem za sprawą akordeonu pojawiają się „kosmiczne” dźwięki. Nie jest to na pewno płyta dla każdego, a już absolutnie nie ma szans zaistnieć w mediach. Nikt po prostu nie zagrałby kilkuminutowego kawałka, który snuje się leniwie, i w którym słychać w dodatku dwa lub trzy instrumenty. Warto jednak zwrócić uwagę na Exit, jeśli nie ze względu na muzykę, to choćby ze względu na teksty – poetyckie, czerpiące inspirację z wielu źródeł (William Blake, Biblia), natchnione lecz nie manieryczne, poważne, ale nie patetyczne. Exit proponuje kapitalną wycieczkę w świat mrocznych brzmień, w głąb ludzkiej duszy. Szkoda byłoby przegapić tak oryginalną muzykę.

ocena: 4/5

Powrót do góry