ROTTING CHRIST „Genesis”

ROTTING CHRIST „Genesis” - okładka
Kraj: Grecja
Gatunek: Melodic black metal
Strona zespołu: www.rotting-christ.com
Dobre utwory: In Domine Sathanae, Lex Talionis, Dying
Długość albumu: 51:26



Taki black metal to ja rozumiem, gęsty, mroczny, pełny melodii, z dobrym brzmieniem i fantastycznymi refrenami. W dodatku ostoja i legenda Greckiego metalu, nie stroni od łagodniejszych czystych wokali, a patetyczne i podniosłe fragmenty twórczości Greków wprost zniewalają. Dziwię się, czemu dopiero teraz zabrałem się za dokonania tych jakże żywiołowych Greków, i choć moja decyzja o sięgnięciu po krążki Greków z ROTTING CHRIST, spowodowana jest ich totalnie energicznym i niesamowitym show na trasie Blitzkrieg IV, tak myślę, że i tak prędzej czy później sięgnąłbym po ich albumy.

Krótko mówiąc, na Genesis, Grecy z ROTTING CHRIST, dokładnie trafili w moje gusta. A skoro udało się to black metalowcom to w takim razie chyba nie jest ze mną aż tak źle. Ale w sumie jakby na to nie patrzeć, już na samym początku wymieniłem cechy dzięki którym ROTTING CHRIST jest mi choćby trochę bliższy. I z pewnością stanie się takim nie tylko mnie, ale i wszystkim tym którzy w muzyce poszukują mocy, impetu, melodii, nastroju i epickości.

Ba wspomniana przeze mnie epickość, nie jest tutaj bez powodu. Choć słowo epicki – może być odbierane różnie, tak ROTTING CHRIST chyba doskonale rozumie jego znaczenie. Dlatego też na albumieznalazło się miejsce dla kilku (szybkich) hymnów, specjalnie dla fanów grupy. I żeby tylko wymienić tutaj In Domine Sathanae które już w chwili wydania stało się niemal najlepszym utworem zespołu. I nie dlatego, że jest maksymalnym hitem i wspaniale sprawdza się na koncertach ale dlatego, że w głównej mierze łączy w sobie wszystkie charakterystyczne dla ROTTING CHRIST elementy. Cieszy fakt, iż w pięciu minutach siarczystego ale melodyjnego black metalu można wyczuć tyle energii, feelingu i chwytliwości. W mojej opinii mało który zespół parający się czarnym metalem, jest w stanie dorównać opisywanym właśnie Grekom. I szczerze mówiąc w dupie mam te wszystkie modne wśród czarnej gawiedzi zespoły jak na przykład WATAIN. ROTTING CHRIST nie sili się na granie pod modę (a religijny black metal nią jest), i gra po swojemu, zresztą od wielu lat.

Abstrahując jednak od muzycznych szufladek, ściana dźwięku sygnowana logiem ROTTING CHRIST, według mnie jest nie do podjebania. Nie da się grać tak jak Oni, choćby dlatego, że Sakis jest jedynym w swoim rodzaju liderem który od samego początku doskonale wie do czego jego zespół dąży. A wszelkie możliwe próby choćby skopiowania stylu Greków, są marne i płonne. I na całe szczęście mało kto próbuje sprostać temu wyzwaniu, co oczywiście stawia załogę Sakisa wyżej niż inne. Żeby być szczerym, tych kopistów i tak nie umiem sobie wyobrazić. Może to i dobrze? Bo po co zawracać sobie głowę marnymi kopiami, skoro w każdej chwili mogę posłuchać wspaniałego i wiernemu swoim ideałom, oraz fanom jedynego ROTTING CHRIST.

Na szczególną uwagę w twórczości ROTTING CHRIST zasługują partie klawiszy. To jak George buduje nastrój w muzyce Greków przechodzi ludzkie pojęcie, za każdym razem zaskakuje czymś nowym, i nie sposób opisać zmienności klimatu u nastrojów w przeciągu całego albumu. Kiedy trzeba parapety brzmią złowieszczo, innym razem zastępują cały chór eunuchów, a innym zaś stanowią piękne i niezwykle przejmujące tło dla (uwaga!) czystych wokaliz Sakisa. Wokalista zespołu zaskakuje swą manierą, a przejścia ze skrzeku, do growlu a na czystym głosie kończąc nie stanowią dla niego żadnego problemu. Nie ma to jak dobry wokalista w dobrym zespole.

Nie wiem czy Genesis jest uznawane za szczytowe osiągnięcie grupy, ale pewnie i na takie miano u nie jednego fana zasługuje. Ja fanem jeszcze nie jestem, a już wiem, że Genesis to album jedyny w swoim rodzaju. To pomost pomiędzy starym a nowym nadchodzącym rozwinięciem stylu grupy. Jest szybko, brutalnie, ale chwytliwie, melodyjnie i bardzo przestrzennie. Wszystkie kompozycje spajają się ze sobą i tworzą trwały muzyczny monolit. A takich w gatunku jakim jest black metal nie spotyka się zbyt często.

ocena: 9,5/10

Lista utworów

1. Daemons 03:27
2. Lex Talionis 05:03
3. Quintessence 04:45
4. Nightmare 07:08
5. In Domine Sathana 05:16
6. Release Me 03:51
7. The Call of the Aethyrs 04:32
8. Dying 04:48
9. Ad Noctis 06:11
10. Under the Name of Legion 06:29

Skład

Andreas: Bass
George: Keyboard
Sauron (aka Themis): Drums
Sakis: Guitar, vocals
Kostas: Guitar

Powrót do góry