ANGERPATH „Forgotten World”

ANGERPATH „Forgotten World” - okładka
Kraj: Polska
Gatunek: Death metal
Strona zespołu: www.myspace.com/angerpath
Dobre utwory: Human is left with nothing



Bielszczanie z NEWBREED jak i HUGECCM zdecydowanie nie mają co robić z wolnym czasem. No dobra, pracują, uczą się, ale przede wszystkim grają metal. Raz progresywny, innym razem ociekający się o core, bądź jak w przypadku nowopowstałego ANGERPATH oldschoolowy death metal który z powodzeniem odnalazłby się na Florydzkiej, tak dobrze znanej z death metalu scenie. Ale zaraz… Co Polacy, zwłaszcza z południowej części kraju mają wspólnego z Amerykańskim brutalnym, często nieco betonowym death metalem? Otóż jest kilka mniej lub bardziej wspólnych czynników łączących naszych krajan z przedstawicielami tego odrobinę większego zza oceanu…

Nie będę ich wymieniał bezpośrednio ale mam nadzieję, że w trakcie czytania sami skumacie co, gdzie, z czym się je, a nawet parafrazując wypowiedź pewnego przegenialnego koksa (ha,ha) kto co był he,he. Zatem z czym się je (?) ANGERPATH? Jeśli nie są wam obce pół średnie tempa które nie raz podsycane są gęstym blastem, a niskie bardzo wyraziste growle to to, co lubicie najbardziej, z pewnością jeszcze bardziej ucieszy was fakt, iż do tego wszystkiego muzycy grupy śmiało dodają na prawdę fenomenalnie brzmiące gitary (pozdro dla wzmaków BASHA) a te zaś sieją same konkretne często miażdżące riffy. Jednym słowem srogo. A to tylko mała zachęta.

Jak na taki materiał, którego w Polsce bym się raczej nie spodziewał, ponieważ słowem klucz dla ANGERPATH jest – przemyślany, złożony, co odróżnia Bielszczan od reszty rodzimych brutalnych rzeźników. Zresztą nie znam innych grup w polsce które tak wyraźnie inspirowały by się oldschool'em a tworzyłyby nowoczesny bardzo świeży materiał. Zresztą polski Death metal to i tak nie moja działka, a po drugie ten nasz śmierć metal zbyt często kolaboruje z tym czarnym, rogatym którego to nie za bardzo lubię. Ale wrócmy do Bielskiego ANGERPATH. To co tak zaskakuje to niesamowita rytmiczność całości materiału. Ten stuff mimo, iż tak brutalny ma w sobie bardzo specyficzny (znany dla płyt NEWBREED – tak, tak) groove. Niektóre zagrywki zresztą kojarzą mi się właśnie z NEWBREED, nie umiem tego jasno wytłumaczyć, ale parokrotnie odniosłem wrażenie, iż niektóre riffy, wstawki spokojnie mogłyby się znaleźć właśnie gdzieś na którejś z płyt w dyskografii progresywnych metalowców. Ot, taka tam wzmianka.

Jedziemy dalej. Niewątpliwie gwiazdą całego albumu jest nie Stanley (hah!), i nie obaj gitarzyści (choć riffy i solóweczki które wychodzą spod palców Tomka i Szymona sycą jak jasna cholera), a Pachu. Gość szerzej znany jako wokalista HUGEccm bądź grafik (projektował cały layout i nowe koszulki dla FRONTSIDE) właśnie na Forgotten World pokazał niemalże całe swoje bezlitosne możliwości wokalne. Przepotężny niski growling, pół czyste narratorskie wokale, ostry krzyk oraz kilka innych mniej lub bardziej frapujących barw jego głosu zostały zawarte własnie na Forgotten World, a nie na którymkolwiek z wydawnictw innych jego grup (Unipolar Manic Depressive Psychosis, Hugeccm). Mam nadzieję, iż Pachu zaskoczy nas jeszcze nie jeden raz. Być może już wkrótce…

Staszek też gra inaczej niż dotychczas… bo zdecydowanie brutalniej. Partie pałkera ANGERPATH należą do najbrutalniejszych nagranych przez niego kiedykolwiek. Częste blasty, połamane rytmy, oraz konkretne tempa to coś co nie pojawiało się ani w NEWBREED ani w żadnym innym jego projekcie (a ma ich kilka). Dodam jeszcze tylko, ze Staś jako producent, multiinstrumentalista (a nawet wokalista!), jak zawsze odwalił niesamowitą robotę. Co prawda, gary mogłby by być troszkę głośnie, ale wtedy niestety gitary byłyby ciszej, a to byłoby wielkim błędem ponieważ siłą ANGERPATH są wiosła. I co ciekawe, co również odróżnia ANGERPATH od reszty – to tak jak w przypadku NEWBREED – brak triggerów na baniakach. Panie i panowie to jest właśnie sztuka – bez oszustwa, żywe gary jak jasna cholera.

Zresztą nie tylko Staś pokazał klasę. Cały artwork albumu to oczywiście robota Pacha. Na samych obrazkach się jednak nie skończyło ponieważ Pachu nie zamyka się i nie skupia tylko na jednej formie sztuki. Zatem co takiego też zrobił? Otóż nasz maestro wyczarował też teledysk który idealnie oddaje klimat płyty. Zresztą jak kupicie płytkę (hah, a raczej zamówicie ze stanów lub cudem uda się wam kupić u kogoś z zespołu – jeszcze są!) to obejrzycie sami. No chyba, że nie chcecie czekać to zapraszam na myspace zespołu.

Angerpath czy może Angerpach? O to jest pytanie! 🙂

ocena: 8/10

Lista utworów

Forbidden voice for all
Human is left with nothing
Closed in a small thought
The darkest moment
Hopes
Forgotten world
Every little word

Skład

pachu – vox
stanley – bass,drums
thomeas – guitars
simon – guitars

Powrót do góry