WOLFSBANE „Wolfsbane”

WOLFSBANE „Wolfsbane” - okładka


Blaze Bayley jest znany większości jako wokalista, który jako jedyny dostąpił zaszczytu śpiewania w największym zespole Heavy Metalowym na świecie- Iron Maiden, po opuszczeniu bandu przez Bruce'a D. Blaze'a albo się lubi, albo nie. Niektórzy uwielbiają „X-Factor” i „Virtual XI”, a inni mieszają je z błotem. Jakby na to nie patrzeć, to nie były one złe, ale sam fakt śpiewania w zespole w którym był wokalista klasy Dickinsona od razu sprawia że na Blaze'a patrzy się mniej przychylnie. Zresztą podobnie jest z innymi zespołami. Ripper vs. Halford??? Łysy dziadzia górą! Kiske vs. Deris??? Michael lepszy! Ozzy vs. Dio??? (Tu jest wyjątek 🙂 Ronnie rządzi!!! Itd. Blaze jaki jest każdy widzi i nie ma co się sprzeczać o mało ważne sprawy, gdyż czytacie właśnie recenzję Wolfsbane- kapeli, gdzie Bayley śpiewał przed Ironami.
Wolfsbane grało muzykę dosyć odległą od Maiden. Nawet bardzo. Wyobraźcie sobie połączenie Black Sabbath, Led Zeppelin, Motörhead i AC/DC. Połączenie to w zależności od kawałka jest w różnych proporcjach. Od ciężkiego riffowego wała („Wings”), przez Motörheadową gonitwę („Beautiful Lies”) aż do „ejsidisowego” drive'u („My Face”). Całość przypomina trochę solowego Bruce'a z „Tattooed Millionaire”. Słucha się tego przyjemnie, ale nie liczcie na jakiekolwiek zaskoczenie. Tego tu nie ma. Rzetelna rockowa płyta z dobrymi kompozycjami. Nic więcej.

Blaze wokalnie oprócz tego co znamy w Maiden, prezentuje jeszcze niezłe podrabianie Lemmy'ego, Bona Scotta, Dickinsona, a nawet momentami kojarzyć się może z Davem Lee Rothem (to moje osobiste skojarzenie). Mamy trochę melodyjnych refrenów, trochę ciekawych tekstów. Fajnie się tego słucha i wydaje mi się, że ta płyta byłaby niezła do samochodu.

Sądzę, że 7 będzie odpowiednią oceną. Płyta nie zaskakuje, ale ma jakiś haczyk. Chociaż może powinienem dać 8 chociażby za utwór „Beautiful Lies”, gdzie Blaze uczy słuchacza jak się modlić (bardzo dobrze zresztą :-). Jak? Posłuchajcie sami, bo Wolfsbane jest tego wart. A może ktoś się do Blaze'a przekona???

Powrót do góry