GAMA BOMB „Citizen Brain”

GAMA BOMB „Citizen Brain” - okładka
Kraj: Wielka Brytania
Gatunek: thrash metal
Strona zespołu: http://www.myspace.com/gamabomb
Dobre utwory: Zombie Blood Nightmare, Final Fight, Thrashaholic
Długość albumu: 38:28



Oj, oj moja głowa pęka od thrashowo/punkowych riffów Brytoli z GAMA BOMB. Tych 40 minut aż kipi agresją i monstrualnie wielkim circle pitem. Wszystko jest takie młodzieńcze jak w latach… 80-tych oczywiście! Solówki zostały chyba żywcem wyjęte z płyt NUCLEAR ASSAULT i dwóch pierwszych materiałow EXODUS czy METALLICA. Szybkość prostota i radość z gry. Nosz cholera jasna no… odmłodniałem!! A wcale taki stary jeszcze nie jestem. Jeśliby wierzyć jednemu z tytułów kawałka to jestem Thrashaholikiem hehe, i wcale mi to nie przeszkadza. Jeśli obcowanie z thrashem w dwudziestym pierwszym wieku ma być tak pozytywne i energicznie to ja moge nawet być inwalidą – brytole z GAMA BOMB i tak postawią mnie na nogi!

Prawdę mówiąc wątpie by znalazł się ktoś kto by czynnie nie uczestniczył w headbangingu i moshingu podczas gigów GAMA BOMB. Trudno ustać w miejscu przy takich strzałach jak Zombie Blood Nightmare czy przy mega hymnie Bullet Belt. Skóra, ćwieki, sprane jeansy, białe adidasy… czy te gadżety nie przypominają wam czasów sprzed niemal dwóch dekad? Z pewnością tak. Mimo wszystko Ci młodzianie maja w dupie nowomodne zagrywki, ba, powiem więcej, mają w dupie całą nowoczesną scene. Na tej płycie aż roi się od motywów w stylu D.R.I, NUCLEAR ASSAULT czy wczesnej METALLICA. Koncertowy i studyjny żywioł trudny do ogarnięcia. Strach pomyśleć co z takim arsenałem jaki został zawarty w tych piętnastu utworach robią zombiaki z GAMA BOMB. Pewnie szybko skumają się z równie rozrywkowymi thrasherami z MUNICIPAL WASTE i już wkrótce będą szerzyć toksyczną zarazę zwaną thrash metalem w chołdzie starym czasom. Panowie zresztą dają dowód swojego thrashowania w postaci kawałka Thrashaholic czy Sentenced to thrash – tytuł tego drugiego mówi sam za siebie.

Mordy wy moje, brać piwo w łapsko stawać w szeregu pod sceną i napierać z całej sił Bullet Belt będzie z pewnością idealnym do tego kawałkiem. Własnie… to co po raz n-ty nawiązuje do oldschoolowych czasów to punkowe chórki. Wszędobylskie i radosne jak jasna cholera zaśpiewki Philly'ego i Joe są niszczące a w dodatku pewnie podlane sporą dawką ulubionego napoju metalowców… piwa!

Muzycznie kop w morde. Wokalnie – mogłoby być lepiej, ale przecież nikt nie wymaga by w szybkim thrashu nagle pojawiły się wokale niczym z płyt… sam nie wiem. W każdym razie nie ma tutaj wokalisty który operował by jakimiś gamami czy czymś w ten deseń. Po co? Tu nikt nikomu niczego nie chce udowadniać. Albo napierasz albo nie. Proste? Bardzo!

Płytka ma nowoczesne ale nie pozbawione brudu brzmienie. Świetnie brzmiące gitary grają te swoje kostkowane riffy i pędzą na złamanie karku, wwiercając się w naszą głowę, boliiii – chciało by się rzec. Nic bardziej mylnego. Ten ból jest przyjemny!! Hah! Niespodzianka! Bas jak zwykle został potraktowany po macoszemu ale to już norma. Drugi człon sekcji rytmicznej za to ma to co tygryski lubią najbardziej – jebnięcie. Na całe szczęście gary nie zostały zmutowane triggerami – a raczej nie zostały uwypuklone na tyle, by słuchaczowi przeszkadzać swoim cykaniem. Sound jest adekwantny do gry pałkera – więc jest krótko mowiąc zajebisty i przejrzysty.

Zdecydowanie pozycja dla fanów thrashowego łojenia. Od niedawna jest boom na stary thrash i jeśli będzie powstawać tak dużo dobrych kapel jak choćby GAMA BOMB czy kontynentalni koledzy z EVILE to stare pryki mogą odchodzić.

Thraaaaaaaaaashhhhhhhhhhhhh!

ocena: 8/10

Lista utworów

1. Zombie Blood Nightmare 02:38
2. Evil Voices 02:34
3. Final Fight 02:48
4. Time Crime 02:26
5. Global Warming 02:29
6. OCP 00:41
7. Hammer Slammer 03:18
8. Sentenced to Thrash 03:12
9. Zombi Brew 02:29
10. Hell Trucker 02:19
11. Return of the Technodrome 02:19
12. Thrashaholic 02:10
13. In the Court of General Zod 02:47
14. Space Invaders 02:50
15. Bullet Belt 03:28

Skład

Luke Graham – Guitar
Joe McGuigan – Bass Guitar & Vocals
Domo Dixon – Lead Guitars
Philly Byrne – Vocals
Paul Caffrey – Drums

Powrót do góry