BLADE OF TERROR „The Harvest Has Begun”

BLADE OF TERROR „The Harvest Has Begun” - okładka
Kraj: Polska
Gatunek: death/thrash metal
Strona zespołu: www.bladeofterror.com
Dobre utwory: Celebrate the end
Długość albumu: 23:55



Co by tu rzec, kilka dobrych dni odpoczynku od dziennikarskich obowiązków spowodowały małe braki w recenzjach na naszej stronie. Nie martwcie się jednak bo już dziś przedstawię Wam kolejną porcję srogiego metalu rodem z Kaczegogrodu. Zatem zaczynajmy.

Warszawiacy z BLADE OF TERROR może i wyglądają groźnie i grają extremalny metal, jednakże mają w swoich dźwiękach pewien element który to może niektórych mhroków i sejtanów odrzucić, a zwie się on melodią. I choć nie są one najwyższych lotów, tak spokojnie zaspokajają słuczacza. Wiadomo, można doszukać się tu odrobiny Szwecji, ale kto by tam na to patrzył. Grunt, że jest mocno i do przodu, a do tego melodyjnie.

Wprawdzie miałem krótką przerwę od dziennikarskich obowiązków tak płytka BLADE OF TERROR pozwoliła mi się znów odnaleźć w dziennikarsko-metalowym światku i trochę odświeżyła mnie jako redaktora. W jakim sensie odświeżyła? Tak na prawdę to trudno to wyjąśnić ponieważ będąc w Czeskiej Republice troche zapomniałem o surowym Polskim metalowym graniu. Brutalny, bezkompromisowy, a czasem nawet niemal bezduszny przekaz Warszawian wprost uderza w słuchacza i nie pozostawia żadnych złudzeń co do pochodzenia.

Dlaczego o tym mówię? Ponieważ POLSKIEGO grania nie da się pomylić z innym, i nie ważne czy grupa brzmi jak sraka, czy reprezentuje wysoki poziom – tu się to czuje. A jakie jest Ostrze Terroru? Jakby to ująć. Powiem tak: Gdyby brzmienie było lepsze, może mniej przybrudzone i bardziej czyste, klarowe, odbiór z pewnością byłby lepszy. Jednak nie tylko to potrafi zniechęcić, nieciekawy jest też wokalista który jak zresztą nietrudno się domyślić growluje, i choć wychodzi mu to dobrze, tak do twórczości Warszawian zbytnio mi to nie pasuje – a już na pewno kombinowanie z wokalem (vide skrzeki i tym podobne).

Gitarowi zaś mają dobry i świetnie opanowany warszatat techniczny, i choć nie usłyszymy tutaj technicznych czy pogmatwanych zagrywek, tak te melodyjne i bardziej chwytliwe z pewnością sa in plus. Bębny zaś również do pogmatwanych nie należą, i dobrze bo dzięki temu prostota i moc odbioru krążka przybiera tylko na sile. Jednym słowem, jest dobrze ale zawsze może być lepiej i mam nadzieje, że tak wkrótce się stanie.

Pomimo tych minusów i tak jest dobrze, i cieszy mnie fakt, że w Polsca chce się jeszcze ludziom grać metal, może bez większych nadziei na kontrakt, może bez większego podniecenia, ale szczerze i od serca. A takich ludzi się po prostu chwali i szanuje. Także dam chłopakom siódemkę bo potencjał jest a jeśli uda się nagrać pełny krążek to z pewnością go wykorzystają.

ocena: 7/10

Lista utworów

1. There Comes The Firestorm 04:40
2. Laughter 04:24
3. Maze of Lunatics 03:52
4. Celebrate The End 06:02
5. Road to Perdition 04:05

Skład

Thomas C. – Vocals (Flame Berg)
Flisak – Guitar
Boletz – Guitar (Pimp Squad, Extremist)
Volsky – Bass (Interfector (Pol))
Grabarz – Drums (Minerva)

Powrót do góry