PANYCHIDA „Paganized”

PANYCHIDA „Paganized” - okładka
Gatunek: Pagan/Folk Metal
Kraj: Czechy
Czas: 41:00
Strona internetowa: www.panychida.com
Myspace: www.myspace.com/panychida



Ech, trwało trochę nim względnie wgryzłem się w ten debiut czeskich Pagan Metalowców. Sam sobie się dziwię, że przebrnąłem przez to coś kilkakrotnie i nie odbiło się to na moim zdrowiu psychicznym. Tak tak, w końcu nadeszła taka płyta, na której nie potrafię znaleźć zbyt wiele wartościowych rzeczy a obcowanie z nią nastręcza mi nie lada trudności.

„Paganized” jest tak wtórny w swoich ramach stylistycznych, że przestałem się już trudzić w poszukiwaniu czegoś w nim oryginalnego , czegoś co by sprawiło abym ten album zapamiętał na dłużej niż minutę po jego zakończeniu i mógł z przyjemnością po pewnym czasie do niego wrócić. Niestety, takowych fragmentów jest tutaj naprawdę niewiele a i one nikną w nawale bezpłciowych kompozycji, które po jakimś czasie zlewają się w jedną, bezkształtną muzyczną papkę. Charakteryzując w skrócie muzykę Czechów grają oni skoczny, ni to biesiadny ni to wojenny Pagan/Folk Metal, któremu najbliżej do takich grup jak ELUVEITIE, KORPIKLAANI czy też FINNTROLL z tą jednak różnicą, że takiego nudnego materiału wymienione wyżej kapele powstydziłyby się nawet na swoich demówkach. Pokraczne, tysiąc razy oklepane patenty z kwadratowymi, prostymi partiami fletu i wkurwiającą manierą wokalną, imitującą Abbatha z IMMORTAL to chyba najważniejsze aspekty sprawiające, że „Paganized” jest taki nijaki. Przeszło mi przez myśl, że może to jakiś żart i nie należy tego albumu traktować aż tak bardzo poważnie, jednakże patrząc na zdjęcia zespołu, jego biografię itp. bardzo szybko opuściły mnie te przypuszczenia.

Cóż więcej dodawać. Mnie ten album w ogóle nie porwał, może też i przez to że nie zasłuchuję się w takich dźwiękach z otwartą paszczą. Wiem jednak na pewno, że jeśli PANYCHIDA czegoś nie zmieni w stylu swojego grania to raczej daleko nie zajdzie. Co prawda grać chłopaki może i potrafią, cóż jednak z tego skoro na to granie brakuje pomysłu. Jak dotąd jest to najsłabsza pozycja w  katalogu Folter Records i dziwię się trochę, że ten sam label obok znakomitych krążków TODTGELICHTER czy HELLSAW wydał takiego przeciętniaka.

ocena: 4.5/10

Lista utworów

01. Well, Come In
02. Final Donation To The Oath
03. Dream About The Roaring Sky
04. …When The Drums Of War Will Sound
05. She Was The Water
06. Beneath The Gate Of The Sempiternal Bliss
07. Running Out Of Rules
08. Pageant Of The Eternal Ones
09. Elite Unit
10. Deceased Under The Splendour Of Stars
11. Draci Usvit [Bonus]

Skład

GHM – Vocals
Sinneral – Guitars, Samples, Drums
Talic – Bass
Honza – Guitars
Arim – Flute

Powrót do góry