NECROMORPH „Tormentu Ignis – Demo”

U Niemców też się ostatnimi czasy tych zespołów narodziło. I jak to zwykle bywa część z nich jest bardzo dobra, a części pozostają ciągłe, i wzmożone próby stworzenia czegoś naprawdę ciekawego. Choć „Tormentum Ignis” jest już czwartą realizacją tego zespołu, to śmiem twierdzić, iż jest on w ciągłej fazie poszukiwań i eksperymentów. Jak to się zwykło mówić, „w miarę jedzenia apetyt powinien rosnąć”. Ja jednak przy twórczości NECROMORPH, poczułem się nagle bardzo najedzony, i że nie strawię już niczego więcej (oczywiście tyczy się to ciągle jednego i tego samego zespołu). W muzyce kapeli odnajdziecie wiele, ale to naprawdę wiele inspiracji zaczerpniętych, pochodzących z różnych czasów szeroko pojętej muzyki metalowej. Jest tu thrash, heavy i death metal, aż po niemal punkową w niektórych momentach perkusję. I jak na pochodzenie samych inspiracji, całość brzmi również staro, tak jakby miało ono być wierną kopią tamtych dni. To akurat najmniej mi przeszkadza, ponieważ sam często wracam do starych płyt, w poszukiwaniu tego specyficznego feelingu. Zresztą największe albumy, płyty wszech czasów powstały właśnie u zarania tej ostrej muzyki. Ale wracając do twórczości zespołu. Technicznie jest jak najbardziej OK. Myślę, że Niemcy mają jako takie pojęcie o muzyce, pomysły też jakieś tam mają, natomiast gorzej jest już z samą realizacją.

Na tym demo znalazły się cztery utwory, i słuchając ich, niemal w każdym byłbym w stanie odnaleźć coś co po prostu było już grane. Właściwie, to ktoś mógłby powiedzieć, że co w tym dziwnego skoro tyle dźwięków już stworzono, tyle muzyki nagrano!? Owszem, pewnych nawyków i naleciałości z muzyki swoich idoli nie jesteśmy w stanie się wyzbyć, choćbyśmy nie wiem jak bardzo starali się być oryginalni. Jednak przy muzyce NECROMORPH, odnoszę wrażenie, iż oni nawet nie próbują tych podobieństw od siebie odsunąć. Być może band sam chce, żeby ich muzyka właśnie tak wyglądała, jak tak to przepraszam. Wszystkiego najlepszego. Ale ciężko będzie się z tym wybić. Druga sprawa, to ta mieszanina stylów. Są momenty, kiedy odnoszę wrażenie, że pewne części, elementy materiału, są najzwyczajniej zbyteczne. Możliwe, że materiał został stworzony zbyt szybko, i nie wszystko wyszło po myśli kapeli, lecz najważniejsze jest to, co się słyszy. Członkowie zespołu, to raczej młodzi chłopcy, więc nadzieja w tym, że z czasem ich własny styl się wyrobi, a pomysły nabiorą większej klarowności, no i najważniejsze – oryginalności. Miał to być death metal, a z tym gatunkiem mają oni najmniej wspólnego. Jednak ze swojej strony, nie zamierzam nikogo od twórczości kapeli odciągać. Przecież są gusta i guściki. Może akurat wam się to bardzo spodoba, a ja odebrałbym wam chwilę radości. Więc w wolnych chwilach piszcie na adres:

Jorg Reinke
Damerowstr.60A
13187 Berlin
Germany

lub

Volker Reinke / Gundel Miethe Ahrenshooper Str. 41
13051 Berlin
Germany

necromorph@gmx.de

Powrót do góry