ENDLESS DESIRE „Moonstruck”

ENDLESS DESIRE „Moonstruck” - okładka
Kraj: Polska
Gatunek: Hardcore/metal
Dobre utwory: Worthless fuck, Intro
Strona zespołu: www.myspace.com/endlessdesire777



Się zaskoczyłem. Co jak co, ale hardcore to mimo wszystko strasznie wtórna muza, ale jak się okazuje może wciąż sprawiać radochę. Pochodzący ze Złotowa ENDLESS DESIRE, to zespół, który powinien zadowolić wszystkich zgłodniałych energicznego, konkretnego ale nie pozbawionego melodii łojenia. Tak, tak, melodia może iść w parze z szybkim mocnym, walącym po mordzie graniem i wszyscy powinni sobie to wreszcie uświadomić. Skostniały i hermetyczny gatunek jakim jest hardcore rzadko kiedy zaskakuje melodią, a tym bardziej jej należytym wykorzystaniem.

Złotowianie (tak się to odmienia?) prezentują się wprost żywiołowo. Jak mniemam ich koncerty to z pewnością zajebista zabawa której nikt nie odpuszcza. Ja póki co cieszyć się mogę tylko Moonstruck, które kręci się w moim odtwarzaczu już któryś tam raz i za bardzo nie chce z niego wychodzić. Zatem coś tutaj jest grane, prawda? Niewątpliwie to, co prezentują Ci wierni scenie kolesie przypadło mi do gustu i trzeba przyznać, że nawet jak na tak oklepane granie ich materiał wypada całkiem świeżo. Porównywać mi się nie chce, to nie ma sensu, bo praktycznie za każdym razem można pisać to samo, dlatego też pozwolę sobie odpuścić ten jakże istotny element.

Moonstruck obfituje w szybkie tempo, konkretne zwolnienia oraz masę typowego wkurwienia. Obaj gitarowi może i nie popisują się bóg wie jaką techniką, ale wystarczająco dobrze spełniają swoją rolę i wycinają te ostre, szybkie ale nie pozbawione melodii riffy. Wielką niespodzianką jest świetne, wysunięte do przodu brzmienie basu, za co już na starcie uzyskują ode mnie mega plusa. Partie Michała świetnie uzupełniają rytmiczną nawałnicę Bartka. O właśnie, tego jegomościa należy bardzo, ale to bardzo sowicie pochwalić. Sam zresztą na to zasłużył. Rytmika Moonstruck powala pierdolnięciem, jajem i prostotą. Jeśli ktoś chciałby się przekonać jak powinno się stukać w kapeli hc, Bartek Pawlak z pewnością może być tego przykładem. Bartek gra oszczędnie, bez większych fajerwerków, ale gra z zajebistym wyczuciem i groove, którego brakuje mi u innych tego typu pałkerów.

Drugim atutem całego zespołu jest Gmys. Wokale Mateusza mówiąc kolokwialnie po prostu rozpierdalają. Bez większych ogródek, ten gość wie jak drzeć mordę bez silenia się na podrabianie czyjegoś stylu. Mocny, niski, zachrypnięty i przepity głos Matiego od samego początku mnie kupił. Z pewnością równie dobry z niego frontman co wokalista, dlatego ponownie utwierdzam się w przekonaniu, iż mając tak solidny, składający się na dziesięć utworów materiał, oraz tak zgrany skład ENDLESS DESIRE to formacja stworzona do koncertowania.

Chwała panu!!

ocena: 8,5/10

Lista utworów

Intro
Worthless fuck
trust your fists
revenge
fight right now
liar
end of your hope
the ruthless one
moonstruck
drink, fight, live

Skład

Mateusz Gmys – vocals
Mariusz Czerwik – guitars
Maciej Skrentny – guitars
Michał Klein – bass
Bartek Pawlak – drums

Powrót do góry